Księżna Olza

0
485
- reklama -

U źródeł naszych tripów leży ciekawość świata, chęć podzielenia się z innymi miejscami i rzeczami na pozór błahymi i codziennymi. Zawsze przyświeca nam hasło: Każde wyjście z domu to już trip. Niemniej chcieliśmy zawsze poczuć się jak odkrywcy z czasów wielkich wypraw geograficznych. Przyszło nam jednak żyć w czasach, gdy niemal wszystko na naszej planecie zostało odkryte. Nam pozostało zatem odkrywanie na nowo i pokazywanie tych niezwykłych miejsc.

Niemal rok temu wyruszyliśmy na wyprawę do bliżej nieznanych źródeł Bobrówki. Tym razem udaliśmy się do ujścia rzeki – symbolu miasta. Bo gdy myślimy o Cieszynie i Księstwie Cieszyńskim od razu nasuwa nam się także nazwa – Olza. Rzeka, która kształtuje krajobraz i wpływa od wieków na nasz region. To przy niej powstawały pierwsze osady, a później miasta. Gdyby nasze Księstwo było niepodległym bytem, z pewnością mówiono by o nim jako kraju nadolziańskim, tak jak Polskę nazywa się czasami nadwiślańskim państwem.
Olza swój bieg rozpoczyna niedaleko Istebnej, na stokach Gańczorki. Jednak gdzie jest jej koniec? To pytanie napędziło naszą kolejną wyprawę. Wiadomo, że główna rzeka Księstwa do morza nie wpada bezpośrednio, zatem nie musieliśmy udawać się nad Bałtyk, by zobaczyć ujście Olzy. Wyciągnęliśmy mapę i palcem prześledziliśmy bieg rzeki. Od Istebnej przez Jabłonków, Trzyniec, Cieszyn, Karwinę i po „przejechaniu” 86 kilometrów dotarliśmy do Bogumina. Pinezka wbita, zatem przyszedł czas na podróż. Przez większą część czasu jechaliśmy wzdłuż rzeki, która na 24 kilometrach aktualnie wyznacza granicę i dzieli niepodzielne Księstwo pomiędzy Polskę i Czechy. W ten sposób dotarliśmy do przejścia granicznego Bogumin – Chałupki. Wjechaliśmy do Polski przez most nad rzeką, ale czy to Olza? Tabliczka umieszczona niemal na środku informowała nas, że ciek wodny pod nami to Odra. Skierowaliśmy się w górę wzdłuż jej brzegów. Po chwili pozostawiliśmy auto i już pieszo przedzieraliśmy się przez bujną roślinność porastającą przestrzeń pomiędzy brzegiem, a wałem przeciwpowodziowym. Dzięki dokładnemu śledzeniu naszej pozycji na mapie, przebiliśmy się przez zarośla i stojąc na brzegu Odry zobaczyliśmy kawałek lądu na środku nurtu. Cypel ten, jak się okazało, jest miejscem ujścia Olzy do Odry. Bujna przyroda w postaci krzewów i traw skutecznie jednak widok ten nam ograniczała. Krótki postój w tym miejscu pozwolił nam dostrzec ławki i tablicę tuż przy połączeniu rzek. Szybko zdecydowaliśmy, że musimy tam dotrzeć. Nie posiadamy kajaka, ani innej jednostki pływającej, zatem pozostała nam opcja powrotu do samochodu i kilkunastominutowa przejażdżka.
Na sam cypel autem dostać się nie można. I dobrze! Jest to teren rezerwatu przyrody przy dzielnicy, a niegdyś osobnej wiosce Kopytov. Zostawiliśmy pojazd przy drodze i ruszyliśmy na miły spacer. Wokół rozciągały się pola rzepaku oraz małe zagajniki. Jeśli wierzyć tablicom informacyjnym, wokół nas mieszkać miało zatrzęsienie zajęcy, kaczek, bażantów i wielu innych gatunków zwierząt. Nasza nieco głośna ferajna niestety nie natrafiła na przedstawicieli fauny tego miejsca. Kilkanaście minut spaceru wzdłuż ścieżki udostępnionej także rowerzystom, doprowadziło nas do wyznaczonego celu. Oto przed nami kończył się ląd, a zaczynała woda. Z lewej strony mijała nas Odra, z prawej zaś Olza, by po kilku metrach zmieszać swe wody i płynąć już w kierunku Bałtyku. W ten sposób znaleźliśmy się u ujścia Olzy, ale także na granicy Księstwa Cieszyńskiego, za wodą były już inne księstwa śląskie.
Nasz lokalny patriotyzm od razu podsunął nam pytanie: Dlaczego to Olza wpływa do Odry, a nie na odwrót? By znaleźć na nie odpowiedź, Maćkowi przyszło przebrnąć przez teksty najeżone słowami, które do tej pory nie występowały w jego wokabularzu, jak na przykład rzeki efemeryczne, recypient i bifurkacja, by dowiedzieć się, że najczęściej to rzeka, która jest dłuższa i pochwalić się może większym korytem oraz przepływem jest tą główną, a reszta to jej dopływy. Są oczywiście wyjątki, jednak w tym wypadku nie mamy z nim do czynienia. Odra jest recypientem, a Olza prawym jej dopływem. Po chwili zastanowienia doszliśmy do wniosku, że to chyba dobrze. Może i Olza nie jest tak wyraźna na mapie Polski, ale pozostaje królową, czy może bardziej księżną Księstwa Cieszyńskiego. Na jego terenie są jej źródła oraz ujście. Gdy popatrzymy na mapę Śląska Cieszyńskiego dostrzec można bez trudu, że rzeki odgrywają kluczową rolę przy wyznaczeniu jego granic. Na północy Księstwo rozciąga się do rzeki Wisły i Białej, na południu do Ostrawicy, a pośrodku jest ona – Księżna Olza!

- reklama -