Kiedy za oknem dało się już wyczuć nadciągającą zimę, a dzieciaki postanowiły pisać listy do Świętego Mikołaja, powoli zaczęliśmy myśleć o świętach. I, jak zwykle, na pierwszy ogień ruszyły wspomnienia z ubiegłego roku. A ten dla nas był szczególny, bo spędzony w magicznym miejscu.
Brenną wybraliśmy trochę przez przypadek. Szukaliśmy miejsca spokojnego, z dobrą komunikacją, w pięknej okolicy, z udogodnieniami dla rodzin i dobrą bazą noclegową. Leżąca w górskiej dolinie miejscowość wpisała się w nasze potrzeby znakomicie. Właściciele ośrodka byli przemiłymi ludźmi, a obsługa dbała o domową atmosferę. Widoki na zabielone śniegiem Beskidy okazały się obłędne, a jednocześnie dojazd na kwaterę, czy do poszczególnych atrakcji nie stanowił najmniejszego problemu.
Przyjechaliśmy już kilka dni przed Bożym Narodzeniem, by móc się spokojnie rozejrzeć, by dzieci oswoiły się z przestrzenią. Centrum Brennej przywitało nas bajkowymi iluminacjami, które natychmiast obudziły świąteczny nastrój. Pierwszy spacer nad brzegami Brennicy – które co jakiś czas oświetlały pochodnie podzwaniających dzwoneczkami kuligów – pomógł zlokalizować place zabaw, lodowisko, wypożyczalnię sprzętu sportowego, stoki… I już wiedzieliśmy, że nie będziemy się nudzić.
Dzieci na lodowisko wyciągały nas prawie cały czas. Chodziliśmy na zmianę z mężem, żeby każde miało też czas dla siebie. Ja na wizytę w miejscowym spa, mąż na pierwsze próby na nartach biegowych i skiturach, które można wypożyczyć przy lodowisku. Ilość wypitych gorących czekolad w świetnych, klimatycznych kawiarniach i skosztowanych, regionalnych frykasów – nie do policzenia. Wybraliśmy się też na warsztaty w Beskidzkim Domu Zielin „Przytulia”, gdzie sami spróbowaliśmy sił w pieczeniu i ozdabianiu świątecznych pierników.
Dało się za to policzyć 12 potraw na wigilijnym stole, prezenty pod choinką i serdeczne uściski. Radości i miłości zmierzyć nie da się nijak. Niesamowitym przeżyciem były dla nas też widoczne w wielu miejscach ludowe tradycje – piękne koncerty kolęd podczas góralskich pasterek, barwne grupy kolędników, wędrujące od domu do domu, piękne ozdoby świąteczne na straganach jarmarku bożonarodzeniowego w Parku Turystyki.
Baterie naładowane świeżym powietrzem, spokojem, zabawą i czasem spędzonym z bliskimi – tak kojarzą nam się zeszłoroczne święta. Sobie i Wam życzymy, by tegoroczne były podobne. Kto wie, może spotkamy się w Brennej?
Świąteczne życzenia mieszkańcom i turystom złożył też Wójt Gminy Brenna, one również zapadły nam w pamięć i powtarzamy je teraz:
Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia życzę, by ten wyjątkowy, cudowny, pełen radości i rodzinnego ciepła czas przyniósł wszystkim wiele szczęścia, dobrego zdrowia, nadziei, wiary i optymizmu na przyszłość. Niech Nowy Rok spełni wszystkie marzenia!