Księstwo Cieszyńskie może się poszczycić niezwykle barwną historią. Znajdujemy w niej miejsce, przede wszystkim dla postaci pokroju Przemysława Noszaka czy Adama Wacława. Tak znamienite osobowości, siłą rzeczy absorbują w największym stopniu naszą uwagę. Czasami jednak przychodzi pragnienie, by poszerzać swoje horyzonty i zainteresować się jednostkami, o których mówi się doprawdy niewiele. Za kogoś takiego należy z pewnością uznać księżną cieszyńską – Henriettę Aleksandrę Fryderykę Wilhelminę von Nassau-Weilburg.
Córka Fryderyka Wilhelma von Nassau-Weilburg i Luizy Izabeli Kirchberg przyszła na świat 30 października 1797 r. w pałacu Eremitage w Bayreuth. Henrietta mogła się poszczycić zacnym pochodzeniem, albowiem była praprawnuczką króla Wielkiej Brytanii – Jerzego II. W 1801 r. rodzina książęca powróciła do rodzimego zamku w Weilburgu, który stał się ukochaną miejscówką Henrietty. Wychowaniu dziewczynki poświęciła się matka, pragnąca sama zadbać o odpowiednie wykształcenie, bez pomocy guwernantki. Henrietta wyrosła na wykształconą damę, posługującą się wieloma językami i rozkochaną w muzyce. Bardzo lubiła grać na pianinie; nie rezygnowała z tej przyjemności
w następnych latach. Wyjątkowa uroda również musiała robić oszałamiające wrażenie. Księżna była szczupłą kobietą o średnim wzroście, kruczoczarnych włosach i brązowych oczach. 29 kwietnia 1813 r. przyjęła konfirmację. Religia odgrywała w jej życiu bardzo ważną rolę. Należała do kościoła ewangelicko-reformowanego, mówiąc jaśniej – była kalwinistką. Wyznanie protestanckie wywołało pewne kontrowersje, kiedy osobą Henrietty zainteresował się 43-letni Karol Ludwik Habsburg. Arcyksiążę, adoptowany w 1791 r. przez parę książąt cieszyńskich (Alberta Sasko-Cieszyńskiego i Marię Krystynę Habsburg), przeszedł do historii jako jeden z nielicznych dowódców, którym udało się pokonać Napoelona (w bitwie pod Aspern-Essling) jeszcze przed kampanią rosyjską. Habsburg pragnął poślubić księżniczkę wywodzącą się
z niemieckiego rodu, lecz niekoniecznie katoliczkę. Wybór padł na młodszą o 26 lat Henriettę, która nie zamierzała zmieniać wyznania. Cesarz austriacki – Franciszek I, wyraził jednak zgodę na ślub; być może nie chciał zrażać do siebie protestanckich władców, pomagających mu zwalczać Napoleona. Ślub odbył się 17 września 1815 r.
w protestanckim kościele miejskim w Weilburgu.
Pod koniec roku Henrietta opuściła swoją rodzinę i udała się z mężem do pałacu arcyksięcia w Wiedniu. Na miejscu spotkała ją niemiła niespodzianka. Okazało się, że do kościoła ewangelicko-reformowanego na Dorotheergasse 16 wiedzie tylko wejście tylnymi drzwiami. Dotąd w stolicy Cesarstwa Austrii nie dbano o innowierców, jednak pojawienie się kalwinistki w rodzinie Habsburgów wymusiło zmianę sytuacji. Specjalnie dla nowej arcyksiężnej utworzono eksponowane wejście od strony ulicy (tzw. Henriettentor), które nie uwłaczało jej godności. Henrietta zaczynała coraz śmielej wkraczać do rodziny Habsburgów. Brak świątecznych tradycji, do których przywykła w dzieciństwie, dał jej asumpt do działania. Święta Bożego Narodzenia w 1816 r. zamierzała już spędzić tak, jak za dawnych lat, tym bardziej, że kilka miesięcy wcześniej powiła na świat pierwsze dziecko – Marię Teresę Izabelę. Arcyksiężna sprowadziła do pałacu wielką jodłę, którą pięknie przyozdobiła.
W ten sposób na dworze Habsburgów po raz pierwszy pojawiła się choinka. Nowy obiekt wzbudził zaciekawienie samego cesarza Franciszka, życzącego sobie, by podobną choinkę umieścić w słynnym Hofburgu. Świąteczny iglak zaczął zyskiwać coraz większą popularność w kolejnych miastach, a więc również w Cieszynie.
W 1820 r. Karol Ludwik Habsburg zlecił architektowi – Josefowi Kornhäuselowi (m.in. projektantowi browaru zamkowego czy pałacu myśliwskiego w Cieszynie), wybudowanie pałacu w Baden. Miał to być prezent dla Henrietty, dlatego rezydencję nazwano Weilburg. Tam małżonkowie spędzali wraz z dziećmi (Marią Teresą Izabelą, Albrechtem Fryderykiem, Karolem Ferdynandem, Fryderykiem Ferdynandem, Marią Karoliną, Wilhelmem Franciszkiem Karolem) najcieplejsze dni w roku, zimą zaś wracali do Wiednia. Niewymieniony syn – Rudolf, zmarł kilka tygodni po narodzeniu w 1822 roku. W tym samym roku Henrietta została księżną cieszyńską po tym, jak jej mąż odziedziczył po przybranym ojcu księstwo cieszyńskie. Spokojny żywot rodziny przerwała w 1829 roku niespodziewana choroba Henrietty. Żonę Karola Ludwika dopadła szkarlatyna, znamionująca wówczas wyrok śmierci. Feralnego dnia 29 grudnia zasnęła po raz ostatni. Przeżyła ledwie 32 lata i osierociła sześcioro dzieci.
Po śmierci księżnej cieszyńskiej rozgorzały dyskusje dotyczące miejsca pochówku. Co prawda, członkinię rodziny cesarskiej należało pochować z honorami
w krypcie Habsburgów, lecz nie było to takie oczywiste, zważywszy na wyznanie religijne zmarłej. Sprzeciw wobec pogrzebania zmarłej wraz z Habsburgami wyrażali kapucyni i nuncjusz papieski; ostatecznie cesarz rozwiązał spór, mówiąc: „Była z nami za życia, pozostanie
z nami i po śmierci”. W ten sposób Henrietta spoczęła w krypcie Habsburgów w wiedeńskim kościele Kapucynów jako jedyna kalwinistka.
Bez wątpienia warto poświęcać uwagę personom spoza pierwszego garnituru, gdyż wiele z nich popada
w zapomnienie. A przecież to właśnie dzięki nim możemy jeszcze bardziej zafascynować się historią Księstwa Cieszyńskiego.