Wręczono coroczne Nagrody Powiatu Cieszyńskiego im. ks. Leopolda Jana Szersznika. Statuetki zaprojektowane przez Urszulę Górnicką-Hermę w tym roku otrzymali: Helena Wróbel, poetka ludowa z Cisownicy (w kategorii twórczości artystycznej); Adam Makowicz – pianista jazzowy w kategorii twórczości artystycznej i upowszechnianiu kultury oraz prof. Krystyna Heska-Kwaśniewicz – literaturoznawca (w kategorii ochrony kultury).
– Spotykamy się po raz kolejny na tej sali, żeby uhonorować niezwykłych ludzi. Osób, dzięki którym możemy powiedzieć, że jesteśmy kontynuatorami dzieł księdza Leopolda Jana Szersznika. Jesteśmy z tego dumni i tak będziemy dalej robić – mówiła Janina Żagan, starosta cieszyński, która następnie odczytała laudacje na część wyróżnionych.
Serca widowni podbiła Helena Wróbel, która przyznała, że nigdy nie przypuszczała, iż coś ją takiego jeszcze w życiu spotka. A następnie przeczytała kilka swoich wierszy, który traktowały o jej przywiązaniu do Cisownicy i całego Śląska Cieszyńskiego. Z kolejnych wersów można się było dowiedzieć, że mieszka sama, chodzi spać z kurami, wstaje, kiedy dnieje, nie narzeka na brak zajęć, pojawiając się z między innymi z produktami w Ustroniu. – W Ustroniu byle czym handluję, jeżdżę na rowerze i przez to dobrze się czuje – przeczytała, czym wywołała salwy śmiechu na widowni.
Wzruszony podczas odbierania statuetki przyznanej przez Zarząd Powiatu Cieszyńskiej, a uchwalonej przez Kapitułę Nagrody na czele z prof. Tadeuszem Sławkiem, byłym rektorem Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, obecnym zresztą na gali, był także urodzony w Gnojniku w Republice Czeskiej, związany z Ustroniem, a mieszkający w Nowym Jorku Adam Makowicz. – Bardzo dziękuję za tę nagrodę. A żeby lepiej podziękować, zagram dla państwa – mówił, co nastąpiło na zakończenie części oficjalnej. W kuluarach przyznał, że Nagroda Szersznika jest lepszym połączeniem z Cieszynem.
– Muzyka to jest całe moje życie. Dopóki człowiek jest w stanie grać i poruszać się, to jest na fali. Jak to się skończy, to przestanę istnieć – powiedział artysta, który właśnie kończy trzymiesięczny pobyt w Polsce.
– Gdybym powiedziała, że nie jestem wzruszona, to bym skłamała. Skłamałabym także, gdym powiedziała, że nie jest bardzo wzruszona. Jestem. Dziękuję za wszystko. Wszystko, co powiedziała Janina Żagan jest prawdą. Mój związek z tą ziemią jest o wiele głębszy i układa się w obrazy. Te harcerskie, w Brennej, w Istebnej; wędrówki po Beskidzie, kąpiele w Brennicy; na sali są moje harcerki, które to potwierdzą. Urodziłam się w Krościenku nad Dunajcem i jestem najbardziej wrażliwa na urodę pejzażu. To ziemia z uśmiechu Boga zrodzona, to prawda, ale Melchior Wańkowicz dodał, że to dobre, ludzkie góry. W całym katalogu określeń gór nie ma tak pięknego wyróżnienia: „ludzkie góry”. I ludzie, uśmiechnięci, dobrzy, mówiący piękną dźwięczną gwarą, która tak zachwyciła Juliana Przybosia, że napisał cały esej na ten temat – dzieliła się wrażeniami prof. Heska-Kwaśniewicz.
Zaproszenie władz powiatu przyjęli m.in. wieloletni europoseł Jan Olbrycht, senator Andrzej Kalata, radny Sejmiku Województwa Śląskiego Rafał Ryplewicz, burmistrz Cieszyna Gabriela Staszkiewicz oraz wójtowie Goleszowa i Istebnej – Sylwia Cieślar i Stanisław Legierski. – Chciałam wszystkim gorąco podziękować. Tym, którzy otrzymali nagrodę, ale i osobom, które przygotowały galę. Szczególnie dziękuję kapitule – mówiła starosta Janina Żagan, po czym zwróciła się do profesora Sławka: To wielka pana zasługa, że tak to wszystko się pięknie udało w tym roku.