Bożonarodzeniowe drzewko – czyli krótka historia choinki i szklanej bombki

0
2336
fot. Luther w kręgu swojej rodziny w Wittenberdze w czasie wigilii 1536 – Stahlstich, 1843, autor Carl Aug. Schwerdgeburth
- reklama -

Dzisiaj już chyba nikt nie wyobraża sobie świąt Bożego Narodzenia bez przystrojonej choinki. Aż trudno uwierzyć, że zwyczaj ubierania choinki rozpowszechnił się w Europie dopiero ok. dwustu lat temu. W niektórych częściach Polski przyjął się stosunkowo niedawno, w II połowie XX wieku. Zwyczaj ten początkowo traktowany nieufnie na dobre wszedł do tradycji chrześcijańskiej.
Najstarsze doniesienia o choince, czyli drzewku przyozdabianym na Boże Narodzenie, pochodzą z Alzacji – pogranicza Niemiec i Francji. Dotyczyły one ustawiania w domach iglastego drzewka: jodły, sosny lub świerku przybranego jabłkami (rajskimi jabłuszkami), orzechami i ozdobami z papieru. Informacje te pochodzą głównie z XV-i XVI-wiecznych kazań kościelnych, w których zwyczaj ten był krytykowany jako pogański. W 1604 r. teolog Dannhauer strofował z ambony, że „wśród różnych głupstw świątecznych jest także choinka”. Zwyczaj ubierania drzewka w czasie świąt Bożego Narodzenia zyskiwał jednak na popularności.
Najstarszym zachowanym świadectwem, potwierdzającym tę tradycję jest sztych Łukasza Cranacha Starszego z 1509 r., który przedstawia m.in. choinkę przystrojoną świecami. Bożonarodzeniowe drzewko obrazowało rajskie drzewo życia. W okresie przesilenia zimowego miało nieść nadzieję i symbolizować wiecznie odradzające się życie. Duchowni zaczęli zachęcać wiernych, by w czasie świąt, na pamiątkę pierwszych rodziców, ustawiać w domach takie zielone drzewko. Jabłka były przypomnieniem grzechu pierworodnego, a także symbolem płodności. Świeczki symbolizowały Światłość świata, czyli Chrystusa, były też związane z kultem zmarłych. Początkowo świece zapalano właśnie dla nich. W zależności od regionu na choinkach zawieszano odmienne ozdoby. Oprócz jabłek i orzechów pojawiły się też ciastka i suszone owoce, a także ozdoby własnoręcznie wykonane z papieru i słomy.
Na tereny Polski zwyczaj ubierania choinki przywędrował na przełomie XVIII i XIX wieku. W zaborze pruskim propagowali go pruscy żołnierze i urzędnicy. Najpierw był on znany tylko wśród arystokracji. Na dwór królewski choinki trafiły w XVIII wieku dzięki Marii Leszczyńskiej, która została żoną króla Francji Ludwika XV i jako pierwsza udekorowała Wersal choinkami. Zwyczaj ten poznała w Alzacji, gdzie wcześniej spędziła kilkanaście lat. Z czasem oprócz arystokracji przejęła go także szlachta i mieszczaństwo, a najpóźniej mieszkańcy wsi. W niektórych regionach południowej Polski choinki pojawiły się dopiero po II wojnie światowej. Zwyczajowo stała ona przynajmniej do Trzech Króli, ale najczęściej do Matki Boskiej Gromnicznej.

Historia kolorowej bombki

Któż z nas nie pamięta zachwytu nad kolorowymi szklanymi kulami i strachu, by ich nie zgnieść. Odbijające się w nich żarzące światełka dodawały im niezwykłej magii, a święta były czasem niezwykłym. Z żalem chowaliśmy je do pudełek pieczołowicie owijając w bibułkę. Pamiętam jeszcze taki czas, gdy zbite bombki przechowywało się w płóciennym woreczku. Te były przydatne przy okazji zdobienia kwiatów z bibuły lub na szkolnych zajęciach plastycznych. Właśnie uszkodzone bombki rozdrabniało się na drobny pył, by służył jako brokat, którego w sklepie nie można było kupić. Dzisiaj chyba już nikt nie przywiązuje tak dużej wagi do ozdób choinkowych. Mamy bardzo duży wybór, a zmieniające się trendy i moda ograbiły nas z tej magii.
Trudno uwierzyć, że świąteczna bombka wzięła się z biedy. Swoją karierę rozpoczęła w połowie XIX wieku w mieście Lauscha, na południu Niemiec. Jeden z pracowników tamtejszej szklanej manufaktury, w której nie najlepiej się działo, wydmuchał z cienkiego szkła kształt przypominający jabłko. Nie stać go było na prawdziwe owoce, orzechy i cukierki, które dotychczas zdobiły bożonarodzeniowe drzewka. Szklane kule powiesił na choince. Spodobały się sąsiadom i w kolejnych latach każdy z nich chciał także bombkami dekorować swoje drzewko. Dzięki temu pomysłowi fabryka rozkwitła i do dziś produkuje świąteczne ozdoby.
Szklane cacka z Niemiec trafiły najpierw do Wielkiej Brytanii, a potem były poszukiwane już w całej Europie. Pod koniec XIX wieku choinkowe bombki popłynęły za ocean do Stanów Zjednoczonych, gdzie zrobiły zawrotną karierę. Do Polski zawitały w tym samym czasie. Importowano je z zagranicy, ale powoli i u nas zaczęto produkować szklane ozdoby. Najpierw miały kształt owoców i orzechów, potem przybierały formy przedmiotów codziennego użytku (pantofelków, parasolek)bałwanków, zwierzątek, aniołków. Dziś w naszym kraju istnieje wiele zakładów produkujących bombki. Powstają często prawdziwe dzieła sztuki, poszukiwane na całym świecie.

- reklama -