Pewnie hokejowi kibice wciąż zastanawiają się, na co stać w tym sezonie trzynieckich Stalowników. Czy ugruntują swoją pozycję wśród najlepszych drużyn w lidze? Czy też potwierdzi się jedna ze starych hokejowych zasad, która mówi, że po dobrym sezonie może nastąpić kryzys?
Oczywiście na początku rozgrywek typowanie miejsc na koniec sezonu przypomina wróżenie z fusów. Choć oczywiście z większym prawdopodobieństwem w czołówce już dziś możemy ulokować zespoły z Brna czy Pilzna niż ekipę z Chomutowa. Takie zabawy to zresztą domena dziennikarzy, o czym przypominał na przedsezonowej konferencji prasowej trener Stalowników Václav Varaďa. Rzeczywiście, tuż przed rozpoczęciem ligi zaroiło się od rozmaitych rankingów, przewidywań i typów na całe nadchodzące rozgrywki. O swoje typy zostali poproszeni również zawodnicy. Czeski dziennik „Sport” opublikował w dniu startu Tipsport Ekstraligi wyniki ankiety przeprowadzonej wśród 73 graczy wszystkich 14 klubów występujących w najwyższej klasie rozgrywkowej. W ankiecie nie mogło zabraknąć pytania o faworyta ligi. Niemal 40 procent odpowiadających ponownie w mistrzowskiej koronie dostrzegło zespół Komety Brno. Stalownicy w tej klasyfikacji znaleźli się na 2. miejscu z 19 procentami głosów, za nimi uplasowali się kolejno: praska Sparta (15 procent), Białe Tygrysy z Liberca (9,6 procent) oraz Skoda Pilzno (8,2 procenta). Na przeciwległym biegunie znalazły się drużyny z Mladej Boleslavi i Zlina, które otrzymały zaledwie po 1,4 procenta głosów. W tej samej ankiecie graczy poproszono o wskazanie hali rywali, w której panuje najlepsza hokejowa atmosfera – w tej klasyfikacji także zwyciężyła Kometa Brno (niemal 39 procent głosów). Stalownicy znaleźli się na 3. pozycji (12,5 procent), a wyprzedziły ich tylko jeszcze libereckie Białe Tygrysy. Z kolei najmniej lubiane hale to obiekty w Litwinowie, Zlinie oraz Ołomuńcu, które solidarnie otrzymały po 20,5 procent głosów. Zresztą ankieta zawierała również wiele innych interesujących z kibicowskiego punktu widzenia pytań, jak np. który z graczy gra najtwardszy hokej, którego bramkarza najtrudniej pokonać (Šimon Hrubec zajął 3. miejsce) albo kto dysponuje najsilniejszym strzałem (Martin Růžička znalazł się na 3. pozycji). Z kolei dziennikarze „Sportu” ekipę Oceláři przed sezonem widzieli jako głównego faworyta do mistrzostwa. W rankingach bardzo wysoko była lokowana praska Sparta, która po słabszych sezonach znów chce się włączyć do walki o tytuł.
Oczywiście to tylko zabawa, a wszystko zweryfikuje postawa zespołów na lodowisku. – Chcielibyśmy dotrzeć do półfinałów, to nasz cel w Ekstralidze – można było usłyszeć z ust klubowych włodarzy przed rozgrywkami. Drużyna wciąż znajduje się w budowie, realizując wieloletnią strategię, nazwaną przed rokiem „drogą Stalowników”. Już w minionym sezonie młodzi wychowankowie klubu otrzymywali zdecydowanie więcej miejsca na lodzie, zapewne podobnie będzie i tym razem. Zespół nie przeszedł dużej rewolucji kadrowej, jednak przed rozpoczęciem rozgrywek wypadło z powodu kontuzji kilka kluczowych ogniw drużyny. Może to spowodowało nieco słabszy start w rozgrywkach, niż można było przypuszczać. Sezon jest jednak długi i zawsze warto pamiętać o tym, że z najlepszą formą trzeba trafić na rundę play-off. Nie tylko kibice nie mieliby nic przeciw, aby rozgrywki Ekstraligi w Trzyńcu trwały niemal do końca kwietnia (to wtedy rozstrzygają się mecze finałowe z udziałem dwóch najlepszych drużyn). – Jestem w Trzyńcu już piąty sezon i marzę o tym, by w końcu wywalczyć tytuł mistrzowski. Nie udało się w 2015 roku, nie powiodło się także w zeszłym sezonie, gdy graliśmy w wielkim finale. Stare porzekadło głosi, że „do trzech razy sztuka”. Chciałbym aby w tym przypadku zadziałało. A poza tym rozpoczęliśmy już 5. sezon w nowej Werk Arenie i myślę, że kibice już wystarczająco długo czekają, aby znów zobaczyć zespół w mistrzowskiej koronie – mówi Aron Chmielewski, napastnik Oceláři.