Rozpoczynając analizę, najpierw należałoby zwrócić uwagę na rzecz fundamentalną – reorganizację ligi okręgowej, którą od przyszłego sezonu będą tworzyć drużyny z 2 podokręgów (Skoczów-Żywiec). Dotąd kształt rozgrywek prezentował się nieco inaczej, gdyż w Beskidzkiej Okręgówce rywalizowały ekipy z podokręgów Bielsko, Skoczów i Żywiec. Jak łatwo zauważyć, Podokręg Bielsko wypadł z tego grona i będzie współtworzył inną „okręgówkę” z Podokręgiem Tychy. Zmiany poczynione na tym szczeblu rozgrywkowym, odcisnęły swoje piętno również na niższych ligach. Promocję z B klasy do A klasy uzyskały aż 3 zespoły, czyli 1/3 całej stawki (LKS Błękitni Pierściec, KS Nierodzim Ustroń, LKS Iskra Iskrzyczyn). A klasa nie wypadła na tym wcale gorzej, tutaj również pierwsza trójka uzyskiwała awans. O ile pierwsze dwa miejsca były już od początku rundy wiosennej zarezerwowane dla LKS Wisły Strumień i TS 1909 Piasta Cieszyn, o tyle sprawa 3. miejsca rozstrzygała się niemal do końca. Wyścig o tę lokatę wygrał ostatecznie LKS Goleszów, który wywalczył pierwszy w historii awans do „okręgówki”. Walka o utrzymanie również wyglądała nader interesująco i trwała do ostatniej kolejki. Ostatecznie z ligi spadł LKS Strażak Dębowiec.
A co się działo wyżej? „Okręgówka” to nie tylko Podokręg Skoczów, ale także kluby z dalszych rejonów, czyli Podokręgu Żywiec i jeszcze do niedawna Podokręgu Bielsko. Śledząc poczynania naszych drużyn można było mieć mieszane odczucia. Z jednej strony obsadziły one dolne rejony tabeli (cztery ostatnie miejsca), a LKS Kończyce Małe zanotowały spadek do A klasy, tracąc 17 punktów do bezpiecznej strefy. Z drugiej strony napawała człowieka duma, gdy widział dwie ekipy na szczycie. LKS Błyskawica Drogomyśl i KP Beskid Skoczów zdominowały „okręgówkę” i stoczyły między sobą batalię o awans do IV ligi. Błyskawica dzielnie walczyła, ale to podopieczni Kamila Sornata okazali się lepsi i po roku banicji wrócili na wyższy szczebel. Zadecydowała o tym w szczególności świetna postawa w meczach wyjazdowych, z których tylko 2 nie zakończyły się dla Beskidu zwycięsko. Bardzo istotne okazały się również transfery piłkarzy z przeszłością w wyższych ligach, takich jak Michał Szczyrba czy Mirosław Sikora (ten grał nawet w ekstraklasie).
Na koniec pozostała KS Kuźnia Ustroń, nasz dotychczasowy „rodzynek” w IV lidze. Jeszcze przed sezonem 2018/19 wydawało się, że Kuźnia spadła z ligi, ale los się do niej uśmiechnął i mogła zagrać baraż o utrzymanie ze Szczakowianką Jaworzno, który wygrała. Po niespodziewanym utrzymaniu Kuźnia nie przestała zaskakiwać i przez kilka kolejek nawet była liderem! Ostatecznie rozgrywki zakończyła na 3. miejscu, co i tak trzeba uznać za bardzo dobry wynik. Dla takich miłych akcentów warto oglądać niższe klasy rozgrywkowe, a w następnym sezonie emocji zapowiada się co niemiara.