Miasto wielu prędkości

0
1211
- reklama -

Zdaje się, że nad Cieszynem wisi jakaś klątwa. Od czasu, gdy po pierwszej wojnie światowej w 1920 roku mocarstwa podzieliły Śląsk Cieszyński i Cieszyn pomiędzy Polskę i Czechosłowację, to miasto nie może dojść do siebie. Dwa dopiero co powstałe, a już ze sobą skonfliktowane, narodowe państwa zwarły się w zbrojnym sporze o terytorium, które przedtem – w czasach legendarnego Księstwa Cieszyńskiego – nigdy nie było sporne choć zawsze pozostawało graniczne. Polsko-czeski konflikt militarny w 1919 roku został, co prawda, prędko spacyfikowany, tuzy międzynarodowej dyplomacji jednak nie zarządziły na spornym obszarze plebiscytu, lecz bezdusznie postanowiły o jego podziale. Brutalnie rozdzielony, przepołowiony granicą na Olzie Cieszyn nie mógł odtąd funkcjonować i rozwijać się normalnie, a jego mieszkańcy nie mogli żyć w nim swobodnie, poczciwie i przyjaźnie. Po ludzku.

Na przykładzie historii podzielonego Cieszyna widać jak destruktywne, antycywilizacyjne i nieludzkie jest polityczne działanie w myśl  starej zasady tyranów divide et impera, gdy dzielenie i rządzenie  podporządkowane zostaje  ideologii państwa narodowego, a właściwie  nacjonalistycznej ideologii dwóch rywalizujących ze sobą państw.  Miasto, które przedtem było otwarte – wielonarodowe i wieloreligijne – i gdzie czynnik narodowy nigdy nie odgrywał decydującej roli, teraz musiało się rozdzielić, a jego mieszkańcy określić i posegregować według narodowościowego kryterium.  Cieszyn  został rozcięty na dwie części, które już nie miały być jedną, naturalną, pluralistyczną, wielobarwną, wielojęzykową całością. Teraz starszą część miasta z rynkiem i wzgórzem zamkowy na wschodnim brzegu rzeki zajęło państwo polskie, a zachodnią z dworcem kolejowym i gazownią państwo czechosłowackie. Tu mają być jedni a tam drudzy i lepiej żeby żadnych innych ani tu ani tam nie było.  Polska część miasta nazywała się Cieszyn, a czeska Český Těšín, choć nie zgadzało się to z logiką nazewnictwa geograficznego, bo Cieszyn geograficznie leżał na Śląsku, a nie w Czechach, więc nazwa Český Těšín to nazwa nie geograficzna, lecz polityczna, piętno brutalnej polityki divide et impera. Ci, którym wydało się to absurdalne i okrutne, uciekli z takiego sztucznie i bezdusznie przegrodzonego granicą miasta. Kto je bowiem pamiętał sprzed pierwszej wojny światowej, z okresu słodkiej belle epoque, nie mógł w nim teraz normalnie żyć i już dalej nie mógł być jego patriotą. Rozdzielony  granicą  Cieszyn został zamknięty wewnętrznie,  zatarasowany od środka, zablokowany od strony życiodajnej, miłej rzeki. Choć ustanowiona granica była mało widoczna 

i  nadolziański pejzaż niewiele przez nią  utracił  ze swej sielankowości, pas nadgraniczny został zmilitaryzowany. Na straż! Na straż! – szczekała propaganda po obu stronach granicy.W istocie w tym sielankowym pejzażu, na środku płytkiej, domowej rzeki stał niewidzialny mur i  niewidzialne wysokie zasieki z drutu kolczastego. Cieszyńskie mosty na Olzie przestały łączyć, stawały się coraz bardziej nieprzejezdne i nieprzechodne. Coraz bardziej zamknięte. Cieszyńska linia tramwajowa, która przed wojną była symbolem postępu cywilizacyjnego miasta, wkrótce po jego rozdzieleniu przestała istnieć. 

Cieszyniacy ze wschodniej, polskiej części miasta wkrótce też uświadomili sobie jasno, co się stało. W jednej z polskich, śląskich gazet ukazał się wtedy artykuł pod alarmistycznym tytułem „Ratujmy upadający polski Cieszyn!” Oto szczególny cieszyński paradoks. Cieszyn nie został zniszczony wskutek działań wojennych, lecz w wyniku pokojowej polityki po wojnie. Prastary gród piastowski, który przed wojną rozwijał się znakomicie jako ośrodek handlowo-przemysłowy  Śląska Cieszyńskiego, ucierpiał niesyłchanie po wojnie – lamentował autor artykułu – Sposób przeprowadzenia granicy odbił się fatalnie na losach Cieszyna. Kwitnący ten niegdyś organizm miejski został zupełnie sparaliżowany. Polska część Cieszyna leży dziś przy krańcowej stacyjce lokalnej linii kolejowej, pozbawioną jest zatem całkowicie znaczenia komunikacyjnego. Fakt ten sprawia, że i jako centrum gospodarcze Cieszyn traci coraz bardziej na znaczeniu. Czynniki lokalne szukają rozmaitych sposobów ożywienia Cieszyna, a straciwszy nadzieję przywrócenia mu jego dawnego znaczenia gospodarczego, rozwijają propagandę ruchu letniskowego i usiłują przekształcić Cieszyn w wielkie centrum turystyczne. Cieszyn nadaje się istotnie znakomicie do takiej roli  ze względu na swe niezwykle malownicze położenie i piękną okolicę bogato zaopatrzoną w kulturalne urządzenia turystyczne – twierdził anonimowy publicysta – Mimo to jednak Cieszyyn nie powinien postawić krzyżyka nad swoją świetną przeszłością gospodarczą, a czynniki miarodajne powinny stanowczo zabiegać o to, aby przywrócić miastu dawne jego wybitne stanowisko ekonomiczne.

