Wiesz czym oddychasz?

0
1238
- reklama -

Sama nazwa smog to połączenie dwóch angielskich słów: smoke (dym) i fog (mgła). A więc smog to mgła oraz zanieczyszczenia wytwarzane przez człowieka.

Spacerując po ulicach, wprawny obserwator od razu rozpoznaje, kto pali węglem, kto drewnem, kto plastikiem, a kto gumą. Substancje uwalniane podczas spalania tych materiałów mają ogromny i negatywny wpływ na nasze zdrowie. Wielu Polaków nadal ma sobie za nic komunikaty ostrzegające przed spalaniem toksycznych substancji w piecach. Skala tego problemu jest na tyle duża, że zatruwamy nie tylko nasze powietrze, ale “smrodzimy” również naszym sąsiadom. 

Na początku tego roku władze Sztokholmu ogłosiły alarm smogowy ze względu na wyjątkowo niską jakość powietrza unoszącego się nad szwedzką stolicą. Zanieczyszczenia napłynęły z Polski.

Przykład Szwecji pokazuje, że smog nie zawsze jest problemem lokalnym. Jeśli ktoś mieszka w mieście ogrzewanym przez elektrociepłownie, nie oznacza to, że problem smogu go nie dotyka. Wystarczy, że takie miasto znajduje się w pobliżu kilku mniejszych miejscowości, których mieszkańcy ogrzewają swoje domy “czym popadnie”. 

- reklama -

Temat smogu powraca jak bumerang z każdym rozpoczęciem okresu grzewczego.  Martwiąc się o najbliższych w okresie zimowym ograniczamy wyjścia z domu, i korzystanie z ruchu na świeżym powietrzu. Na ile jednak zdajemy sobie sprawę z tego, czym tak naprawdę oddychamy? Czy wiemy jak szkodliwe działanie ma smog na nasz organizm? Możemy się złościć i kłócić o to, kto jest winny tej sytuacji. Prawdą jest, że wszyscy bez wyjątku odpowiadamy za zły stan powietrza. Sytuacja ta motywuje nas do skuteczniejszej ochrony zdrowia przed zanieczyszczeniami powietrza. Można to robić na szereg sposobów: przez wymianę pieców na ekologiczne i ocieplanie budynków. Wychodząc z domu możemy również używać masek przeciw smogowych oraz stosować oczyszczacze powietrza, zakupić rośliny poprawiające jego jakość, unikać jazdy samochodem i tkwienia w korkach na rzecz korzystania ze sprawniejszego, bardziej ekologicznego transportu publicznego czy weekendowe wyjazdy w inne pozamiejskie tereny wolne od zanieczyszczeń. Co powinniśmy wiedzieć o toksycznych związkach obecnych w skażonym powietrzu? Jakim składem chemicznym tak naprawdę oddychamy?

Benzopireny to jedne z najczęściej wymienianych związków w kontekście zanieczyszczeń powietrza. Benzopireny zaliczane są do wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (WWA), obok ponad dwustu innych substancji. Wiele WWA ma udowodnione lub domniemane właściwości rakotwórcze. W przypadku benzopirenów wszelkie wątpliwości zostały rozwiane: w 1987 r. Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem (IARC) zaliczyła je do najważniejszych substancji o działaniu kancerogennym dla człowieka. Do powietrza trafiają głównie za sprawą niskiej emisji, czyli emisji szkodliwych pyłów i gazów na wysokości do 40 m, związanej głównie ze spalaniem paliw stałych w domowych piecach i kotłach. Benzopireny szkodliwe są nie tylko przy wysokich stężeniach, ale również długotrwałym narażeniu na niskie stężenia – jak w przypadku zanieczyszczonego powietrza.

Tlenek węgla – to jedna z najbardziej podstępnych toksyn obecnych w powietrzu. Nie posiada zapachu ani koloru, nie można więc rozpoznać jej zmysłami. Co rok w sezonie grzewczym zbiera śmiertelne żniwo. Szczególnie w mieszkaniach, które nie posiadają specjalnych czujników. Mowa o czadzie – bo pod tą nazwą lepiej znany jest tlenek węgla (CO). Związek ten wyjątkowo łatwo łączy się z hemoglobiną, „podkradając” miejsce tlenowi. W efekcie organizm narażonej na toksynę osoby zostaje odcięty od życiodajnego paliwa. Do takiej sytuacji może dojść przy wysokich stężeniach CO, czyli np. w źle wentylowanym mieszkaniu, w którym ulatnia się czad. Związek ten jednak obecny jest również w smogu ulicznym jako efekt spalania niskiej jakości paliwa w wadliwych urządzeniach grzewczych. Emituje go także transport i przemysł. Wprawdzie na otwartej przestrzeni tlenek węgla nie osiąga zabójczych stężeń, ale skutki jego działania na organizm mogą ulegać kumulacji.

