W tym roku większość z nas nie pojechała na wakacje do Tunezji, Egiptu, nad Adriatyk, do Dubrownika czy Splitu. Ba, nie była nawet nawet na żaglach na Mazurach, nad Bałtykiem na plażach czy na tatrzańskich szlakach. Powód oczywisty – Covid-19.
Może to dobra pora, by poznać nasze rodzime walory przyrodniczo – historyczne i zwrócić uwagę na naszą krainę, należącą do regionu, zwanego „Żabim Krajem”. To obszar ciągnący się od Czechowic-Dziedzic przez Zabrzeg, Ligotę Bronów, Landek, Wapiennicę, Iłownicę, Landek, Chybie, Mnich, Zaborze, Drogomyśl, Kończyce Małe i Kończyce Wielkie, Zebrzydowice, etc. Stolicą tej przepięknej, aczkolwiek podmokłej krainy jest Strumień.
Obszar mokradeł, bagien, łąk, lasów, pełen cieków wodnych, strumieni, rzek (przede wszystkim rzeka Wisła) pełen jest siedlisk ptaków, ryb i zwierząt. Zamieszkany oczywiście przez baśniowe stwory: utopce, wodniki, rusałki, skrzaty, młynarzy, rycerzy, sprytnych chłopków, książniczki i pastuszków. Wszystko to można odnaleźć w przepięknych podaniach i legendach, zebranych dla nas przez Gustawa Morcinka, który przez kilka lat był nauczycielem języka polskiego w szkole w Ligocie (dziś im. ks. Józefa Tischnera), w gminie Czechowice-Dziedzice… Po pracy brał kajet, pióro lub ołówek
i wyruszał pieszo od chaty do chaty i spisywał opowiadane przez miejscowych baśnie i podania, a czasem
i historie prawdziwe, które potem przekształcał w piękne powiastki. Ocalił dla nas całe dziedzictwo baśniowe Śląska Cieszyńskiego. Z terenów naszej gminy do jednego z jego dzieł trafiła legenda o „Utopcu Matysku i młynarzu Pamperli”. Legenda ta związana jest rzeką Wpiennicą i wsią Ligota. Jeszcze przed II wojną światową była wystawiana przez uczniów szkoły ligockiej, poźniej zapomniana, została ponownie przywrócona czytelnikom przez Zdzisława Nowrotka i członków Towarzystwa Przyjaciół Czechowic-Dziedzic, którzy przytoczyli ją w swych opracowaniach.
To także kraj z długą i ciekawą historią, sięgającą swymi początkami do czasów pierwszych Piastów, którzy już za panowania księcia Mieszka I, w Cieszynie wznieśli kasztel-warownię. W czasach przed piastowskich tereny te zasiedlali Gołęszyce, a Cieszyn jest jednym z najstarszych miast Polski, pierwsza wzmianka o nim pochodzi z 820 roku.
Kraina patrycjuszy, mieszczan, pasterzy, wołochów, chłopów, fabrykantów, katolików i ewangelików. Ludność posługiwała się swoją gwarą, miała własne tradycje, obrzędy i stroje.
„Żabi Kraj” to raj dla podróżników, rowerzystów, wodniaków i wędkarzy, można podpatrywać świat zwierząt, ptaków i roślin – rosiczka (owadożerna roślina), zimorodki, rudziki, czaple, ślepowrony, czajki, dzięcioły, kormorany, sarny, borsuki lub zające.
Można również podążyć szlakiem historycznych władców Czechowic – Czelów i Wilczków, po których na terenie tej krainy zostało wiele śladów:
Czelowie – Dzięgielów (zamek rodowy), kościół pw. św. Marcina w Lesznej Górnej (gmina Goleszów) – grobowiec Achaczego Czelo, Zebrzydowice – renesansowwa płyta grobowa Anny Czelówny, żony Jerzego Żiżki oraz pamiątki po nich w Muzeum Śląska Cieszyńskiego
w Cieszynie.
W Zebrzydowicach znajdą także Państwo grób księdza Antoniego Janusza, z Dziedzic (Żebraczy), który w XIX wieku jako pierwszy przetłumaczył na język polski „Kancjonał”. Poświęcona mu tablica znajduje się w kościele pw. św. Barbary w Czechowicach-Dziedzicach (w miejscu gdzie dziś stoi kościół, stał dom, w którym urodził się i wychował ksiądz Antoni).
Wilczkowie – Czechowice Górne (ruiny zamku), Kończyce Małe (pałac, zwany małym Wawelem Śląska Cieszyńskiego), Drogomyśl (pałac, dziś Ośrodek Rehabilitacji).
„Żabi Kraj” graniczy z „Krainą Karpia”, która ciągnie się od Bestwiny, Kaniowa, Dankowic, poprzez Jawiszowice, Oświęcim aż do Zatoru, to obszar dawnego Księstwa Oświęcimskiego (do 1316 roku tereny te były częścią Księstwa Cieszyńskiego).
Skąd się wzięła nazwa „Żabi Kraj”. Po I wojnie światowej użył jej lokalny etnograf i regionalista, Ludwik Kobiela, który popełnił książkę pt. „Żabi Kraj”. I tak się przyjęło i zostało do dziś.
Ludwik Kobiela jest także ojcem popularnego w latach 60- i 70-tych XX wieku aktora – Bogusława, znanego choćby z filmów „Zezowate szczęście” czy „Eroica” w reżyserii Andrzeja Munka.
Można też, nie ruszając się z domu, podążyć toponimicznym szlakiem Czechowic-Dziedzic i poznać dzieje naszego miasta, które w dawnych wiekach było jedną wielką knieją, poznać nazwy dzielnic i przysiółków, świadczące o leśnych prapoczątkach naszej miejscowości, mi.in.: Świerkowice, Lipowiec, Brzeziny, Grabowice, Dolny Las, Górny Las, Gaj, Lesisko, Lasek, Podraj, etc. Można śledzić to na cyfrowych lub papierowych mapach.
Wszystko zmieniło się w połowie XIX wieku, kiedy Dziedzice przyłączono do Uprzywilejowanej Kolei Północnej Cesarza Ferdynanda i rozpoczęły się industrialne dzieje Dziedzic i Czechowic, no i zarazem wyrąb tychże lasów pod budowę licznych zakładów produkcyjnych, tj. Walcowni „Dziedzice”, rafinerii „Schodnica”, rafinerii Vacuum Oil Company, kopalni „Silesia”, kablowni, Zapałkowni i podzakład urządzeń elektrycznych „Kontakt”.
Wycięto także dużą część czechowickiego lasu pod budowę Urzędu Gminy i plac (dziś noszący imię Jana Pawła II). Po szumiącej niegdyś kniei została tylko nazwa – „Lesisko”.
Odkrycie własnej „Małej Ojczyzny” może być tak samo frapujące, jak poznawanie wielkiego świata.
W drogę, pamiętając jednak o zachowaniu odległości, maseczkach, płynach antybakteryjnych, może o zaszczepieniu się i o uśmiechu dla każdego kogo spotkacie na szlakach „Żabiego Kraju”.