Św. Ojciec Maksymilian Kolbe, Przełożony Zakonu O.O. Franciszkanów w Niepokalanowie, 11 lutego 1939 r., wysłał pismo do Henryka Bobca z Ligoty (poczta Zabrzeg), z informacją, że został przyjęty do Zgromadzenia. W kilka tygodni później, 16 marca, Henryk przybył do Niepokalanowa i został przyjęty do Zakonu.
Niezadługo jednak pobył w zakonie, gdyż już w początkach września 1939r., O. Maksymilian poprosił go i innych młodzianków, o to, aby opuścili Niepokalanów i wrócili do swych domów.
„Moje drogie dzieci -rzekł do nich – ja was nie wyrzucam, ale prawdopodobnie jeszcze dziś będą tu Niemcy i mogą was zaaresztować i wywieść do Rzeszy. Ja nie będę wam mógł pomóc, bo jeszcze nie nosicie habitów… Dlatego radzę wam wyjechać”.
Poprosili jeszcze Ojca Kolbego o błogosławieństwo i ostatnim samochodem klasztornym wyjechali do Warszawy. Henryk Bobiec wrócił do Ligoty, do ojca i rodzeństwa.
Św. Maksymiliana Kolbe już nigdy więcej nie spotkał, ale do klasztoru wrócił (w lutym 1941r.).
Henryk Bobiec urodził się 19 czerwca 1912 r., w Ligocie na Śląsku Cieszyńskim, Z ojca Walentego i matki Anny z domu Soboszek. Miał pięcioro rodzeństwa, 2 braci i 3 siostry. Posiadali własny domek i 3 hektarowe gospodarstwo. W 1914r., gdy miał dwa latka, zmarła nagle jego matka. Ojciec musiał sam zająć się wychowaniem i wykarmieniem swej osieroconej czeladki.
Ożenił się niebawem ponownie( z tego związku urodziła się przyrodnia siostra Henryka – Julia), ale i tak w gospodarstwie panowały bieda i nędza.
Już w dzieciństwie Henryk musiał iść na służbę do zamożniejszych gospodarzy. Ponad 3 lata pracował jako pastuszek, a kiedy podorósł, pracował jako murarz, budowniczy dróg, meliorator pól ligockich i jako robotnik przy regulacji rzeki Iłownicy. Hodował króliki angorskie, na wełnę, którą sprzedawał okolicznym tkaczom i krawcom. Siał rumianek, suszył jego płatki i sprzedawał na targu w Dziedzicach. Uprawiał także morwę i hodował jedwabniki. Pomagał również cały czas ojcu w pracach gospodarczych.
Mając tyle zajęć i obowiązków zdołał ukończyć tylko 6-klasową szkołę powszechną w Czechowicach (przez 5 pierwszych lat uczył się w szkole w Ligocie) i na tym poziomie zakończył edukację.
Był bardzo religijny i oddany wierze katolickiej. Do pierwszej komunii przystąpił 23 kwietnia 1922r. Uczęszczał na msze święte niedzielne i świąteczne, w pierwsze piątki każdego miesiąca, przystępował do komunii świętej, należał do Kółka Żywego Różańca i Apostolstwa Modlitwy.
„Że nie upadłem moralnie… to dzięki głębokiej religijności w jakiej wychował nas ojciec i dzięki religijnym pismom, które czytałem w domu rodzinnym, „Posłaniec Serca Jezusa”, „Przyjaciel Młodzieży” i „Gość Niedzielny” – pisał Henryk w swym podaniu o przyjęcie go do Franciszkanów.
Przełomem w życiu Henryka było spotkanie z franciszkaninem z Niepokalanowa, do którego doszło w styczniu 1939r., na Jasnej Górze w Częstochowie. Po powrocie do Ligoty (po rozmowach z zakonnikiem i lekturze „Rycerza Niepokalanej”) napisał podanie o przyjęcie go do Zakonu. Jeszcze w lutym tegoż roku został przyjęty do Zgromadzenia w Niepokalanowie. Jednak drogę zakonną zaczął dopiero w 1941r., kiedy powrócił do Niepokalanowa (23 luty) po dwóch latach wojny. Odprawił wtedy postulat, nowicjat, 1 listopada 1943r. złożył profesję symfliczną, a 8 grudnia 1946r. profesję solenną i przyjął imię Brat Celestyn.
Aż doswojej śmierci, 29 luty 1980r., przebywał w zakonie O.O. Franciszkanów wykonując przeróżne prace: w tartaku, w ogrodzie, w kuchni, na zmywalni, w odlewni figurek, na ekspedycji miesięczników oraz w dziale mechanicznym.Przez współbraci był uważany za świętobliwego zakonnika.
Jego pogrzeb odbył się 3 marca 1980r., a mszę w jego intencji koncelebrowało 14 Ojców ze Zgromadzenia O.O. Franciszkanów, na czele z Ojcem Prowincjałem. Pochowany został na cmentarzu klasztornym w Niepokalanowie.
W pogrzebie wzięło udział 9 członków rodziny Brata Celestyna, w tym siostra przyrodnia Julia Bobiec oraz diakon Piotr Kocur, z parafii w Ligocie.
Życie Brata Celestyna opisuje jedno zdanie, z homilii pogrzebowej wygłoszonej za jego duszę, przez Ojca Prowincjała Stanisława Frojlicha:
„Pójdź sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w małych rzeczach, nad wielkimi cię postawię. Wejdź do radości Pana swego”. Św. Mateusz „Ewangielia”.
Brat Celestyn jest jedynym mieszkańcem naszej gminy, którego do Zakonu przyjął Św. Ojciec Maksymilian Kolbe.
Źrodła i dokumenty:
Bobiec H., Moje ostatnie spotkanie z Ojcem Maksymilianem Kolbe, Niepokalanów, 1958r.
Bobiec H., Podanie, Ligota 1939r.
Frejlich S., Homilia żałobna wygłoszona na mszy świętej za duszę ś.p. Ojca Celestyna, Niepokalanów, 1980r.