DAMSKO-MĘSKI PUNKT WIDZENIA
Robert Kania przedsiębiorca (niczemu winny facet):
Złość to złość a foch to już inna para kaloszy. Brzmi on mniej więcej tak: „teraz będę dla Ciebie niemiła, strzelę focha z jakiegokolwiek, nawet totalnie bzdurnego powodu. Ale proszę Cię, wręcz błagam Cię, zdaj ten mój podświadomy egzamin i pokaż, że nadal jesteś silnym samcem alfa”. Największym błędem mężczyzn jest nie tylko to, że chcą zajmować się merytoryczno-logicznym elementem focha kobiety. „Program” kobiecego focha ma zakodowany algorytm końcowy – czyli doprowadzenie do tego, by facet się kajał, przepraszał i kupował kwiaty. Jedyną uniwersalną radą jest, aby starannie dobierać słowa kierowane do sfochowanej kobiety. „Nigdy bowiem nie wiesz, które z nich spowoduje eksplozję i nieodwracalnego w skutkach megafocha grożącego zesłaniem na kanapę na co najmniej tydzień”. Tu można oprzeć się na znanym powiedzeniu ”kiedy kobieta mówi „NIE” znaczy „TAK” a kiedy mówi „TAK” znaczy „NIE””. Z fochem niestety mężczyzna jest na przegranej pozycji. Czasem więc lepiej to przeczekać albo wręcz nie zwracać na niego uwagi. Można też się ewakuować, ale tylko w przypadkach gdy jest to tak zwany ”foch z przytupem”. Ja często korzystam z tej opcji. Nigdy w sumie nie wiadomo co zrobić. Kiedy wystarczy całus, a kiedy musi być kolacja.
Dr Anna Drożdż antropolożka, zastępca dyrektora Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej UŚ:
„Babski foch” jest już niemal mityczną formą ekspresji przypisywaną kobiecej naturze. Zdarza się wyłącznie przedstawicielkom płci pięknej, czego konsekwencje najczęściej odczuwają mężczyźni z jej najbliższego otoczenia. Traktowany jest jako zjawisko dość uciążliwe, aczkolwiek niezbyt groźne, a w swej naturze irracjonalne. Patrząc na niego z dystansu można stwierdzić, iż jest on wyrazem infantylnej postaci kobiecego charakteru, która może stanowić całkiem żyzny grunt do kreowania licznych anegdot o niej. Tyle potoczna definicja tak zwanego „babskiego focha”.
Warto jednak choć przez chwilę zastanowić się, skąd się on wziął i dlaczego właśnie teraz stał się tak popularny. Czy dawniej kobiety się nie „dąsały” na swoich partnerów? Określenie „babski foch” wskazuje na niezbyt poważną i dziecinną reakcję kobiety na okoliczności, w których się znalazła, a które nie odpowiada jej oczekiwaniom. Ważne jest także to, że z reguły to kobieta jest niezadowolona z zaistniałej sytuacji (wszak „foch” jest tylko „babski”). Dzisiejszy świat dopuszcza takie zachowania, choć na pewno kontestacja utrwalonego porządku bywa kłopotliwa. Najlepszym i w zasadzie najmniej bolesnym sposobem reakcji na ową krytykę jest ironia. Z „babskim fochem” nie ma sensu się konfrontować. Ośmieszanie i pobłażliwe traktowanie odmiennego stanowiska kobiety deprecjonuje jego powagę. Co z kolei prowadzi do tego, że owe wątpliwości, nawet nie wiadomo jak racjonalne, tracą na znaczeniu. W ten sposób kobiece zachowania interpretowane są jako działania oparte wyłącznie na emocjach, nigdy na racjonalnych przesłankach. Tak zaprezentowana forma buntu już na samym początku skazana jest na porażkę.
Na poziomie semantycznym ów „babski foch” wyraża męską bezradność w starciu z kobiecą niezgodą na zaistniałe warunki.
To swoista obrona przed krytyką status quo, który zwykle sytuuje mężczyzn w uprzywilejowanej pozycji. Niekiedy to działanie przynosi oczekiwane skutki. Niemniej tłumiony bunt z czasem przeradza się w proces, którego nie da się już zatrzymać, poprzez wyśmianie go czy zdeprecjonowanie. W takiej sytuacji konieczna jest konfrontacja, a ta miejscami bywa zaskakująca.