Hokej: Stalownicy zaczynają nowy sezon

0
213
Na przedsezonowej konferencji prasowej z dziennikarzami i kibicami spotkali się (od lewej): Jan Peterek - dyrektor sportowy Stalowników, Ján Moder - prezydent klubu, główny szkoleniowiec Zdeněk Moták oraz kapitan drużyny Petr Vrána. Zdjęcia: Robert Kania
- reklama -

Czy serial pod tytułem „W ekstralidze gra 14 zespołów, jednak na końcu wygrywa Trzyniec” w nadchodzącym ligowym sezonie będzie mieć kolejną serię, po raz kolejny zakończoną happy endem? O tym dowiemy się dopiero na wiosnę. Nie od dziś jednak wiadomo, że trudno liczyć na wspaniałe wyniki w marcu czy kwietniu, jeśli prześpi się rundę zasadniczą. A ta startuje już we wrześniu. O nadchodzących rozgrywkach na konferencji opowiadali przedstawiciele trzynieckiego klubu.

Jest już jednak trzyniecką tradycją, że nim hokeiści wyjadą na lód by łowić punkty do ligowej tabeli, wcześniej przecierają się w zmaganiach w Hokejowej Lidze Mistrzów. Stalownicy są w tych rozgrywkach prawdziwymi weteranami. Odkąd Champions Hockey League odbywa się w obecnej formule, graczy z Trzyńca zabrakło w rozgrywkach tylko raz. W sumie w CHL wystąpili dziewięciokrotnie – jedyną drużyną, która wystąpiła we wszystkich edycjach, jest fińska Tappara Tampere. Trudno się jednak dziwić – śląska ekipa w lidze „rządzi i dzieli” od 2019 roku, gdy rozpoczęła swoją serię triumfów na ligowym podwórku. Nie inaczej było i w sezonie zakończonym wiosną tego roku, jednym z najbardziej epickich w historii udziału Stalowników w ekstraligowych play-offach. Do historii przeszły już bowiem boje ze Spartą Praga czy Dynamem Pardubice.

Nim jednak na powrót ożyją kibicowskie emocje związane z ligowymi starciami, Stalownicy mierzą się w CHL, rozgrywkach wciąż mniej cenionych niż czeska ekstraliga, gdzie wiele występujących w niej zespołów traktuje te rozgrywki jako formę „przetarcia się” przed ligą. I Stalownicy również wpisują się w ten schemat, bo choć grają w CHL regularnie, to jednak nadal największym sukcesem jest awans do półfinału w roku 2018. Od tego momentu europejskie rozgrywki trzyńczanie kończyli raczej wcześniej niż później. – Przywykło się mówić, że nie traktujemy tych rozgrywek w pełni swoich możliwości, a nie jest to prawdą. Chcielibyśmy pokazać się w Europie, w końcu zwycięstwo w rankingu na najlepszy klub na starym kontynencie zobowiązuję. Poza tym nie znam nikogo, kto lubiłby przegrywać, ja sam nie znoszę porażek – przyznał Zdeněk Moták, główny trener Stalowników.

- reklama -

W tegorocznej edycji w fazie grupowej rozegrają 6 spotkań – 3 u siebie i 3 na wyjeździe. Na pewno kibiców, głównie z Polski, będzie elektryzować pojedynek z Unią Oświęcim, triumfatorką Polskiej Ligi Hokeja z zeszłego sezonu. Ten mecz odbędzie się w Werk Arenie 16 października. Stalowników los w grupie skojarzył ponadto ze szwajcarskimi klubami HC Lausanne oraz Fribourg-Gottéron, francuskim teamem Rouen Dragons oraz szwedzkimi Växjö Lakers i Färjestad Karlstad. – Myśleliśmy o interesujących miejscach na mapie europejskiego hokeja i los tym razem nam sprzyjał. Sportowe podróże do Francji czy Szwajcarii to zawsze inspirujące wyzwanie – mówił Petr Vrána, kapitan Stalowników. – Spotkamy się z dwoma rywalami, którzy podobnie jak i my w swoim logotypie mają smoka, to ekipy Fribourg-Gottéron oraz Rouen. Wygląda więc na to, że będziemy grać taki smoczy mini-turniej – śmiał się Ján Moder, prezydent klubu. I dodał: – To jedno z moich największych marzeń, abyśmy osiągnęli sukces w Europie, i nawiązali do rozgrywek sprzed 6 lat. Dlatego każde spotkanie w tej edycji potraktujemy poważnie.

O tym, czy Oceláři awansują do fazy play-off CHL przekonamy się w październiku, jednak już wcześniej będą mieć za sobą start w ekstralidze i pierwsze punkty w ligowej tabeli. Liga dla Stalowników rusza we wtorek 17 września od wyjazdowego meczu z praską Spartą, z kibicami w Werk Arenie zespół przywita się meczem 20 września z Czeskimi Budziejowicami.

