W 2018 roku Cieszyn obiegła informacja o podjęciu przez MON oficjalnej decyzji dotyczącej utworzenia w mieście nad Olzą batalionu lekkiej piechoty Wojsk Obrony Terytorialnej. Żołnierze mają się wprowadzić do budynków przy ulicy Wojska Polskiego w tym roku. „Terytorialsi” różnie są postrzegani przez polskie społeczeństwo. Nie inaczej jest na Śląsku Cieszyńskim. Pojawiają się zarówno głosy pozytywne, jak i krytyczne. Mogliśmy się o tym przekonać po publikacji artykułu „Obrona terytorialna – konieczna?” w 21. numerze „Tramwaju Cieszyńskiego” (wrzesień 2018, str. 16-17), który miał pokazać, jakie możemy mieć wątpliwości co do WOT, a także przywoływał różne punkty widzenia Polaków – publicystów, dziennikarzy. Warto, by każdy z nas wyrobił sobie własne zdanie na ten temat. Warto również sprawdzić, jak do całej sprawy po wyborach ustosunkowuje się burmistrz Gabriela Staszkiewicz, oraz co Starostwo Powiatowe robi w kierunku powstania WOT w Cieszynie.
Wojska Obrony Terytorialnej to obok Wojsk Lądowych, Sił Powietrznych, Wojsk Specjalnych i Marynarki Wojennej piąty rodzaj Sił Zbrojnych RP. Mają one stanowić komplementarną część potencjału obronnego Polski. Tak jest w teorii. Warto jednak zwrócić uwagę na to, co odróżnia Siły Zbrojne od WOT. Wojska Obrony Terytorialnej są wyłączone ze struktury dowodzenia, a bezpośrednią pieczę nad „terytorialsami” sprawuje minister obrony narodowej – obecnie Mariusz Błaszczak. To oznacza, że WOT nie obowiązują takie same zasady co pozostałych Sił Zbrojnych. Z tego powodu PO chciało wprowadzić pakiet pięciu poprawek do ustawy zmieniającej sposób zarządzania siłami zbrojnymi. Jedna z nich dotyczyła wprowadzenia do ustawy zastrzeżenia, że Wojska Obrony Terytorialnej nie będą mogły zostać użyte przeciwko polskim obywatelom. Spotkało się to ostrą krytyką PiS. Posłowie PiS stwierdzili nawet bezzasadność prowadzenia dyskusji na ten temat. Prezydent ostatecznie podpisał ustawę bez tej poprawki, co stwarza możliwość użycia żołnierzy WOT, na przykład w przypadku antyrządowych demonstracji – taką funkcję normalnie sprawuje policja. Co więcej, te zasady są określone w przypadku Sił Zbrojnych.
Art. 26 Konstytucji RP o Siłach Zbrojnych RP:
1. Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej służą ochronie niepodległości państwa i niepodzielności jego terytorium oraz zapewnieniu bezpieczeństwa i nienaruszalności jego granic.
2. Siły Zbrojne zachowują neutralność w sprawach politycznych oraz podlegają cywilnej i demokratycznej kontroli.
Co należy do zadań żołnierzy WOT?
Ich głównym zadaniem jest współpraca z innymi siłami zbrojnymi RP w zakresie obrony suwerenności państwa. Należy do nich współpraca z wojskami operacyjnymi, prowadzenie w chwili bezpośredniego zagrożenia zbrojnego działań o charakterze niekonwencjonalnym, przeciwdywersyjnym i przeciwdestantowym, budowanie relacji sojuszniczych, wspomaganie zarządzania kryzysowego, akcji poszukiwawczo-ratowniczych i ograniczania skutków klęsk żywiołowych, np. poprzez zabezpieczanie wałów czy prowadzenia działalności informacyjnej.
