ZAPOMNIANY BOHATER

0
11266
Przełom roku 1917- 1918, Henryk Taub jeszcze w mundurze ppor austriackiego 20 pp. fot. arch. prywatne
- reklama -

Wojna o Śląsk Cieszyński choć trwała tylko 8 dni, od 23 do 30 stycznia 1919 r. była bardzo krwawa. O jednym z polskich oficerów, którzy w niej zginęli, jednak zapomniano. W setną rocznicę tych wydarzeń czas najwyższy to naprawić

Henryk Karol Taub (ur. 12 grudnia 1898 roku w Strzyżowie) był jedynym synem znanego w Wadowicach lekarza dr Samuela Tauba. Ten młody człowiek był gorącym polskim patriotą pochodzenia żydowskiego. Już jako nastolatek w 1914 r. zgłosił się do Legionów Polskich, ale ze względu na młody wiek nie został przyjęty. Po maturze w roku 1916, został wcielony do austriackiego 20 Galicyjskiego Pułku Piechoty Księcia Pruskiego Henryka, stacjonującego w Krakowie i Nowym Sączu, którego 86% żołnierzy stanowili Polacy. W jego szeregach Henryk Taub, walcząc na froncie włoskim zdobył doświadczenia wojskowe, pierwsze odznaczenia i stopień podporucznika.

Po powrocie do rodzinnego domu w Wadowicach, w listopadzie 1918 r. wstąpił na ochotnika do formowanego właśnie Pułku Ziemi Wadowickiej, który w styczniu 1919 r. otrzymał nazwę 12 Pułku Piechoty. Na wieść o czeskim ataku, 24 stycznia 1919 r., również ochotniczo zgłosił się do oddziałów wysłanych na pomoc Śląskowi Cieszyńskiemu. W składzie półbatalionu dowodzonego przez kapitana Cezarego Hallera, jako dowódca kompanii bronił Zebrzydowic. 26 stycznia od świtu postawił swój oddział w pogotowiu bojowym, a następnie dowodził obroną dworca kolejowego. W czasie walki, gdy wraz z grupą kilkudziesięciu żołnierzy, został otoczony w budynku dworca, podjął prawdopodobnie desperacką, ale nieudaną próbę przebicia się z okrążenia. Ciężko ranny, został po bitwie odwieziony przez Czechów do szpitala w Orłowej, ale tego samego dnia zmarł w wyniku rany postrzałowej płuca i 28 stycznia 1919 r. pochowano go na cmentarzu żydowskim w Orłowej. Po aneksji Zaolzia w 1938 r. jego zwłoki ekshumowano i 16 kwietnia 1939 r. przewieziono na kirkut w Wadowicach, gdzie z pełnymi honorami wojskowymi został pochowany w grobie rodzinnym.

Ppor. Henryk Taub jest niestety jedynym z pośród polskich oficerów, poległych w walce w wojnie polsko-czeskiej 1919 r., który nie otrzymał pośmiertnie orderu Virtuti Militari. Trudno jednoznacznie wskazać przyczynę tego zaniedbania. Być może w obliczu dramatycznych walk z okresu wojny polsko-bolszewickiej 1919-1921, sprawa tego oficera została zapomniana? Jednak co najmniej zastawiające jest, dlaczego generał Franciszek Ksawery Latinik, dowódca wojsk polskich broniących Śląska Cieszyńskiego, który w latach 1920–22 wchodził w skład pierwszej Tymczasowej Kapituły Orderu Virtuti Militari, nie naprawił tej niesprawiedliwości?
Chcąc przywrócić pamięć o młodym bohaterze, który oddał życie w obronie Rzeczypospolitej, wiosną tego roku zwróciłem się do Kancelarii Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej z wnioskiem o pośmiertne uhonorowanie ppor. Tauba. Dzięki pomocy pracowników Biura Odznaczeń i Nominacji Kancelarii Prezydenta oraz Urzędu do Spraw Kombatantów i Represjonowanych, postanowieniem z dnia 22 października 2018 r. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej pośmiertnie uhonorował Henryka Karola Tauba – Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej.

- reklama -

W pierwszych latach niepodległości Rzeczypospolitej losy rodziny Taubów w dziwny sposób „spotkały się” z historią rodziny Wojtyłów. W Pułku Ziemi Wadowickiej w czasie jego formowania, jesienią 1918 r. służył także Karol Wojtyła senior – ojciec papieża Jana Pawła II. Jako oficer – urzędnik wojskowy garnizonu wadowickiego, najprawdopodobniej przyjmował do pułku ochotnika Henryka Tauba. Zapewne także brał udział w organizowaniu i wysyłaniu kolejnych oddziałów pułku wadowickiego jako posiłków na front cieszyński. W listopadzie 1919 r. Pani Emilia Wojtyłowa, od swojego lekarza ginekologa dowiedziała się, że jej ciąża jest bardzo zagrożona, a poród oznacza poważne ryzyko utraty życia jej i dziecka. Według rad lekarza jedynym wyjściem była aborcja. Przed podjęciem ostatecznej decyzji, państwo Wojtyłowie postanowili skonsultować się jeszcze z dr Samuelem Taubem. Ten, będąc w głębokiej żałobie po stracie jedynego syna na froncie cieszyńskim (10 miesięcy wcześniej), przekonał Panią Emilię do urodzenia dziecka. Zapewnił jej swoją stałą opiekę i prowadzenie aż do porodu. 18 maja 1920 r. w Wadowicach na świat przyszedł chłopiec, który imię otrzymał po ojcu, ale 58 lat później cały świat poznał go jako Jana Pawła II.

Daniel Korbel