1 września 1939 r. na Zaolziu

0
2755
Główny most przez Olzę w Cieszynie, zniszczony przez polskich saperów 1 września 1939 r., fot. arch. prywatne
- reklama -

Mimo zajęcia Zaolzia w październiku 1938 r. z olbrzymim propagandowym zadęciem, nie zamierzano go bronić na wypadek wojny z Niemcami.

Anektowane Zaolzie zostało włączone do systemu obronnego Polski. Stworzono posterunki policji i komisariaty Straży Granicz­nej w Boguminie, Cierlicku, Jabłonkowie, Ligotce Kameralnej i w Orłowej. Jednym z zadań Straży Granicznej była również ochrona granic pod wzglę­dem wojskowym. Chociaż była oficjalnie podporządkowana Ministerstwu Skarbu, to jednak w chwili ogłoszenia mobilizacji znalazła się w strukturze Sił Zbrojnych. Obronę Zaolzia miała zabezpieczyć przede wszystkim 21 Dywizja Piechoty Górskiej z Bielska. Do Bogumina przesunięto III batalion 3 Pułku Strzelców Podhalańskich, a do Cie­szyna Zachodniego (byłego Czeskiego Cieszyna) III dywizjon 21 Pułku Artylerii Lekkiej. W ramach Obrony Narodowej (ON) sformowano w okresie od 10 stycznia do 23 marca 1939 r. batalion „Cieszyn II” w sile trzech kompanii: „Cieszyn”, „Trzy­niec” i „Jabłonków”.
Wraz z pogarszającą się sytuacją strategicz­ną Polski, przy zmianie przez Sztab Generalny WP planu wojny z III Rzeszą z 1936 r., tzw. planu operacyj­nego „Zachód” powołano do życia Armię „Kraków”. W jej składzie, utworzono z inicjatywy gen. Szylinga Grupę Opera­cyjną „Bielsko” pod dowództwem gen. bryg. Mieczysława Boruty-Spiechowicza, a w jej składzie 21 Dywizję Piechoty Górskiej, której główna linia obrony przebiegała od Dziedzic przez Bielsko do masywu górskiego Klimczok – Barania Góra. Leżącego na jej przedpolu Zaolzia nie zamierzano bronić, jednak roz­mieszczono tam siły, mające utrudnić podejście do tej linii i rozpoznać główne kierunki niemieckiego natarcia.
W pierwszej kolejności wzmocniono ko­misariaty Straży Granicznej plutonami z patrolami minerskimi. Każdy patrol miał do dyspozycji 100 kg materiałów wybuchowych do wykonania zniszczeń, głównie mostów. Batalion ppłk. Wa­cława Iwaszkiewicza miał się z Bogu­mina wycofać i stawić pierwszy opór w rejonie Jastrzębia, po czym odsko­czyć na główną linię oporu. Dowódca stacjonującego w Cieszynie 4 Pułku Strzelców Podhalańskich ppłk dypl. Bronisław Warzybok przeznaczył do osłony Cieszyna od strony Frydka I batalion mjr. Perla z wysuniętymi placówka­mi w Mistrzowicach i Żukowie Górnym ze wsparciem artylerii. Po zarządzonej 23 sierpnia mobilizacji alarmowej z batalionów ON Śląsko­-Cieszyńskiej Półbrygady sformowano rezerwowy 202 pp. włączony do 21 DPG.
Po ataku niemieckiej grupy dywersyjnej na strategicznie ważne tunele kolejowe w Mostach koło Jabłonkowa 26 sierpnia 1939 r. (opisaliśmy ten incydent w poprzednim nr Tramwaju), polscy saperzy wzmogli czujność. Kiedy po wybuchu wojny, 1 września około godz. 6:30 Niem­cy podeszli do tunelu, dowódca plutonu saperskiego ppor. rez. Witold Pirszel osobiście odpalił ładunki wybuchowe umieszczone już w połowie sierpnia w wykutych w bokach tuneli komorach. Stropy obu tuneli runęły wraz z przechodzącą nad nimi drogą, po czym polscy żołnierze rozpoczęli szybki odwrót do Jabłonko­wa, podczas którego patrole minerskie zdążyły zniszczyć jeszcze trzy mosty. Niemiecka piechota, prowadzona najkrótszą drogą przez miejscowego niemieckiego dywersanta, już rano opanowała opuszczony przez pol­skich żołnierzy Jabłonków i skierowała się dalej w kierunku Istebnej.
