Nie ważne o co – ważne, że można się pokłócić

0
1495
- reklama -

Dość długo zastanawiałam się nad tym jaki temat poruszyć i jak rozpocząć kolejny numer Tramwaju Cieszyńskiego. Dzieje się sporo, można rzec, że dla dziennikarza czas żniw. Koronawirus i nadciągający kryzys gospodarczy zasłonił wszystko i stał się wytłumaczeniem każdej decyzji, nawet tej błędnej i kosztownej. Naród kłóci się o LGBT, co jak już wszyscy zdążyliśmy zauważyć stało się produktem politycznym zarówno dla partii rządzącej jak i opozycji. Na ulicę, w obronie katolickich rodzin, wyszli napakowani uczestnicy siłowni, ojcowie i mężowie atakując tych po drugiej stronie barykady, oczywiście w imię Boga. Trzeba jeszcze dorzucić wątek gestu hajlowania i mamy niezły bajzel. Do tego politycy kłócą się o pieniądze i przynajmniej w tym byli wszyscy zgodni, głosowali jednomyślnie za przytuleniem całkiem sporej podwyżki. Nie wyszło, senat odrzucił, a sami zainteresowani przerzucali się winą niczym gorącym ziemniakiem, byleby opinii publicznej się wytłumaczyć. Każdy konflikt jest lepszy niż jego brak, a przecież nie możemy być gorsi od innych. Cóż tam problemy naszych białoruskich sąsiadów… nasze są ważniejsze i szybkim krokiem zmierzamy do własnej rewolucji. Zazdrość to jednak podła cecha, a Polacy coraz odważniej marzą o własnej wojence. Oby się tym marzycielom szybko znudziło. Patrząc na dzisiejszą Polskę można tylko zapłakać. Przestaliśmy ze sobą rozmawiać, a zaczęliśmy się kłócić i walczyć. Komunikacja międzyludzka jest dzisiaj największym narodowym problemem, a raczej jej brak. Na naszym cieszyńskim podwórku również atrakcji nie brakuje.

13 sierpnia do burmistrz Cieszyna i przewodniczącego RM trafił wniosek o nadanie jednemu z rond w Cieszynie imienia Marii i Lecha Kaczyńskich. Nie zabrakło więc radnych, którzy pomysł oczywiście obśmiali informując o tym swoich facebookowych znajomych. No cóż, marzy mi się, by równie mocno promowali inne wnioski i interpelacje. Marzy mi się, również, by w końcu sami jakikolwiek wniosek złożyli. Można oczywiście z pomysłem dyskutować. Trochę już wszyscy mamy dość pomników i tablic pamiątkowych zarówno Kaczyńskich jak i innych prominentów. Jednak nie wiedzieć dlaczego chcemy uczcić ich pamięć właśnie w Cieszynie, choć wielu zasłużonych mieszkańców nadal nie doczekało się nazwy jakiegokolwiek ronda czy małej uliczki. Miałam przyjemność poznać Marię Kaczyńską, gdy jej mąż sprawował urząd Prezydenta Warszawy. Pani Maria była ostatnią osobą, która chciałaby pomników i tego całego cyrku. Zawsze skromna i uśmiechnięta. Gdy wpadałam do niej na wywiad, obowiązkowa była najpierw herbata. Znała nas wszystkich dobrze i nie było szans na zadanie pytania dopóki nie opowiemy co u nas słychać. Sprawiała, że przychodziliśmy do niej jak do dobrej znajomej, a nie żony prezydenta. Nie zmieniła się nawet, gdy Lech Kaczyński został prezydentem RP. Do końca zachęcała wszystkich do dialogu i kompromisu. Nie milczała i nie stała w cieniu. Dobrze wiedziała, jak ważnym jest głosem polskich kobiet. Nie chciałaby być dzisiaj powodem sporów o nazwy rond, nie chciałaby być powodem poróżnienia wśród ludzi.

Zanim więc zaczniemy się spierać i kłócić o kolejną, całkiem nieważną rzecz, spróbujmy dialogu i całkiem normalnych ze sobą rozmów. Cieszyn ma sporo dużych problemów, a jak pokazuje każda kolejna kadencja największy problem ma z komunikacją. Bywa, że sama, mimo wieku i doświadczenia nie rozumiem podejmowanych decyzji czy toczącej się narracji. Na moje pytania UM nie odpowiada. Nie tłumaczy i nie wyjaśnia. Mówimy, że w naszym kraju trwa władza totalitarna, ale w wielu miasteczkach i gminach taka władza jest sprawowana od dawna. Decyzje podejmuje burmistrz, rada jego pomysły może zawetować, ale w przypadku Cieszyna „veto” jest tylko symboliczne.

Duża grupa radnych klubu pani burmistrz przepchnie wszystko, nie zabierając nawet głosu w sprawie. Według mojej oceny jest to najsłabsza Rada jaka kiedykolwiek zasiadała w Ratuszu. Zatem nawet taki głos, o nadanie nazwy ronda jest jakimś wydarzeniem. Przypuszczam, że większością głosów zostanie odrzucony. Jednak odrzucane są również całkiem dobre pomysły klubu radnych „Siła”. Jedyny racjonalny głos w radzie, który zazwyczaj jest ignorowany.

- reklama -