Szpital Śląski – można kupić łóżka, ale gdzie kupuje się przeszkolony personel medyczny?

0
978
www.depositphotos.com
- reklama -

Choć ostrzeżenia przed kolejną falą spływały od lekarzy i ekspertów zarówno rząd jak i społeczeństwo lekceważyły je. Sprzeczne informacje płynące nawet z Ministerstwa Zdrowia czy od premiera powodowały dezinformację. Teorie spiskowe i ruchy antycovidowe robią sporo zamieszania doprowadzając do narodowej kłótni o rację. Anonimowe filmy na YOU TUBE uczyniły z każdego eksperta, co przełożyło się na hejt na medyków. Początki pandemii wyzwoliły w społeczeństwie dobry odruch wsparcia szpitali i personelu. Teraz gdy sytuacja jest bardzo trudna i to wsparcie jest bardzo potrzebne zapał opadł i chęć pomocy również.

Jesienny wzrost zachorowań na COVID-19 zaskoczył rząd. Okazało się, że przygotowania do jesiennej strategii walki z koronawirusem były niewystarczające, a wręcz można powiedzieć, że nie było go w ogóle. Posłowie zajmowali się swoimi sporami i przetasowaniami w rządzie, a pandemia stała się tylko tematem medialnym. Przyszła jesień, a wraz z nią kolejna i dużo większa fala zachorowań. Rząd gwałtownie więc szuka rozwiązań, a o te tym razem trudno. Zwiększenie bowiem liczby łóżek to tylko część problemu, nadal nie ma rozwiązań co do braku przeszkolonego personelu. Na oddziale intensywnej terapii pielęgniarka anestezjologiczna powinna obsługiwać dwa łóżka – tak mówią przepisy. Już teraz w przyjmuje się dodatkowych pacjentów „na trzeciego”.
Od września trwał proces tworzenia trójstopniowej sieci szpitali, teraz Ministerstwo Zdrowia zapowiada częściowy powrót do idei szpitali jednoimiennych, czyli
w całości poświęconych chorym na COVID-19. Liczba łóżek dla chorych z COVID-19 jest wciąż zwiększana – w tej chwili jest ich ok. 9 tys. w całym kraju na 4138 hospitalizacji, a w czwartek 8 października rząd zapowiedział, że zwiększy tę pulę o niemal kolejne 4 tys. łóżek.

„Łóżka można kupić, ale gdzie się kupuje lekarzy czy inny personel? Nie chcę stanąć przed wyborem, kogo przyjąć do szpitala, a kogo nie”.

Przepisy przepisami, ale zdrowy rozsądek najważniejszy

- reklama -

Zastępca dyrektora dr Agnieszka Misiewska-Kaczur informuje, że sytuacja w Szpitalu Śląskim jest trudna. Łóżka są zajęte, a najtrudniejszą decyzją jest wybór komu odmówić, a kogo przyjąć do szpitala. Nasz szpital jest wielospecjalistyczny i ma wielu pacjentów na innych oddziałach. SOR jest mocno obłożony, ale wszystko jest dobrze zorganizowane. Na SOR-ze zasady postępowania są jasno określone. Od kwietnia trwa u nas wielka mobilizacja i z obawy przed kolejną falą zachorowań, organizowaliśmy sprzęt i środki ochronne. Nie oznacza to, że nie borykamy się z problemami. Jak wiele szpitali mamy spore problemy finansowe i kadrowe.

To SOR decyduje o całym ruchu pacjentów. Poszczególne oddziały szpitala zgłaszają liczbę wolnych miejsc i SOR sprawiedliwie je wytycza. Jeśli szpital odbiera telefony z prośbą
o przyjęcie pacjenta z zewnątrz, każda taka prośba rozpatrywana jest indywidualnie. Jeżeli nie ma miejsc w szpitalu dla chorych wymagających kompleksowej opieki, to chorzy odsyłani są do innych placówek. Teraz już niestety trudno znaleźć wolne miejsca również w innych szpitalach. Ze względu na rosnące potrzeby w cieszyńskim szpitalu tworzone są kolejne miejsca. Obecnie uruchomiono kolejnych 20 łóżek.
Mamy oddany i bardzo profesjonalnie przygotowany zespół. W każdej kryzysowej sytuacji personel zaskakuje mnie przede wszystkim lojalnością i oddaniem. Pracują naprawdę ciężko. Od początku pandemii staramy się zorganizować tak pracę zarówno na oddziałach jak i na SOR, by dobrze przyjąć pacjenta z każdym innym obciążeniem chorobowym. Ludzie zmagają się również z innymi chorobami, a nasze oddziały pracują w normalnym trybie – podkreśla dr Misiewska- Kaczur.
Dodatkowym obciążeniem dla cieszyńskiego SOR-u, jak i wielu innych, są pacjenci, którym nie udało się dostać na wizytę do poradni rodzinnej. Teleporady nie załatwiają wszystkiego i mogą służyć co najwyżej do wypisywania recept czy skierowań. Ludzie mają prawo czuć obawy związane ze swoim stanem zdrowia i szukać dla siebie pomocy. To szczególnie trudny czas dla osób zmagających się z astmą czy zapaleniem górnych dróg oddechowych. W takich przypadkach łatwo pomylić objawy i przypisać je do COVID- 19. Jedynym sposobem jest zbadanie przez lekarza, a ci w wielu poradniach unikają wizyt odmawiając bezpośredniego kontaktu. Tacy pacjenci trafiają właśnie na SOR.

W Szpitalu Śląskim pacjenci szukający pomocy są przyjmowani, ale w obecnej sytuacji to właśnie poradnie pierwszego kontaktu powinny odciążyć szpital otwierając się na wizyty pacjentów. Od kwietnia było sporo czasu by prace przychodni zorganizować tak, by bezpiecznie mogły funkcjonować.

Szpital Śląski w Cieszynie stara się przyjmować każdego pacjenta nie odsyłając nikogo z przysłowiowym kwitkiem. Dlatego stosujmy się do wytycznych, nośmy maski, zachowujmy zalecaną odległość i dbajmy o higienę rąk. To tak niewiele, wystarczy kierować się zdrowym rozsądkiem, a jednocześnie możemy w ten sposób ochronić siebie i swoich bliskich.

Dla personelu medycznego naszego szpitala to bardzo trudny czas, więc pora na kolejną społeczną mobilizację i wsparcie.