Dziewięć dekad z hokejem

0
1044
Zdjęcia: Książka „80 let třineckého hokeje”/archiwum HC Oceláři Třinec
- reklama -

Dużymi krokami zbliżają się 90. urodziny hokejowego klubu z Trzyńca. Cały nadchodzący sezon będzie wypełniony rozmaitymi jubileuszowymi atrakcjami dla kibiców. Dziś przypominamy początki hokeja w hutniczym mieście.

Pierwszy jubileuszowy prezent przygotowali sami zawodnicy, zdobywając wiosną tytuł mistrzowski. Prezentów zapewne będzie więcej – nikt przecież nie ukrywa, że wielkim pragnieniem nie tylko kibiców byłoby powtórzenie sukcesu z minionego sezonu. Na pewno Stalownicy będą też chcieli pokazać się w europejskich rozgrywkach, które ruszają na przełomie sierpnia i września, a w swojej grupie Ligi Mistrzów zmierzą się ze szwajcarskim Lausanne HC, fińskim Lahti Pelicans oraz Junost Mińsk z Białorusi.
Jubileuszowym wydarzeniem będzie również turniej mistrzostw świata do lat 20., który w Trzyńcu oraz pobliskiej Ostrawie zagości w grudniu i styczniu. Szczegółowy program obchodów 90-lecia hokeja poznamy przed startem ligowych rozgrywek. O początkach zespołu, największych sukcesach i największych klubowych osobowościach rozmawiamy z Martinem Steblem, dziennikarzem i komentatorem sportowym, szefem klubowej strony internetowej, a także współautorem okolicznościowych klubowych publikacji.

Marcin Mońka: W nadchodzącym sezonie trzynieccy Stalownicy będą świętować jubileusz 90. lecia istnienia klubu. Czy dwa tytuły mistrzowskie to największe sukcesy w całej jego historii? A może wskazałbyś inne wydarzenia, które w Twoim odczuciu kształtowały historię klubu?

Martin Stebel: Uważam, że podwójny triumf Stalowników, zarówno drużyny seniorskiej, jak i juniorów, to w historycznym kontekście zdecydowanie najlepszy sezon klubu znad Olzy. Sukces cieszy tym bardziej, że właśnie w tym roku jubileusz będzie obchodzić zarówno klub hokejowy, jak i Huta Trzyniecka, która jest od lat bardzo ściśle związana z klubem, a która powstała 180 lat temu.
Z perspektywy lat widać wyraźnie, że są także inne kluczowe momenty w historii Stalowników. Chociażby budowa nowej, wielofunkcyjnej Werk Areny, która szybko stała się dumą całego naszego regionu. Gdy spojrzymy jeszcze mocniej za siebie, to bez wątpienia takimi kluczowymi momentami stały się mistrzostwo kraju w roku 2011 oraz sam awans do Ekstraligi, osiągnięty w 1995 roku. W moim subiektywnym odczuciu było to ogromne wydarzenie. Byłem wówczas młodych chłopakiem, który właśnie wtedy rozkochał się w hokeju na lodzie.

- reklama -

Jakie były okoliczności powstania klubu SK Trzyniec 90 lat temu? Hokej był już wówczas popularną dyscypliną?

Ważną postacią w początkach klubu był Boleslav Moravec, działacz kulturalno-społeczny, który zakochał się, jak wtedy mówiono, w „hokeju kanadyjskim”. Tą dyscyplinę sportu poznał podczas pracy w Szwajcarii. Hokej nie był wówczas bardzo popularny, szczególnie w regionie ostrawskim czy w okolicach Cieszyna. Wiodącą dyscypliną, także w Trzyńcu, była od 1921 roku piłka nożna i pan Moravec bardzo długo przekonywał kierownictwo SK Trzyniec, który zrzeszał wszystkie kluby sportowe w mieście, by wsparło powstanie sekcji hokeja na lodzie. Dyscyplina na początku rozwijała się w stricte amatorskich warunkach, stało się jednak pewną regułą, że w hokeja zazwyczaj grali pracownicy Huty Trzynieckiej. Ze wspomnień i wielu archiwalnych przekazów wynika, że pionierzy hokejowych rozgrywek nie mieli łatwego zadania. Nierzadko byli wyśmiewani przez mieszkańców, którzy np. nie znając zasad obowiązujących w hokeju po prostu dworowali sobie z zawodników.

