Po trudnym roku, nadeszła upragniona przerwa świąteczna. To okres kojarzący się przede wszystkim ze spędzaniem czasu w towarzystwie najbliższego, rodzinnego grona, pełnego gwaru i radości. Równocześnie święta przywodzą na myśl chwile wyciszenia i odpoczynku, siedzenia przy oknie i wpatrywania się w prószący śnieg lub refleksji przy rozpalonym kominku. Na tegoroczne święta, gdy ucichnie już dźwięk kolęd, chciałbym polecić Państwu album – „Sanah śpiewa Poezyje”, czyli 10 wierszy zaaranżowanych muzycznie przez niezwykle utalentowaną piosenkarkę, która swoją osobowością, muzyką i zaskakującymi pomysłami na rozwój kariery rozkochała miliony Polaków.
Jeszcze do niedawna Sanah kojarzona była głównie z przebojowym „Szampanem” i innymi, radiowymi hitami, o co prawda bardzo chwytliwych liniach melodycznych, lecz z wątpliwej jakości przekazem lirycznym. Jej muzyka miała służyć głównie rozrywce, a jej odbiorcami często zostawały dzieci. Można było wtedy pomyśleć – dziewczyna ma teraz swoje „pięć minut”, które za chwilę przeminą, a sama skończy, jak każda inna piosenkarka. Jednak wraz ze wzrostem popularności Sanah nadeszła niespodziewana przemiana jej wizerunku. Zuzanna Jurczak, która ukrywa się za scenicznym pseudonimem, dała się poznać słuchaczom od wrażliwej, emocjonalnej strony. Udowodniła, że ma bardzo dobre, poetyckie pióro. Nagrała także doskonałą, muzyczną interpretację wiersza pt. „Sen we śnie” autorstwa Edgara Allana Poe. Zakochałem się w tym wykonaniu od pierwszego przesłuchania i zamarzyłem, by artystka podjęła się jeszcze kiedyś próby wyśpiewania poezji. Wieść o nagraniu krążka „Sanah śpiewa Poezyje” stała się więc dla mnie powodem do dużej radości. Na tym albumie znajdują się wiersze między innymi Mickiewicza, Tuwima, Szymborskiej i innych, ważnych polskich poetów.
Idea artystki wywołuje niemałe poruszenie wśród odbiorców popkultury. Na scenie muzyki rozrywkowej płyta z wierszami klasycznych poetów jest zupełnym ewenementem, i mało który artysta zdołałby się zdecydować na taki ruch. Sanah zamarzyła, by przywrócić do łask najpiękniejsze polskie wiersze. Swój plan zrealizowała wzorowo. Utwory z tej płyty często słyszymy w radiu, a słowa wybranej przez artystkę poezji trafiają do odbiorców z zupełnie nowym, nieznanym wcześniej przekazem. Warto dodać, że nowa twórczość Sanah znajduje uznanie u wszystkich pokoleń, zarówno tych najmłodszych, jak i tych starszych. Można pokusić się więc o stwierdzenie, że dzięki artystce słowa polskich poetów przeżywają drugą młodość wśród Polaków w każdym wieku.
Oprócz tego, że płyta doskonale łączy pokolenia, to jest bardzo różnorodna. Utrzymana została w spokojnym nastroju, dominują głównie podkłady oparte na pianinie. Sanah wybrała wiersze w głównej mierze refleksyjne, smutne, choć znajdujemy tu i teksty o pozytywnym wydźwięku. Każdy z nich cechuje trafny przekaz egzystencjalny i mądre rozważania filozoficzne. Wszystko to bardzo sprzyja wieczornym, świątecznym i noworocznym rozmyślaniom.
Największą popularność spośród tych muzycznych interpretacji wierszy zyskało „Nic dwa razy” Wisławy Szymborskiej. Nic dziwnego, tekst tego utworu jest najbardziej przystępny spośród wszystkich pozostałych propozycji, a radiowa melodia szybko trafia w ucho. Jeden z najpopularniejszych wierszy polskiej noblistki opowiada o tym, że życie jest nieuchwytne, wszystko przemija i nic co zdarzyło się już, nie będzie miało drugi raz miejsca w przyszłości. Tekst doskonale koresponduje z podkładem muzycznym, czyli melodią wygrywaną na pianinie. Całość dopełnia teledysk, którego ponownie głównym atutem jest prostota. Przedstawia wokalistkę, która stoi nad rzeką i wpatruje się w krajobraz. Po drugiej stronie rzeki zaobserwować możemy krowy, próbujące przedostać się na przeciwległy brzeg. Metaforyczny obraz przywołuje obraz polskiej wsi, wprowadzając elementy nieoczywistości. Kompozycja ta ma czarować odbiorcę i zostawia jeszcze większe możliwości indywidualnej interpretacji.
Bardzo duże wrażenie zrobiło na mnie wykonanie wiersza pt. „Hymn” Juliusza Słowackiego. Klasyczny wiersz poety, żyjącego w XIX wieku, został wyśpiewany w sposób niezwykle emocjonalny. Płaczliwy wokal Sanah sprawia, że słowa wybrzmiewają z bardzo dużą siłą. Co prawda wiersz pisano pod wpływem rozpaczliwej tęsknoty za ojczyzną, kiedy Polska znajdowała się pod zaborami, lecz może być nadal aktualny, choć rozważany zapewne w nieco innych kontekstach, związanych z tęsknotą lub samotnością. Równie mocna w swoim przekazie jest „Bajka” Baczyńskiego. Słowa poezji tym razem zestawione zostały z akompaniamentem orkiestry i chóru. To połączenie sprawia, że przekaz jest bardzo dosadny, a utwór staje się progresywny. Trafny okazał się również wybór wiersza „Kamień” Adama Asnyka i słowa „Chcę kochać, cierpieć, żyć”, które Sanah uczyniła refrenem.
Największe wrażenie wywarło na mnie jednak „Da Bóg kiedyś zasiąść w Polsce wolnej” autorstwa Jana Lechonia. Artystka podzieliła swoją interpretacje na dwie części. Pierwszą, wykonaną w nowoczesny sposób w towarzystwie syntezatorów, i drugą, w której poezji śpiewanej towarzyszy ponownie jedynie pianino. Emocje, które przekazuje wiersz w połączeniu z wokalem Sanah tworzą wzruszającą mieszankę, obok której nie da się przejść obojętnie:
„Więc gdy, wiosennym oglądam wieczorem,
W mgły otuloną zagonów szarzyznę,
Ktoś w moim sercu wykuwa toporem,
Moją Ojczyznę”.
Słowa, które stały się refrenem piosenki, w tym wykonaniu powodują drżenie serca. Utwór pomógł mi ponownie zrewidować pojęcie ojczyzny. Wybudził we mnie na nowo poczucie przywiązania do mojej najbliższej, małej ojczyzny, mojego regionu, miasta i okolic. Myślę, że dla wielu osób może mieć podobne znaczenie. Jego atmosfera wprost skłania do przeprowadzenia osobistego rachunku sumienia względem swoich wartości czy bliskich osób.
Okres świąteczny pozwala na moment się zatrzymać, zaznać chwili spokoju, spojrzeć na codzienne sprawy zupełnie innym okiem niż zazwyczaj. Wierzę, że w tym roku odpowiednim towarzyszem takich chwil wyciszenia będzie poezja wyśpiewana przez Sanah. Zawarty na albumie wachlarz emocji sprzyja refleksjom o tym, jak ważna jest miłość i bliskość drugiego człowieka. I własne, bezpieczne miejsce na ziemi.
Na święta życzę, by nikomu z Państwa tego nie zabrakło…