Mowa nienawiści

0
1023
www.pixabay.com
- reklama -

Mowa nienawiści – wydawać by się mogło, że wszechobecność tego zjawiska zapewnia mu właściwą, ogólnodostępną i jasną definicję – ale czy tak jest ? czy potrafimy właściwie interpretować jego symptomy? Czy świadomość formy i treści przekazu wystarczy, aby – w końcu świadomie – go eliminować?

Mowa nienawiści ma zapewne historię, tak długą jak długa jest historia komunikacji międzyludzkiej, niemniej jednak w naszej XXI wiecznej czasoprzestrzeni, dzięki szybkości i wszechstronnej formie przekazu – osiąga swoje apogeum.
Jako więc mniej lub bardziej świadomi agresorzy języka lub co bardziej bolesne – jego ofiary – powinniśmy się nad nim pochylić. Przystanąć, pomyśleć i zrozumieć … począwszy od siebie.

Nienawiść bez względu jak ją oceniamy jest … naturalnym stanem, z którym każdy z nas od czasu do czasu się mierzy, a więc należy go potraktować z właściwą powagą i pokorą w odniesieniu do naszej codzienności. Pojawia się, jako bardzo silne uczucie niechęci wobec kogoś lub czegoś, często połączone z pragnieniem, by obiekt nienawiści spotkało coś złego.

Gdzie zatem znajduje się jej żródło? Może niestety pojawiać się zewsząd – wynikać bezpośrednio z naszego systemu wartości, zaspokojonych lub niezaspokojonych potrzeb, frustracji, przyswojonych stereotypów, uprzedzeń itd.

- reklama -

Jej sprzymierzeńcem, a zarazem najlepszym nośnikiem jest język w przekazie wszystkich zarówno oficjalnych, jak i nieoficjalnych treści. Język nienawiści to różne typy negatywnych emocjonalnie wypowiedzi, wymierzonych przeciwko grupom lub jednostkom, ze względu na domniemaną lub faktyczną przynależność do określonej grupy, powstających na bazie uprzedzeń. Mowa nienawiści, nie potrzebuje jednak wyszukanych treści, zaczyna się niewinnie i niemal niezauważalnie – jak mówi prof. Michał Głowiński – wybitny badacz – wystarczy pierwotny , dychotomiczny podział na MY (czyli lepsi, mądrzejsi, poprawni itd.) i ONI (czyli gorsi, głupsi, niepoprawni itd.), który inicjuje lub podżega lawinę mniej lub bardziej przewidywalnych konsekwencji.

Co to jest mowa nienawiści i skąd się bierze? Definicja Komitetu Ministrów Rady Europy mówi, że mową nienawiści określamy każdą formę wypowiedzi, która rozpowszechnia, podżega, propaguje lub usprawiedliwia nienawiść rasową, ksenofobię, antysemityzm lub inne formy nienawiści oparte na nietolerancji, włączając w to nietolerancję wyrażaną w formie agresywnego nacjonalizmu lub etnocentryzmu, dyskryminacji lub wrogości wobec mniejszości, migrantów lub osób wywodzących się ze społeczności imigrantów (Załącznik do rekomendacji Komitetu Ministrów Rady Europy nr R (97) 20, przyjętej 30 października 1997 r.)
Mowa nienawiści zawiera się w szerszym zjawisku przestępstw z nienawiści – wymierzonych w ludzi lub ich mienie, którego ofiara lub cel przestępstwa jest dobierany ze względu na faktyczne lub domniemane powiązanie z grupą, wyróżnianą na podstawie cech charakterystycznych, wspólnych dla jej członków, jak: rasa, narodowość lub pochodzenie etniczne, język, kolor skóry, religia, płeć, wiek, niepełnosprawność fizyczna lub psychiczna, orientacja seksualna itd.
Nienawiść nie potrzebuje zbyt wielu suplementów, by osiągać szczyty własnych możliwości – by pociągać za sobą tłumy – w myśl idei, podkreślenia różnic , podcięcia skrzydeł „tym innym”. Droga do mowy i przestępstw wynikających z nienawiści rozpoczyna się jak zwykle od małych kroków – złożonych z uprzedzeń i stereotypów z czasem dopiero zmieniających się w skostniałe, przerysowane schematy, dotyczące danej grupy, np. stereotyp Muzułmanów jako terrorystów, Żydów jako skąpców, Rudych jako fałszywych, Gejów jako zboczeńców itd. Stereotypy i uprzedzenia przyswajamy z czasem, implementując wraz z nimi „zainfekowaną” narrację rzeczywistości.

