Majowy wieczór, 24 maja, Park Regera. Obserwuję tłumy mieszkańców Cieszyna – całe rodziny stojące w kolejce, by wziąć udział w ulicznych warsztatach, zabawach na trawie lub w tematycznej grze miejskiej. Niektórzy zostają dłużej, by z dziećmi zobaczyć „teatr cieni”, bądź jeszcze dłużej – na spektaklu „teatru ognia”. Tym razem wszystkie wydarzenia Nocy Twórczości Animatora (NTA) w ramach Cieszyńskiej Nocy Muzeów inspiruje historia „Piotrusia Pana”.
Od 4 lat NTA jest organizowana przez studentów cieszyńskiego wydziału Uniwersytetu Śląskiego z kierunku animacja społeczno-kulturalna z edukacją kulturalną. W czasie studiów studenci aktywnie przygotowują się do zawodu, współpracując z różnymi instytucjami kultury. W wydarzeniu Noc Twórczości Animatora biorą udział studenci wszystkich roczników. Jak to się zaczęło? Pozwólcie Państwo na chwilę wspomnień.
Przez 15 lat, pod koniec maja, na cieszyńskim wydziale Uniwersytetu Śląskiego odbywało się cykliczne wydarzenie znane kolejnym rocznikom studentów jako „Dzień Twórczości Animatora” (DTA). W pierwotnym założeniu wydarzenie to było cyklem pokazów, warsztatów i wydarzeń podsumowujących pracę twórczą studentów I roku animacji. Dla najmłodszych studentów praca nad autorskimi projektami stanowiła okazję do samopoznania, odkrycia osobistych pasji i zainteresowań, a samo wydarzenie pozwalało zaprezentować te pasje społeczności akademickiej. Wspólna praca nad całością pokazu, który trwał cały dzień, pozwalała studentom poznać się i zintegrować. Od pierwszej edycji studenci traktowali DTA jak święto i okazję do wspólnego celebrowania własnych i cudzych pasji i zainteresowań twórczych.
Zależało nam, by dzień ten pozwolił studentom spotkać się w działaniu z całym środowiskiem akademickim. Rozumiejąc pracę animatora jako pracę środowiskową, zawsze wierzyliśmy, że naszym profesjonalnym zadaniem jest rozpoznanie potencjału danego miejsca i zaaranżowanie go tak, by w pełni ten potencjał „ożywić” („zaanimować”). Wszystkie wydarzenia w ramach Dnia Twórczości Animatora odbywały się na terenie całego kampusu, w miejscach pozornie znanych, ale służących dotychczas innym celom. Próbowaliśmy je na nowo odkryć i „zaczarować”. Wymienię tylko kilka: stacja uzdatniania wody pod uniwersyteckim basenem, gdzie w oparach chloru odbył się pierwszy koncert założonego przez studentów zespołu rockowego; pomieszczenia na strychu pod uczelnianym zegarem, gdzie odbyły się wystawy i niezapomniane spektakle teatralne oraz do dziś wspominana przez absolwentów piękna etiuda taneczna w wykonaniu Ani Kasprzak (absolwentki animacji społeczno‑kulturalnej, a następnie Wydziału Tańca Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Bytomiu). Pamiętam spektakl teatralny na głównym parkingu uniwersytetu, pokazy mody i tańca na schodach głównego budynku uczelni, pierwszy teatr ognia przed głównym wejściem (i wzruszenie, gdy życzliwa Pani portierka, na prośbę studentów wygasiła wszystkie parkowe latarnie). Były koncerty w kanałach wentylacyjnych pod aulą, koncert na szklankach w szatni czy pokaz teatru butō w odległych, zapomnianych korytarzach uniwersyteckich budynków.
Stopniowo Dzień Twórczości Animatora stawał się świętem całej cieszyńskiej animacji. Studenci starszych roczników dołączali do młodszych, służąc im swoim doświadczeniem. Przez kolejne dwa lata DTA odbywał się w czasie studenckich Juwenalii, zwanych na naszej uczelni „Cieszynaliami”, aktywizując całą studencką społeczność. W tym okresie jego organizację przejęło Studenckie Koło Animatorów Kultury, działające pod opieką pomysłodawczyni DTA Jolanty Gisman-Stoch.
W 2015 roku nastąpiła kolejna zmiana. Studenci i pracownicy animacji społeczno‑kulturalnej zostali zaproszeni do współorganizacji Cieszyńskiej Nocy Muzeów. Postanowiliśmy przemianować Dzień Twórczości Animatora na Noc Twórczości Animatora (NTA) i przenieść nasze działania z kampusu do centrum miasta. W czasie pierwszej edycji pojawił się pomysł zogniskowania naszych projektów wokół jednego tekstu, który byłby znany większości miejskiej publiczności. Szczególnie zależało nam na najmłodszych uczestnikach. Wybór padł na „Małego Księcia”. Rok 2015 był rokiem premiery nowej ekranizacji książki Antoine’a de Saint‑Exupéry’ego w reżyserii Marka Osborne’a, co dawało pewność, że wybór spodoba się całym rodzinom. I tak „Mały Książe” stał się inspiracją wszystkich naszych działań (wystaw, spektakli, warsztatów, happeningów).