Bardziej na północ skoncentrowane niemieckie pułki 45 oraz 44 DP otrzymały rozkaz do ataku o godz. 3:00 i natychmiast ruszyły ku granicy. Poprzedziły je dywi­zyjne oddziały rozpoznawcze. Pierwszą ich przeszkodą była postawiona już w nocy w stan gotowości Straż Granicz­na. Tak np. na stoku pogranicznej góry Praszywa poległ niezidentyfikowany żołnierz SG, a jej opór w Trzanowicach Dolnych, gdzie straciła pierwszych jeńców, został przełamany przez Niemców do godz. 8:00. Kolejną walkę sto­czono na południe od Żukowa Górnego, gdzie broniła się 2 kompania 4 psp por. Michała Boruca wsparta ogniem baterii haubic 21 pal. O godz. 14 dowódca 4 psp otrzymał roz­kaz do opuszczenia Cieszyna, tak więc po godz. 15:00 wysadzono w powietrze mosty na Olzie, a o godz. 18:00 do Cieszyna wkroczyły „przy aplauzie ludności” jednostki niemieckiego 135 pp.
Do wsi Gnojnik pierwsze niemieckie oddziały ze 133 pp. dotarły o godz. 6:00. Nowy most na rzece Stonawce został tylko uszkodzony i nie stanowił dla nich przeszkody w marszu na Trzy­niec. W Strzycieżu został ostrzelany polskimi haubicami i tam poległ jego pierwszy podoficer, gefr. Erich Kra­nich. Pułk skierował się na Trzyniec broniony przez 7 kompanię rezerwowego 202 pp. W kronice Trzyńca zapisano: „Na nadchodzącą niemiecką armię ludność cywilna strzelała w Kanadzie (dzielnica miasta), z wieży kościoła katolickiego w Trzyńcu i z okien domów w Dolnej Lesznej. Podczas strzelaniny zostały spalone dwa domy w Lesznej i zginęło 9 osób.” Jedną z nich był 30-letni Jan Błaha z obsługi polskiego karabinu maszynowego. Sami Niemcy określili walki jako ciężkie i musieli posłać w bój batalion z odwodowego 130 pp. Pluton dowodzony przez ppor. rez. Leopolda Dziadka zamykający szo­sę Cieszyn-Jabłonków stoczył swą pierwszą walkę o godz. 7:30 z patrolem konnym, a ok. godz. 10:00 z wozami opan­cerzonymi i piechotą. Wobec wycofania się reszty kompanii i oskrzydlenia, pluton wycofał się do rejonu na północ od Górnej Lesznej, gdzie odrzucił kilka natarć piecho­ty wspieranej artylerią i o godz. 17:00 wycofał się z Zaolzia jako ostatni polski oddział. Niemiecka 45 DP straciła na Zaolziu 4 poległych, 6 ciężko i 10 lekko rannych żołnierzy. Sąsiednia 44 DP zaatakowała siłami dwóch pułków. Jej 131 pp po krótkiej walce z SG w rej. Cierlicka szybko i bez oporu dotarł do Olzy. Po drodze jego patrol motocykli­stów, prowadzony przez miejscowego Niemca, zaszedł w Mistrzowicach od tyłu punkt obserwacyjny dowódcy kompanii zwiadowczej, na którym po­legł pierwszy oficer 4 psp w tej wojnie, ppor. Franciszek Szyndlar.
We Frysztacie rozpoczęto ewaku­ację urzędów państwowych o godz. 8:00 a o godz. 10:00 wysadzono w powietrze mosty na Olzie, w tym most kolejo­wy w Darkowie. Kompania kolarzy 21 DPG, która pojawiła się w Frysztacie 30 sierpnia oraz wcześniej dyslokowana w pobliskiej Karwinie kompania ON, wycofały się na rozkaz dowództwa dywizji bez walki. Do miasta wtargnęło ok. 100 niemieckich motocyklistów do­piero 2 września. Batalion ppłk. Iwaszkie­wicza w Boguminie został powiadomio­ny przez Straż Graniczną o wybuchu wojny o godz. 5 rano i w myśl planu wyruszył na swe pozycje obronne w rej. Jastrzębia. W tym czasie wysadzono w powietrze mosty na Odrze, co Niem­com uniemożliwiło natychmiastowe opanowanie Bogumina. W ciągu pierwszych dwóch dni wojny przez Zaolzie przelała się fala wojsk hitlerowskich zmierzających w głąb Polski.
Na koniec warto zwrócić uwagę, że do obrony przed Niemcami nie wykorzystano nawet kilkunastu czeskich bunkrów, przejętych na Zaolziu, na dawnej granicy niemiecko-czechosłowackiej w rejonie Bo­gumina.
Piotr Lipka

- reklama -