Mowa nienawiści dla trafności przekazu uwielbia symbole i skróty myślowe, które rozpalają pragnienia i żądze, nie zważając na konsekwencje. Dlatego z tak prostolinijnym tupetem deptane są obecnie tęczowe flagi, tworzą się wirtualne getta dla „odmienności” lub w skrajnych przypadkach giną ludzie za jakąś formę „inności”.
Dlatego język zaśmiecany jest nieustannie stygmatyzującymi neologizmami np. „żydzić”, „ocyganić”, czy „oszwabić”. Dlatego tworzone są z pasją wykrzykniki – „zakaz pedałowania”, „white power” czy „murzynowo”. Dlatego wreszcie rozpoznawalne i czytelne są symbole takie jak Krzyż Celtycki – międzynarodowe oznaczenie rasizmu, „Falanga” – symbol nacjonalizmu czy „swastyka” – symbol hitlerowskiej partii NSDAP.

Kolejnym, znacznym, ale nieoczywistym zagrożeniem, które rodzi mowa nienawiści – poprzez powtarzalność i powszechność – jest swojego rodzaju znieczulenie – anestezja, sącząca się wszelkimi dostępnymi kanałami, z których kluczowymi obecnie są Internet i telewizja – bezpośrednio w głowy i serca odbiorców. W konsekwencji utrwala się zakrzywiony obraz rzeczywistości, w którym zło przestaje być już jednoznacznie złe, a dobro prezentuje się w wielu odcieniach szarości. Najgroźniejszym suplementem nienawiści jest więc obojętność.
Dlatego między innymi jeden z ostatnich Świadków jednoznacznego, brutalego zła, jakim niewątpliwie były obozy śmierci podczas II wojny światowej – w tym Auschwitz – postuluje o rozszerzenie Dekalogu – o XI przykazanie – NIE BĄDŹ OBOJĘTNY !!! bo Auschwitz jak mówi – nie spada z nieba – rodzi się w nas samych z uprzedzeń i podziałów.

Czy istnieje zatem skuteczne antidotum na nienawiść we wszelkich jej przejawach? Myślę, że tak i każdego dnia, każdy z nas może znaleźć na to dowody:
– to samoświadomość, niewykluczająca granic i inności, ale przyjmująca je z szacunkiem i pokorą
– niezgoda na zło w każdej jego postaci
– przeciętna dobroć

Jak mawiała Irena Sandlerowa – „Ludzi należy dzielić na dobrych i złych. Rasa, pochodzenie, religia, wykształcenie, majątek – nie mają żadnego znaczenia. Tylko to, jakim kto jest człowiekiem …”

Nienawiść
Wisława Szymborska

Spójrzcie, jaka wciąż sprawna,
jak dobrze się trzyma
w naszym stuleciu nienawiść.
Jak lekko bierze przeszkody.
Jakie to łatwe dla niej – skoczyć, dopaść.

Nie jest jak inne uczucia.
Starsza i młodsza od nich jednocześnie.
Sama rodzi przyczyny,
które ją budzą do życia.
Jeśli zasypia, to nigdy snem wiecznym.
Bezsenność nie odbiera jej sił, ale dodaje.

Religia nie religia –
byle przyklęknąć na starcie.
Ojczyzna nie ojczyzna –
byle się zerwać do biegu.
Niezła i sprawiedliwość na początek.
Potem już pędzi sama.
Nienawiść. Nienawiść.
Twarz jej wykrzywia grymas
ekstazy miłosnej.

Ach, te inne uczucia –
cherlawe i ślamazarne.
Od kiedy to braterstwo
może liczyć na tłumy?
Współczucie czy kiedykolwiek
pierwsze dobiło do mety?
Zwątpienie ilu chętnych porywa za sobą?
Porywa tylko ona, która swoje wie.

Zdolna, pojętna, bardzo pracowita.
Czy trzeba mówić ile ułożyła pieśni.
Ile stronnic historii ponumerowała.
Ile dywanów z ludzi porozpościerała
na ilu placach, stadionach.

Nie okłamujmy się:
potrafi tworzyć piękno.
Wspaniałe są jej łuny ciemną nocą.
Świetne kłęby wybuchów o różanym świcie.
Trudno odmówić patosu ruinom
i rubasznego humoru
krzepko sterczącej nad nimi kolumnie.

Jest mistrzynią kontrastu
między łoskotem a ciszą,
między czerwoną krwią a białym śniegiem.
A nade wszystko nigdy jej nie nudzi
motyw schludnego oprawcy
nad splugawioną ofiarą.

Do nowych zadań w każdej chwili gotowa.
Jeżeli musi poczekać, poczeka.
Mówią, że ślepa. Ślepa?
Ma bystre oczy snajpera
i śmiało patrzy w przyszłość
– ona jedna.