Chcieliśmy również, zgodnie z tradycją DTA, ożywić konkretne miejsca (tym razem w mieście), a ponieważ nasze plany wykraczały wtedy poza obszar Muzeum Śląska Cieszyńskiego, musieliśmy współpracować z kilkoma instytucjami kultury. Kolejna Noc Twórczości Animatora zbiegła się z Dniem Matki i zaprosiliśmy mieszkańców Cieszyna na spotkanie z „Kopciuszkiem” . Może pamiętacie Państwo, że nawet stateczne pomniki w Parku Regera ubraliśmy wtedy na bal? W zeszłym roku razem z Alicją byliśmy w „Krainie Czarów”. Nasi studenci stali się rozpoznawalni: „Ostatnio była Pani kotem Cheshire” usłyszała jedna z naszych studentek występująca w tym roku w roli Piotrusia Pana.
Kiedy planowaliśmy uliczne warsztaty dla publiczności Nocy Muzeów zależało nam na tym, by przedmioty samodzielnie wykonane można było ze sobą zabrać. Chcieliśmy, żeby były to przedmioty „upragnione” nie tylko dlatego, że „za darmo” – jak wszystko tej nocy – ale również dlatego, że w jakiś sposób dla nas ważne. W 2015, wśród innych atrakcji, studenci animacji zaproponowali warsztaty ręcznego drukowania wybranych cytatów z „Małego Księcia”. Doszliśmy do wniosku, że najlepiej będzie dać uczestnikom warsztatów możliwość „wzięcia słowa w swoje ręce” i przeniesienia go dalej. Pamiętam jak z niepokojem patrzyliśmy na wydłużającą się kolejkę przy warsztatowym stanowisku. Czy starczy nam toreb? Zamówiliśmy tylko 200. Uczestnicy wybierali jeden z 10 cytatów z „Małego Księcia”, by wydrukować go na pomarańczowej torbie. Jeszcze kilka miesięcy później mogliśmy spotkać w Cieszynie ludzi z pomarańczową torbą z cytatem: „Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”. Zainteresowanie warsztatem, który pozwalał wziąć ze sobą coś za darmo, ale w zamian za samodzielną pracę, która wiązała się z wyborem tego, „co nas porusza”, przekroczyło nasze najśmielsze oczekiwania.
Noc Muzeów jest wydarzeniem, które wyrywa nas z codziennego rytmu. Jest odwróceniem codziennego porządku. Dzieci w tę noc nie idą spać o zwykłej porze, miejsca zwykle zamknięte otwierają się, rzeczy codzienne stają się magiczne. Nad rzeką można spotkać „Syreny”. Czas inaczej „płynie”. Inaczej spotykamy sąsiadów i przyjaciół. Ulice Cieszyna niby te same, a jednak tak inne. Błądzące po nich tłumy (co w naszym mieście, które tradycyjnie pustoszeje o zmierzchu zawsze robi wrażenie) zmierzają w kierunkach wyznaczonych innymi celami niż zwykle. Chodzimy jakoś wolniej, posługując się mapą otwartych miejsc kultury i spotykamy się inaczej niż zwykle.
Działania animacyjne NTA w czasie naszej pierwszej Cieszyńskiej Nocy Muzeów zwieńczyły dwa przedstawienia – teatr cieni w altanie Parku Pokoju i spektakl ognia na rynku. Oba obejrzała kilkusetosobowa publiczność. Rok później NTA zakończyliśmy na rynku spektaklem pantomimy z elementami teatru ognia w reżyserii absolwentów cieszyńskiej animacji: Mateusza Grzechnika i Magdy Kelner. Spektakl, podobnie jak wszystkie wydarzenia NTA tamtego roku, inspirowany był baśnią o „Kopciuszku”. Pod koniec przedstawienia aktorzy zaprosili widownię do wspólnego walca. Po kilku okrążeniach nastąpiło oberwanie chmury i gwałtowna ulewa przegoniła uczestników balu do domów. Zupełnie jak w baśni… zegar wybił północ, czar prysł i znowu nastał czas codzienny. Prawdziwa magia!
Rzeczywiście – animatorzy związani z edukacją kulturalną to poniekąd „ludzie od magii”, ale ta magia jest możliwa tylko dzięki tym , którzy zgadzają się na odwrócenie codziennego porządku rzeczy w tę jedną, jedyną noc w roku.
Kolejną cieszyńską Noc Muzeów możemy wpisać do kronik. W atmosferze zabawy zetknęliśmy się z pamięcią, dziedzictwem w jego materialnej i niematerialnej formie. Kolejny raz towarzyszyli nam w tę noc młodzi ludzie – animatorzy społeczno-kulturalni, którzy kreując atmosferę zabawy i święta, zainspirowali nas do refleksji nad tym, kim w istocie jesteśmy. Jak bardzo potrzebujemy relacji, pamięci i wspólnego działania, aby stale budować naszą osobową, lokalną, narodową i ogólnoludzką tożsamość. Nasi animatorzy to młodzi specjaliści od relacji, działania i poszukiwania wartości. Przeświadczeni, że animacja społeczno-kulturalna prowadzi do realizacji idei humanizmu i przyczynia się do rozwoju osób i wspólnot, potrafią zainspirować do myślenia o tym, co ważne, wykorzystując zbiór niezwykle atrakcyjnych metod i narzędzi, dzięki którym po raz kolejny poczuliśmy magię tej nocy.
Jolanta Gisman-Stoch (wykładowca Uniwersytetu Śląskiego, pomysłodawca NTA oraz opiekun Studenckiego Koła Animatorów Kultury)