Od 5 lat Stalownicy cieszą kibiców swoją grą w nowej Werk Arenie. Jednak w przeszłości rozgrywali swoje mecze w innych halach, a przed wielu laty, także pod gołym niebem. Jednym z takich miejsc był zamarzający zimą staw U Glejtovny. Czy istnieje on do dziś? Jak mogła wyglądać gra w takich zmiennych warunkach atmosferycznych? Myślisz, że współcześnie gracze mogliby rozgrywać mecze na zamarzającym jeziorku?

Glejtowni już nie ma, ale są za to wspomnienia. Warunki do gry były niejednokrotnie bardzo skomplikowane. Z opowiadań nieodżałowanej pamięci Eduarda Machaczka wiem, że zdarzało się nawet tak, że po rozpoczęciu meczu nadchodziły opady śniegu. Oczywiście starano się tafle oczyszczać po każdej tercji, która nie trwała jak dziś 20 minut, lecz minut 15. Jednak opady bywały bardzo intensywne i po prostu rezygnowano z dalszego rozgrywania meczu.
Bywało również i tak, że w czasie zimy panowały już wiosenne temperatury i lód nie był zbyt stabilny, więc zawodnicy nie byli bezpieczni. W takich sytuacjach również trzeba było odwołać spotkania. Dziś zapewne rozgrywanie całego sezonu nie byłoby możliwe, jednak wciąż zdarzają się okolicznościowe sytuacje, gdy kluby w różnych stronach świata przygotowują specjalną taflę oraz trybuny nawet na kilkanaście tysięcy widzów.

Warto wspomnieć również o klubowych legendach, które w przeszłości cieszyły swoją gra kibiców. Może nie wszyscy czytelnicy zdają sobie sprawę, ale jedna z nich, czyli Jiří Polanský wciąż pozostaje czynnym zawodnikiem, a inni, jak choćby Jan Peterek, są mocno zaangażowani w życie klubu. Gdybyś dostał za zadanie utworzenie w Trzyńcu „Hall of Fame”, których zawodników byś w niej upamiętnił?

Z bardzo odległej historii warto wspomnieć Miroslava Vaně, który był gwiazdą zespołu w erze powojennej, w latach 1946-1961. Do trzynieckiego „All-Stars” dołączyłbym także Miroslava Zoubka, najlepszego kanoniera w latach 1960-1967. Z czasów ekstraligowych na pewno mocno utrwalił się nie tylko w mojej pamięci Richard Kral, wieloletni król punktacji kanadyjskiej. Mile wspominamy również kilku Słowaków, którzy zawsze byli wyrazistymi osobowościami w drużynie, jak Lubomir Sekeráš czy Jozef Daňo. Na pewno gwiazdorem obecnych lat jest Martin Růžička, mistrz świata z roku 2010, który w Trzyńcu dominuje w punktacji kanadyjskiej i ma na swoim koncie dwa złote medale ze Stalownikami. Historycznie najlepszym bramkarzem jest już bez wątpienia Šimon Hrubec, który po minionym sezonie przyjął ofertę z chińskiego Kunlunu, i po 8 latach spędzonych w klubie spod Jaworowego przenosi się do ligi KHL. Jako ciekawostkę powiem, ze w Trzyńcu w latach 80. na pozycji napastnika grywał Milan Pastrňák, ojciec obecnie najlepszego czeskiego hokeisty, Davida Pastrňáka,. David zresztą też grywał przez jeden sezon w drużynie trzynieckiego „dorostu”. Zresztą przez nasz klub przewinęło się więcej zawodników, którzy aktualnie odgrywają w NHL znaczące role – Radek Faksa, David Krejčí czy Richard Pánik.

Myślisz że w jubileuszowym sezonie klub będzie chciał uczcić urodziny również sportowym sukcesem? Powtórzenie mistrzostwa rok po roku będzie szalenie trudnym zadaniem, ale może nastał czas, by zawojować Ligę Mistrzów?
Klub zawsze ma najwyższe cele, co często podkreśla Ján Moder, prezydent klubu. „Nie uprawiamy sportu, by zdobywać tylko srebrne medale, zawsze trzeba walczyć o najwyższą stawkę” – to jedna z jego maksym. W nadchodzącym sezonie zespół będzie mieć wciąż mocny skład, na pozycji bramkarza zadebiutuje, po transferze z Witkowic, Patrik Bartošák. Stalownicy zdecydowanie chcą odnieść sukces na międzynarodowej arenie, a Champions Hockey League jest znakomitą okazją. Mieliśmy już półfinał tych rozgrywek w 2018 roku, więc teraz nadeszła pora, by poprawić ten wynik i podbić hokejową Europę.