Tlenki azotu –  wykazują dziesięciokrotnie wyższą szkodliwość niż tlenek węgla. Najwięcej jest ich w dużych, zatłoczonych miastach, bo głównym źródłem emisji tych związków są rury wydechowe. Tlenki azotu trafiają do atmosfery również za pośrednictwem fabrycznych i domowych kominów. Posiadają brunatne zabarwienie i nieprzyjemną, intensywną woń, porównywalną do  zapachu chloru. Tlenki azotu dają o sobie znać również w kontakcie ze śluzówką nosa i gardła oraz spojówkami. Szybko powodują podrażnienia i stany zapalne. Przy podwyższonych stężeniach mogą wywołać uczucie duszności i kłucia w klatce piersiowej. Przewlekłe narażenie na te związki sprzyja infekcjom dróg oddechowych, pogłębieniu astmy, a w dłuższej perspektywie rozwojowi chorób układu krążenia. Przyczyniają się do zachorowań na raka płuc i piersi.

Dwutlenek siarki – to bezbarwny, toksyczny gaz o intensywnym, „gryzącym” zapachu. Również stanowi produkt spalania paliw kopalnych, przede wszystkim węgla i ropy naftowej. Źródłem emisji tego związku do atmosfery są zarówno domowe kotły, jak i przemysł, przede wszystkim energetyczny. Znaczący wkład ma również transport: większość siarki obecnej w paliwie trafia do atmosfery w postaci SO2. Podobnie jak tlenki azotu lotne związki siar-
ki powodują podrażnienie błon śluzowych nosa i gardła, co skutkuje powstawaniem stanów zapalnych, osłabia odporność organizmu i zwiększa ryzyko zachorowania na choroby sezonowe, takie jak grypa, angina czy zwykłe przeziębienie. Dwutlenek siarki jest szczególnie niebezpieczny dla astmatyków i osób cierpiących na choroby serca. Nadmierne narażenie na ten związek może powodować duszności, kołatanie, napady arytmii.

Dioksyny – to jedne z najbardziej niebezpiecznych toksyn obecnych w środowisku. Zalicza się do nich 75 tzw. kongenerów, czyli odmian chemicznych, z których siedem uznawanych jest za bardzo toksyczne. W 1997 r. dioksyny zostały sklasyfikowane przez Międzynarodową Agencję Badań nad Rakiem jako kancerogen z grupy 1, czyli substancja o udowodnionym działaniu rakotwórczym dla człowieka. Szkodliwe działanie dioksyn opiera się przede wszystkim na ich zdolności do zaburzania pracy układu hormonalnego, co ma szereg trudnych do przewidzenia następstw dla naszego zdrowia. Związki te są groźniejsze tym bardziej, że ulegają bioakumulacji w organizmie, głównie w tkance tłuszczowej. Jako trwałe zanieczyszczenia organiczne łatwo rozprzestrzeniają się w środowisku i przenikają do gleby oraz żywności. Głównym źródłem ich emisji są procesy spalania śmieci i odpadów. Do atmosfery trafiają zarówno przez domowe, jak i fabryczne kominy, a także rury wydechowe samochodów ze źle wyregulowanymi silnikami. 

Rtęć – znajduje się w ścisłej czołówce najbardziej toksycznych pierwiastków. Stopień jej toksyczności zależy od rodzaju związku w jakim występuje. Jedną z najbardziej rozpowszechnionych jej postaci jest metylortęć, powstająca głównie w środowisku wodnym. To właśnie z jej powodu przestrzega się przed zbyt częstym spożywaniem morskich ryb drapieżnych, takich jak tuńczyk. Źródłem emisji rtęci do atmosfery są procesy spalania węgla, zarówno te przemysłowe, jak i te w warunkach domowych. Dlatego w Polsce ze zwiększonym wydzielaniem tego pierwiastka do atmosfery mamy do czynienia w sezonie grzewczym. Podobnie jak dioksyny, rtęć trafia z powietrza do wód i gleb, a następnie do żywności. Narażenie na ten pierwiastek i jego związki grozi rozmaitymi powikłaniami zdrowotnymi. Ryzyko dotyczy m.in. układu nerwowego, w tym mózgu. Rtęć może być groźna dla układu nerwowego i mózgu. Toksyna ta zagraża też prawidłowemu rozwojowi płodu. 

Te jakże kolorowe składniki powietrza którym oddychamy mogą przyprawić o zawrót głowy. Ale przede wszystkim powinno nam dać to do myślenia. Może warto zrobić coś dla siebie i kolejnych pokoleń zmieniając swoje przyzwyczajenia. To, że na tle Europy przodujemy w zanieczyszczaniu środowiska, nie jest efektem złych rządów ostatnich lat. Szukanie winy we włodarzach miast i gmin jest dalece niestosowne. Przez pokolenia wyrobiliśmy w sobie nawyk palenia czym popadnie. Nikt nie uczył nas w szkole o złym stanie powietrza. A to my jesteśmy pokoleniem trucicieli. Od jakiegoś czasu świadomość rodaków, choćby przez czytanie takich artykułów, jest coraz większa. Zmienia się również podejście do ochrony środowiska w Samorządach. Coraz częściej budżety miejskie zawierają spore kwoty przeznaczane na walkę ze smogiem. Ale nie łudźmy się, by oddychanie zimą było przyjemniejsze musi minąć jeszcze sporo czasu. Przede wszystkim uderzyć należy do sumień nas wszystkich. Oszczędności wynikające z tańszego paliwa grzewczego są dość złudne a na pewno bardziej szkodliwe dla środowiska i naszych bliskich.