Pod koniec XIX stulecia, dzięki skutecznemu rozpowszechnianiu wiedzy rolniczej, nastąpiło na Śląsku Cieszyńskim przestawienie gospodarki rolnej ze zbożowej na pastwiskowo-hodowlano-mleczną, dając tym samym impuls do rozwoju spółdzielni mleczarskich. Region skoczowski szczycił się w tym czasie znaczną ilością wytrawnych hodowców bydła. Rozwijanie aktywności w tym zakresie doprowadziło do zwiększenia produkcji mleka do tego stopnia, że zarówno potrzeby własne rolników, jak i miejscowy rynek, nie były w stanie wchłonąć całej masy towarowej mleka i jego przetworów. 16 kwietnia 1926 roku hodowcy bydła i producenci mleka zwołali w hotelu „Pod Białym Koniem” w Skoczowie zebranie założycielskie, na którym powołano do życia „Spółdzielnię Mleczarską w Skoczowie z ograniczoną odpowiedzialnością”. Nieco później zmieniono jej nazwę na „VACCA”. Ze względu na brak środków na wybudowanie i wyposażenie mleczarni wynajęto pomieszczenie na zapleczu „Gałgonkówki”, restauracji mieszczącej się w budynku narożnym Rynku i ulicy Cieszyńskiej jako tymczasowy punkt odbioru i przerobu mleka. W zaimprowizowanej mleczarni było ciasno i brakowało wyposażenia technicznego, toteż skup mleka był ograniczony do granicy zdolności przerobowej. Dostarczane mleko – maksymalnie 800 litrów- przetwarzano na masło i ser tylżycki oraz na zamówienie stałych odbiorców – twaróg, serki herceńskie i maślankę.
Jednak trwający w latach 1926 – 1933 światowy kryzys gospodarczy nie minął również rejonu Skoczowa. Problemy natury technicznej oraz towarzyszące im uciążliwości ciągle zmieniającego się rynku, skaczące ceny na artykuły mleczarskie oraz potęgujące się trudności z ich sprzedażą doprowadziły 18 października 1936 roku do rozwiązania i likwidacji Spółdzielni Mleczarskiej „VACCA”. Jej miejsce zajęły dwie małe, prywatne przetwórnie mleka. Serownia mieściła się w suterenie hotelu „Pod Białym Koniem” a przerób mleka prowadzony był w zaimprowizowanym pomieszczeniu w budynku w pobliżu obecnego dworca autobusowego.
W pierwszej dekadzie sierpnia 1939 roku miejscowi producenci mleka i hodowcy bydła ponownie spotkali się „Pod Białym Koniem”, by reaktywować działalność spółdzielni mleczarskiej. Czas jednak nie był dobry. Niespodziewana napaść wojsk niemieckich na Polskę powstrzymała ledwie co wznowioną działalność spółdzielni, ale nie zdławiła jej zupełnie.
Władze okupacyjne bowiem wydały ponaglenie do stworzenia jak najszybciej warunków do skupu mleka, które w tym czasie podlegało obowiązkowej dostawie. Toteż początkiem 1940 roku usankcjonowano podstawy prawne do wznowienia działalności spółdzielni mleczarskiej w Skoczowie i nadano jej nazwę „Molkereigenossenschaft in Skotschau”. Zabiegi o lokalizację zakładu mleczarskiego niestety przeciągały się w czasie i zaowocowały dopiero początkiem 1942 roku. Z istniejących w Skoczowie przed wojną dwóch zakładów betoniarskich „Schanzer” i „Bracia Jeikner” utworzono przetwórnię mleczarską. Adaptacja betoniarni na mleczarnię przebiegła szybko i prowizorycznie, aby przedsiębiorstwo mogło jak najszybciej odbierać mleko z obowiązkowej dostawy i produkować artykuły mleczarskie na kartkowe zaopatrzenie ludności. Poszczególne działy produkcyjne zaopatrzono w urządzenia dostosowane do produkcji trzech asortymentów – mleka spożywczego, masła i twarogu, i sukcesywnie wyposażano. Mleczarnię uruchomiono 15 marca 1943 roku. Wyprodukowane artykuły trafiały w pierwszej kolejności na zaopatrzenie miejscowego rynku.
Pod koniec stycznia 1945 roku Skoczów znalazł się w bezpośredniej strefie działań wojennych. Po kolejnym nalocie 5 lutego, który poważnie zniszczył budynek produkcyjny i przerwał dopływ prądu, zakład został unieruchomiony. Załoga próbowała zabezpieczyć mienie spółdzielni przed dewastacją i kradzieżą, co w tych warunkach było prawie niemożliwe. Część drobnego sprzętu udało się ulokować u okolicznych mieszkańców. Jednak władze okupacyjne zdemontowały i wywiozły ciężarówkami oraz transportem kolejowym znaczną część mienia spółdzielni. 1 maja 1945 roku żołnierze radzieccy przejęli miasto.
Uratowana przez załogę niewielka część dobytku spółdzielni była wręcz bezcenna przy podejmowaniu prób uruchomienia mleczarni po wyzwoleniu.