Moja miłość do Cieszyna

0
1733
fot. arch. autora
- reklama -

Przed wielu laty Cieszyn był miastem, na terenie którego znajdowało się dużo zakładów pracy, w których zatrudnieni byli nie tylko mieszkańcy miasta, lecz większość z nich do pracy przyjeżdżała z okolicznych miejscowości. Cieszyn swoją ofertą zatrudnienia przyciągał również młodych ludzi z najodleglejszych zakątków Polski. Jedni po miesiącu czy dwóch wyjeżdżali, lecz byli i tacy, którzy zakładali rodziny i to tu na świat przychodziły ich dzieci.

Tu się wychowywały, chodziły do przedszkoli, szkół, a następnie część z nich opuściła nasze miasto. Dla wielu z tych, którzy wyemigrowali pozostało ono na dobre w ich pamięci. Jedną z takich osób jest Paulina Kaczmarczyk mieszkanka Płocka, która przynajmniej raz w roku przyjeżdża do Cieszyna.

Iwona Włodarczyk: Co sprawia, że w twoim kalendarzu na stałe gości punkt odwiedzin naszego miasta?

Paulina Kaczmarczyk: Emocje, wspomnienia. W Cieszynie spędziłam większość swojego dzieciństwa. Wyjechałam mając 11 lub 12 lat, ale miłość do tego miasta zabrałam ze sobą. Jest w Cieszynie coś niezwykłego, coś, co sprawia, że tu wracam chociaż nie mam tu już żadnej rodziny. Inny powód jest oczywisty. Cieszyn jest przepięknym miastem. Można tu odpocząć.

Jakie wspomnienia związane z Cieszynem, pochodzące z okresu, kiedy byłaś mieszkanką naszego miasta najbardziej utkwiły w twojej pamięci?

- reklama -

Tych wspomnień jest mnóstwo. Pamiętam, że jako dziecko zawsze czułam się tu bezpiecznie. Każde miejsce było moim miejscem, miałam to poczucie wolności, które jest dla dzieci tak ważne. Może to śmiesznie zabrzmi, ale czułam jakby miasto się mną opiekowało. Nigdzie indziej już potem tak się nie czułam. Może także dlatego wracam do Cieszyna, bo to uczucie nadal mi tu towarzyszy. Po ponad 20 latach nadal czuję się tu jak u siebie.
Bardzo lubiłam też wielokulturowość Cieszyna i to, że przy granicy zawsze był gwar, tętniło życie, ludzie zajmowali sie swoimi interesami, sprzedawali, kupowali a nawet przemycali różne rzeczy na czeską i polską stronę. Z punktu widzenia dziecka było to fascynujące.

Odwiedzając Cieszyn z pewnością dostrzegasz zmiany jakie zachodzą tu z roku na rok, czy mogła byś powiedzieć, jak wyglądają one z twojej perspektywy?

Może najpierw o tym co się nie zmienia i z tego bardzo się cieszę. Nadal można dostać tu kanapki ze śledziem w sklepach Społem. To fascynujące, że smakują tak samo jak 30 lat temu. Te kanapki to obowiązkowy punkt moich wizyt w Cieszynie. A jeżeli jesteśmy już przy jedzeniu przybywa dobrych restauracji i miejsc, gdzie można zjeść coś dobrego. Widzę też jak Cieszyn zmienia się z estetycznego punktu widzenia. Nowy, bardzo ciekawie wyglądający dworzec, odnowione budynki i remontowane ulice, świetnie utrzymane parki z miejscami dla całych rodzin. Te zmiany widać gołym okiem, ale mimo wszystko cieszę się, że Cieszyn nie zmienia się drastycznie, zachowuje swojego ducha, to nieuchwytne coś za co tak bardzo kocham to miasto.
Nie jest jednak tak, że patrzę na Cieszyn tylko przez różowe okulary. Zauważyłam, że ludzie zmagają się tu z takimi samymi problemami jak np. w Płocku. To, co uderzyło mnie ostatnio to widocznie większa ilość osób w kryzysie bezdomności oraz powycinane drzewa.

Czy nie kusi cię, aby w przyszłości na stałe wrócić do Cieszyna?

Oczywiście, że mnie kusi. Mówiąc szczerze to moje marzenie. Nie jestem jednak pewna czy na chwilę obecną w Cieszynie jest dla mnie miejsce na rynku pracy. Jestem nauczycielką i lektorką języka angielskiego i raz na jakiś czas rozglądam się za ofertami pracy w Cieszynie. Kto wie, może kiedyś …
Do tego czasu zamierzam nadal wracać do Cieszyna regularnie. Po kilku dniach w tym mieście jestem wypoczęta i naładowana pozytywną energią. Nie ma dla mnie drugiego takiego miejsca.

Osób dla których Cieszyn jest przystanią, do której chętnie wracają po to, aby choć na kilka dni poczuć się jego częścią jest znacznie więcej. Przed powrotem na stałe powstrzymuje ich jednak brak dostatecznej ilości miejsc pracy. Ile z tych, którzy przed laty wyjechali, powróci do Cieszyna nie wiadomo, lecz bardzo ważne jest to, że w ich sercach nasze miasto zagościło na dobre.