- reklama -

Należy tu przypomnieć – przypominał dalej autor artykułu „Ratujmy upadający Cieszyn!” – że po podziale między Polskę a Czechy wyłonił się projekt stworzenia w polskim Cieszynie wielkiego składu wolnocłowego. Wszystkie towary z całego świata mogłyby tu być importowane i opłacałyby cło dopiero przy wysyłce w głąb Polski. Samo miasto zyskałoby przez to niesłychanie, a i skarb państwa nie poniósłby przy tym najmniejszej szkody. I dalej autor rozsnuwa wizję wielkiego sukcesu gospodarczego polskiego Cieszyna. Gdyby plan ten doszedł do skutku, powstałyby w polskim Cieszynie liczne domy składowe, które przyjmowałyby towar na skład, powstałyby firmy, któreby pracowały nad przeróbką i uszlachetnieniem wszelkiego rodzaju surowców i półfabrykatów. Miasto wróciłoby do swego przedwojennego poziomu stając się jednym z najbardziej ożywionych handlowych środowisk Rzeczypospolitej, rozwinąłby się handel, a ogromne rzesze pracowników handlowych i robotników uzyskałoby przy tym pracę i zarobek.

Licząca niemal sto lat dziennikarska wizja polskiego Cieszyna jako gigantycznego składu celnego była równie absurdalna  jak ówczesny podział miasta pomiędzy dwa państwa. I prawdopodobnie ten krótkowzroczny i groźny dla miasta koncept nie zrodził się w głowach samych cieszynioków, lecz  w wyobraźni jakiegoś pragmatycznego mądrali z głębi Polski, który zakładał, że  granica w Cieszynie już się nie zmieni i w Europie zawsze będą cła. Polityczny podział miasta na dwie należące do różnych państw części był do tego stopnia szokujący i traumatyzujący, że później nie sposób było mieć jakiekolwiek realistyczne wizje jego rozwoju i przyszłości. Cieszyn jako miasto bezdusznie przecięte państwową granicą i wewnętrznie rozdwojone odtąd był już skazany na to, że o jego losach w istocie będzie się decydować gdzieś na zewnątrz, w  ruchu większych całości, pod wpływem  szerszych, bardziej dalekowzrocznych strategii, w międzynarodowej polityce, która nie zajmuje się małymi, pogranicznymi miastami, lecz  przebiegającymi przez nie państwowymi granicami. 

Dopiero akcesja Polski i Czech do Unii Europejskiej oraz wejście obu  tych państw do strefy Schengen przyniosło Cieszynowi – zwłaszcza Cieszynowi jako całości po obu stronach granicy – szansę na przekroczenie traumatycznego podziału i wspólny rozwój. Dopiero wraz z wejściem Polski i Czech do Unii Europejskiej Cieszyn dostał szansę pozbycia się wiszącej nad nim klątwy.Te szanse są jednak dziwnie słabo wykorzystywane. Cieszyn jako całość po ubu stronach granicy od wielu lat jest miastem wielu prędkości już choćby przez to, że Český Těšín ma  pięknie odnowiony i normalnie działający dworzec kolejowy a polski Cieszyn wręcz przeciwnie. I można by dalej wymieniać te cieszyńskie opozycje – czego w mieście po tej stronie Olzy nie ma, a co po tamtej stronie jest. Są też, oczywiście, takie cywilizacyjne dobra i kulturalne wartości, których brakuje i tu i tam. I są też problemy, które należałoby rozwiązywać wspólnie. Do nich należy na przykład katastrofalne zanieczyszczenie cieszyńskiego powietrza powodowane obecnie głównie przez stronę polską.

Mając w pamięci swoją starą miejską dewizę Amore et non dolore cieszyniocy pragnęliby kochać i nie cierpieć.  Od 1990 roku, czyli od czasu pierwszych po komunizmie wolnych i demokratycznych wyborów samorządowych w Polsce, nie udało się w Cieszynie takiego błogostanu osiągnąć, ale bliższa sielanki jest obecnie zachodnia część Cieszyna czyli Český Těšín. Polski Cieszyn stale potrzebuje gruntownej rewitalizacji,  cywilizacyjnej modernizacji, otwartej i kompetentnej komunikacji, nowych miejsc pracy, nowych inwestycji, kreatywnego podejścia do miejscowego dziedzictwa kulturowego, nowego programu integracji obu – polskiej i czeskiej – części miasta, światłego i otwartego  na świat przywództwa, po prostu dobrego gospodarza, sprawnej administracji,  stworzenia i wprowadzenia w życie wielu zintegrowanych ze sobą programów, które przede wszystkim byłyby przyjazne człowiekowi i jego otoczeniu w naszym mieście. Cieszyn stale potrzebuje mądrej wizji swojego rozwoju, który powinien być w miarę zrównoważony i zgodny z europejskimi tendencjami cywilizacyjnymi.Miałaby to być wizja  nowa, śmiała, rozsądna i  wreszcie wykonalna, ponieważ zapalająca mieszkańców do wspólnego dzieła pojętego jako wielka, spójna, cywilizacyjna misja. Cieszyn ma za sobą wielką europejską historię i tradycję.  Niestety, jak na razie nie ma jednak przed sobą wielkiej przyszłości.