Stalownicy mają za sobą mocno przepracowany okres przygotowawczy, zwieńczony meczami kontrolnymi z zespołami czeskimi i słowackimi. Niemal wszystkie spotkania padły łupem Oceláři, choć wysoka porażka poniesiona pod koniec sierpnia w Ostrawie Witkowicach z lokalnym rywalem w próbie generalnej przed walką o punkty w CHL trochę zburzyła radosny nastrój. W pozostałych meczach w konfrontacji ze Stalownikami gorycz porażki musieli przełknąć zawodnicy partnerskiego klubu z Frydka-Mistka a także słowackie drużyny HC Slovan Bratysława oraz HC Bańska Bystrzyca. W meczach kontrolnych Oceláři wykazali się bardzo dobrą skutecznością, w sumie w czterech spotkaniach zaaplikowali swoim rywalom aż 18 bramek.

Po poprzednim sezonie w zespole doszło do kilku zmian – przede wszystkim zespół opuścił Daniel Voženílek, ulubieniec kibiców i jeden z największych wojowników mistrzowskiej ekipy z dwóch ostatnich sezonów. Napastnik od nowego sezonu będzie występować w lidze szwajcarskiej, w zespole EV Zug.Choć nie byliśmy przygotowani po sezonie na odejście Dana, sportowe życie lubi zaskakiwać. Dlatego życzymy mu jak najlepiej w Szwajcarii. Od chwili, gdy wiedzieliśmy, że Dan opuszcza nasz klub, przygotowywaliśmy nowe warianty w ofensywie. Zresztą gdy do nas przychodził nie wiedzieliśmy, jak ważną rolę odegra w zespole. Nie mam nic przeciwko, aby już w wkrótce objawił się talent i charakter właśnie na jego miarę – podsumował Jan Peterek, dyrektor sportowy HC Oceláři.

Z drużyną pożegnało się też dwóch innych ofensywnych graczy – Adam Helewka przeszedł do włoskiej ekipy HC Bolzano, natomiast Miroslav Holinka od nowego sezonu będzie próbować swoich sił za oceanem, w zespole Edmonton Oil Kings, na co dzień występującej w lidze WHL. Ze Śląskiem Cieszyńskim pożegnało się również dwóch obrońców w nadchodzącym sezonie Adam Polášek wzmocni linie defensywne HC Verva Litvínov, natomiast Petr Šenkeřík będzie zabezpieczał tyły w ekipie Rycerzy Kladna.

W miejsce zawodników, którzy swoje kariery będą kontynuować w innych zespołach Stalownicy pozyskali nowych graczy. Trzynieckie barwy od tego sezonu będą przywdziewać obrońcy Marek Hrbas (ostatnio Berani Zlin) oraz Bohumil Jank (ostatnio Mountfield HK), który zresztą w Trzyńcu występował kilka lat temu. Z kolei formacje defensywne wzmocnili francuski napastnik Justin Addamo (wcześniej Wheeling Nailers) oraz Michal Teplý (poprzednio Rockford IceHogs).

Na przedsezonowym spotkaniu zaprezentowano również trzy komplety strojów na nadchodzący sezon, w porównaniu z zeszłorocznymi trykotami nastąpiły niewielkie zmiany, pozostał więc na nich lubiane zarówno przez graczy, jak i kibiców graficzne wątki związane z regionem. Udało się jeszcze bardziej uspokoić kolorystycznie logotypy związane z zobowiązaniami sponsorskimi, stąd stroje są jeszcze bardziej jednolite. Co istotne dla kibiców – w tym sezonie trzyńczanie w meczach domowych, po dwóch latach przerwy, znów będą występować w czerwonych strojach. – Wsłuchiwaliśmy się w głosy fanów, którzy chcieli powrotu do czerwonych strojów. I nie ma to związku z tym, że właśnie grając na czerwono zdobyliśmy piąty tytuł mistrzowski. Decyzja zapadła już wcześniej – wyjaśniał Jan Peterek.

 

Wtorkowa konferencja prasowa odbyła się z udziałem kibiców trzynieckiej ekipy. – Cieszę się, jest z nami obecnych tylu kibiców w koszulkach z napisem „Mistrzowie”. Bo rzeczywiście nimi jesteśmy i podkreślamy to niemal przy każdej okazji – mówił Ján Moder. Już po zakończeniu spotkanie fani zespołu przyznawali, że nie mają nic przeciwko, aby mistrzowskie koszulki nie straciły na aktualności również w przyszłym roku.

- reklama -