Na ratunek cieszyńskim drzewom

0
1033
fot. arch. autora
- reklama -

Odkąd w czerwcu 2019 roku mieszkańcy Cieszyna z zatrwożeniem spoglądali na padające drzewa przy ulicy Czarny Chodnik, które dawały bezcenny cień i swoją bujną zielenią kształtowały krajobraz w rejonie dworca kolejowego, dziś już z większą uwagą obserwują działania lokalnych polityków w zakresie gospodarki zielenią. Panowanie nad drzewostanem miasta, jak i całego powiatu staje się jednak trudniejsze, gdy o jego losach mają prawo decydować też inne organy. Taką sytuację obserwowaliśmy właśnie przed rokiem, kiedy spółka PKP Polskie Linie Kolejowe wystosowała do cieszyńskiego starosty pana Mieczysława Szczurka wniosek o zgodę na wycinkę drzew w obrębie centrum przesiadkowego. Starosta nie zapytał mieszkańców o zdanie w tej sprawie, ponieważ nie posiadał takiego obowiązku. Co nie zmienia faktu, że z własnej woli mógł to uczynić. W rezultacie Cieszyniacy o zamierzonej wycince dowiedzieli się, a właściwie zauważyli jej skutki, gdy pierwsze drzewa zostały zrównane z ziemią.

Na początku 2020 roku drzewa znów znalazły się w niebezpieczeństwie w związku z rozpoczęciem prac remontowych na linii kolejowej nr 190 na odcinku Goleszów – Cieszyn. Linia ta liczy 10 kilometrów, a ponieważ przez ostatnią dekadę pociągi się po niej nie poruszały, teren ten upodobała sobie przyroda. Drzewa rosną po obu stronach torowiska i według inwentaryzacji przeprowadzonej na przełomie lutego i marca ich kondycja fitosanitarna w większości przypadków jest dobra, a nawet bardzo dobra. Mimo to zgodnie z obowiązującym prawem grozi im wycinka, która dotyczyć będzie wszystkich sztuk w odległości 6 metrów od różnych części kolejowego nasypu, a to w praktyce oznacza, że odcinki te mogą się na siebie nakładać i w rezultacie wycinka dotknie także gatunki zlokalizowane nawet w dalszej odległości niż głosi prawo. Mieczysław Szczurek wyciągnął wnioski z ubiegłorocznej sytuacji i o planowanym przeprowadzeniu wycinki powiadomił członków Ruchu Ratujmy Drzewa na Śląsku Cieszyńskim, do których przyłączyli się Młodzieżowy Strajk Klimatyczny, Partia Zieloni oraz radna klubu Siła pani Irena Fluder-Kudzia. Aktywiści dwukrotnie spotkali się ze starostą, przedstawiając mu swoje propozycje rozwiązania sprawy tak, aby wycinka nie została przeprowadzona w sposób „bezmyślny”.

Jeśli planowana wycinka drzew wzdłuż linii kolejowej dojdzie do skutku, pod piłę może pójść blisko 2000 pni. To dużo, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że
w centrum Cieszyna nie znajdziemy drugiego tak dużego nagromadzenia zieleni, jak właśnie w okolicach dworca kolejowego. To dużo, zważywszy na problem ze smogiem, z jakim miasto zwykle boryka się każdej zimy, a przecież to właśnie drzewa są naszymi głównymi sprzymierzeńcami w walce ze smogiem, ponieważ wyłapują zanieczyszczenia. To także bardzo niedobra wiadomość dla zasobów wodnych miasta, bo to drzewa zatrzymują wodę w glebie, zapobiegając osuszaniu się terenu. Ta funkcja zyskała na znaczeniu, odkąd w ostatnich latach w powiecie cieszyńskim, jak i na obszarze całego kraju występują regularne susze. Zaś latem jedynie one dają cień i schronienie przed zjawiskiem miejskiej wyspy ciepła tworzącej się pod wpływem rozgrzanego betonu podwyższającego temperaturę w przestrzeni zurbanizowanej. To one pomagają ludzkości w walce z globalnym ociepleniem, pochłaniając dwutlenek węgla i produkując tlen, a przy okazji ochładzają powietrze. Obecność drzew zapobiega także osuwaniu się gruntu na spadzistych terenach, a przede wszystkim stanowi dom dla wielu gatunków zwierząt, w szczególności ptaków, które budują w ich konarach swoje gniazda. Ważną zaletą jest ich rola w kształtowaniu krajobrazu danego regionu, który ma istotne znaczenie dla rozwoju turystyki. Z pewnością większość z nas lubi odpoczywać na łonie natury, bo to właśnie wśród zieleni nasz umysł potrafi się najlepiej zregenerować.

Aktywiści, którym na sercu leży atrakcyjność turystyczna, klimatyczna i wizerunkowa naszego regionu w oparciu o powyższe fakty zebrała garść głównych postulatów, o których zamierza rozmawiać na spotkaniu z regionalnym przedstawicielem PKP ( miało odbyć się 21 września). Przede wszystkim dotyczą one sposobu przeprowadzenia wycinki. Aby towarzyszył jej fachowy nadzór przyrodniczy; by drzewa, na których znajdują się siedliska ptaków, owady bądź inne gatunki chronione zostały oszczędzone. Wszystkie drzewa, które z racji swojego położenia nie grożą bezpośrednim upadkiem na tory także nie powinny zostać usunięte. Zaś na miejscu wyciętych sztuk aktywiści chcieliby, aby zostały zasadzone krzewy; tak by teren ten nadal był zdolny do magazynowania wody. Kolejną kwestią, o którą zabiegają jest dokładna ekspertyza ornitologiczna. Wycinka z racji uwarunkowań geologicznych nie powinna odbywać się na skarpie w rejonie rzeki Bobrówki, ponieważ może ona skutkować osunięciem terenu, na co bywa podatny łupek cieszyński – skała budulcowa. Ostatnim postulatem jest rewitalizacja obszaru, który został zrównany z ziemią w obrębie centrum przesiadkowego poprzez zasadzenie tam młodych drzewek i krzewów, które będą pielęgnowane przez spółkę PKP.

- reklama -

Celem interweniujących osób jest ocalenie, jak największej ilości drzew przed wycinką. Miejmy nadzieję, że wspólne rozmowy i proponowane rozwiązania doprowadzą do porozumienia obu stron i wycinka odbędzie się w sposób kontrolowany. Liczymy na to, że nasze miasto nie utraci swoich zielonych płuc. W obecnej sytuacji klimatycznej każde zdrowe drzewo jest na wagę złota.

Krzysztof Londzin