Zmiany rozpoczynajmy od siebie

0
119
Handshake against a white background - concept image in jigsaw puzzle shape
- reklama -

Przed nami kolejne 12 miesięcy, które będą obfitować w wiele wydarzeń, także sportowych. Spoglądam na nadchodzący czas ze swojej perspektywy, jak zawsze staram się być optymistyczny i tym optymizmem zarażać innych.

Choć wciąż jestem kontuzjowany, to jednak cały czas obserwuję wydarzenia w naszej dyscyplinie sportu, a w lidze czeskiej w szczególności. Wchodząc w nowy rok z kontuzją zwykle kończyło się to dla mnie i dla moich drużyn dobrze, bo zarówno z Trzyńcem zdobywałem mistrzostwo Czech, a z reprezentacją Polski osiągaliśmy również niezłe wyniki. Na początku opowiem wam o moim „koncercie życzeń” – spodziewam się więc, że z moją nową drużyną z Ołomuńca będziemy czarnym koniem play-offów i zajdziemy naprawdę daleko, nawet dalej niż chłopakom udało się dotrzeć w poprzednim sezonie. Drugie sportowe życzenie, które nastąpi już po lidze to jak najlepszy występ polskiej kadry na mistrzostwach świata. To symboliczny powrót reprezentacji do grona najlepszych zespołów na świecie, a ja nie zakładam innego scenariusza, niż dobry turniej w naszym wykonaniu i utrzymanie się w światowej elicie.
Nie byłoby tych pięknych marzeń i planów sportowych, gdyby nie rok 2023. Dla mnie wiązał się z wieloma zmianami i nowymi wyzwaniami, obfitował w wiele radości, ale czasami i smutku. Nie odżegnuję się od trudniejszych chwil w życiu, a smutek czasami jest potrzebny po to, abyśmy mogli uświadomić sobie, jak dobrze mamy się w życiu. Nigdy nie narzekałem, a poprzedni rok, choć zakończyłem go z kontuzją, był dla mnie dobry – zdobyłem czwarte mistrzostwo kraju ze Stalownikami, na własne życzenie zmieniłem klub, a z ekipą z Trzyńca rozstałem się pokojowo i do dziś mam tam wielu znajomych i przyjaciół. Choć powitanie w nowym klubie miałem bardzo udane, to zaraz na początku sezonu przyplątała się kontuzja ręki.
Staram się czerpać radość z tego, co pozytywne, więc z radosnych momentów pamiętam również debiut na ławce trenerskiej Hokejowej Reprezentacji Artystów Polskich. To było ogromne przeżycie, poprowadziłem tę drużynę obok Wiesława Jobczyka oraz Henryka Grutha, a więc legend polskiego hokeja. Teraz mam już kilka takich meczów za sobą, a obok fajnej zabawy zbieram tam również nieco inny rodzaj doświadczeń. Kto wie, może w przyszłości właśnie ze sztuką trenerską zwiążą się moje losy?
Ludzie bywają przesądni, ostatnie parzyste lata, czyli 2020 oraz 2022 to fatalne wydarzenia na świecie, najpierw pandemia, potem rosyjska agresja w Ukrainie. Teraz przez nami kolejny parzysty rok. I choć wśród sportowców można znaleźć wielu przesądnych, ja do nich nie należę. Wszyscy, którzy mnie znają, a wśród nich także czytelnicy „Tramwaju Cieszyńskiego” dobrze wiedzą, że jestem osobą wierzącą. Dlatego przesądy na mnie w żaden sposób nie wpływają, tym bardziej taki rodzaj myślenia, jak odliczanie następujących po sobie lat parzystych w oczekiwaniu na coś złego, co może się wydarzyć. Jestem od tego jak najdalej. Choć rzecz jasna ubolewam nad tym wszystkim, co w ostatnich latach na świecie się dzieje. Mam jednak świadomość, że jako jednostki nie mamy na to większego wpływu, w pojedynkę raczej biegu rzeczy nie zmienimy. Warto jednak zawsze zacząć od siebie – być dobrym człowiekiem i pomagać innym, którzy potrzebują naszego wsparcia. Mówiąc wprost – trzeba prowadzić normalne życie, być ludzkim, i to w moim odczuciu będzie nas kształtować jako społeczeństwo, aby ten świat wyglądał inaczej. I w tym sensie możemy pomagać, bo choć nie zatrzymamy wojny, to małymi kroczkami możemy próbować zmieniać ludzką mentalność, wpływać na system wartości. Zresztą my, jako sportowcy, mamy tutaj także ważną rolę do odegrania, możemy pokazywać dobre wzorce, nie tylko cieszyć ludzi czysto sportowymi emocjami, lecz również zachęcać do sensownych postaw życiowych. Bo mimo że sport opiera się na rywalizacji, to jednak moim marzeniem jest, aby wydarzenia sportowe potrafiły ludzi pojednać. Wystarczy spojrzeć na polskie społeczeństwo, tak bardzo podzielone i bardzo agresywne względem siebie. Bardzo chciałbym, abyśmy i my, grając w maju w Ostrawie, dołożyli swoją małą cegiełkę do tworzenia wspólnoty. Możemy się przecież różnić, głosować na różne partie, kibicować różnym klubom, ważne abyśmy się szanowali i nie atakowali przy każdej okazji.
Często podkreślam, jak ważną rolę w moim życiu odgrywa wiara w Boga, potrafię ludziom okazywać współczucie, ale i dzielić się z nimi radością, tworzyć z nimi wspólnotę. Dlatego na ten nowy rok chciałbym wszystkim życzyć, abyśmy zmiany rozpoczęli od siebie, nauczyli się dobra i okazywania zrozumienia dla drugiego człowieka, a co za tym idzie, potrafili dzielić się miłością.

- reklama -