Ostatnie zdanie w związku? Do kogo należy?

0
1329
www.pexels.com
- reklama -

MĘSKO-DAMSKI PUNKT WIDZENIA

Bóg wszechmogący na początkku świata, stworzył CZŁOWIEKA.
Widział iż by mu pomoc była dobra, uczynił ŻONĘ dla niego ze ziobra.
Pomalował jej pięknie lice i dał za jego własną POMOCNICĘ ….. i w zasadzie na tym powinny się kończyć wszelkie dywagacje temat Damsko Męskiego punktu widzenia. Niestety w „trakcie” pojawiali się wszelkiej maści Eurypidesowie ze swoimi LIZYSTRATAMI, który de facto rozpoczął destrukcję owego ustalonego porządku i Damy coraz częściej i wyraźniej zaczęły podnosić głowy. Doszło do tak horrendalnych wypaczeń jak dowodzeniem wojskami  francuskimi pod Orleanem jakąś Joanną i poprowadzenie ich do zwycięstwa. Trochę nam pomagał Szekspir – Lady Macbeth. Trochą nam dodawał otuchy Mickiewicz: …kobieto puchu marny…A jakie spustoszenia w NASZYCH głowach siały wszelkiego rodzaju Amazonki, Sufrażystki i rozmaitej maści feministki walczące  wpierw o – prawo wyborcze a już blisko nas o  –RÓWNOUPRAWNIENIE. Ile to sił i wszelkiego rodzaju zachodów trzeba było,by nie dopuścić do zburzenia tego świętego, najlepszego, odwiecznego prawa. Ile to zachodu trzeba było wysupłać by nie dopuścić Panie do zmagań sportowych. A MY? Cieszymy się z każdej wiktorii naszych pań. A bale? Która ładniejsza? W jakim stroju? Paaaanie proszą panów, krzyczy ze sceny wodzirej???? O tempora o mores. Panowie co to się dzieje? Co się z nami stało? Jesteśmy tacy słabi lub panie tak silne? Niemniej, jestem absolutnie przekonany, i jest mi z tym bardzo dobrze, że ostatnie słowo zawsze należy do nas: TAK JEST KOCHANIE. Karol Suszka

Od dawna mówi się, że mimo iż to facet jest głową rodziny, to jednak kobieta tą głową kręci. Często zaczyna się to już na wczesnym etapie związku. Prosty wniosek jest taki, że to do kobiety należy ostatnie zdanie. Oczywiście jest to duże uogólnienie, ale bardzo często prawdziwe.
Wiele dziewczyn świadomie lub nie, otwarcie lub nieco partnerem manipulując, doprowadza go do poczucia, że najlepiej po prostu zgodzić się z jej zdaniem. Zgodzić się, ponieważ konsekwencje „postawienia na swoim” mogą być później trudne do załagodzenia i naprawdę czasochłonne. Kobiety przywykły do używania aluzji i sugestii, zamiast prostych komunikatów. Prowadzi to do nieporozumień i dozorientacji. Panom najwygodniej jest wtedy po prostu przytakiwać i nie afiszować się z własnym zdaniem. 
Oczywiście nadal bardzo uogólniam, nie dotyczy to wszystkich związków, ale taki problem z całą pewnością „jest żywy i ma się dobrze”.
Tylko zastanówmy się dziewczyny, po co nam to? Czy my zawsze musimy dowodzić swoich racji? A gdybyśmy tak dały się wykazać partnerowi? W wielu przypadkach mogłoby się okazać, że to całkiem kreatywny gość i to jednak jego wizja jest ciekawsza. Dajmy mu tylko dojść do głosu, a nasz związek na pewno na tym skorzysta. Patrycja Obracaj

- reklama -