Szeregi Wojsk Obrony Terytorialnej to ok. 10 proc. żołnierzy zawodowych. Pozostali to żołnierze rezerwy – ochotnicy z kontraktem trwającym maksymalnie 6 lat. Kandydaci do służby w WOT mogą zgłosić się do jednego z oddziałów Wojskowej Komendy Uzupełnień (WKU). Jakie wymagania stawiane są przed „terytorialsami”? Kandydat musi posiadać obywatelstwo Polskie oraz mieć ukończone 18 lat. Nie może być karany. Na stanowisko w korpusie szeregowych przyjęty zostaje kandydat z wykształceniem podstawowym, na stanowisko w korpusie podoficerów – z wykształceniem średnim, natomiast wykształcenie wyższe umożliwia przyjęcie na stanowisko w korpusie oficerów. Widnieje wśród wymagań również zdolność fizyczna oraz psychiczna do pełnienia służby wojskowej. Do WOT mają szansę dołączyć również osoby z kategorią zdrowia D. Przeznaczono dla nich około 300 miejsc na stanowiskach sztabowych, wymagających specjalistycznej wiedzy – chodzi o informatyków, łącznościowców czy analityków. Zainteresowanie osób z taką kategorią zdrowia jest jednak bardzo niewielkie. Przypomnijmy, że poza WOT osoby z kategorią zdrowia D zostają uznane za niezdolne do czynnej służby wojskowej w czasie pokoju.
Pomimo tego, że zainteresowanie służbą nie jest tak duże, jak życzyłby sobie ich założyciel – Antoni Macierewicz, to jest ona najdroższa obroną w naszym kraju. Według „Polityki” za kadencji PiS wydamy na WOT prawie 4 mld zł. To oznacza, że na jednego żołnierza wydamy co najmniej 130 tys. zł przez rok. Ta liczba może się jednak zwiększyć. „Polityka” podsumowała również pozostałe wydatki na obronę z wydatkami na obronę terytorialną. Na żołnierza wojsk lądowych wydamy w tym samym czasie 65 tys. zł, wojsk powietrznych – 89 tys. zł, Marynarki Wojennej – 85 tys. zł, wojsk specjalnych – 100 tys. zł.
Antoni Macierewicz mówił o tym, że WOT na koniec 2019 roku liczyć będzie 53 tys. żołnierzy. W listopadzie 2018 r. prognozowano już tylko 17 tys. żołnierzy. WOT będą w pełni gotowe dopiero w 2025 r. To 6 lat później niż przewidywał Macierewicz. Czas pokazał jakie są realia i obnażył obietnice, ale pokazał również stale rosnące koszty. Nic dziwnego, skoro ochotnicy otrzymują zupełnie nowe wyposażanie, w tym broń, mundury, obuwie czy oporządzenie osobiste. Żołnierze będą się posługiwać taką bronią jak: pistolety wojskowe Ragun, karabiny MSBS Grot i superkarabinki Mini Beryl. Niektóre pododdziały wyposażone zostaną ponadto na sprzęt uwzględniający specyfikę obszaru graficznego, uwzględniającego uwarunkowania terenu. Żołnierze ochotnicy nie będą mogli narzekać na przestarzały sprzęt, czego niejednokrotnie nie można powiedzieć o zawodowcach. Żołnierze posługują się bronią podczas jednego z dwóch rodzajów szkoleń wstępnych, po których przekraczają bramę swojego batalionu. Dla kandydatów, którzy nie byli w wojsku trwa ono 16 dni a dla rezerwistów 8 dni. Mają być wstępem do zasadniczego – trzy letniego okresu szkolenia żołnierzy OT zakończonego certyfikacją. Zasadniczy – trzyletni okres szkolenia podzielony jest na szkolenie indywidualne (pierwszy rok), specjalistyczne (drugi rok) i zgrywające (trzeci rok). W tym czasie żołnierze OT szkolą się w ramach szkoleń rotacyjnych, organizowanych najczęściej w dni wolne od pracy w wymiarze minimum dwóch dni w miesiącu. W każdym roku szkolenia żołnierz OT uczestniczy w szkoleniu zintegrowanym, prowadzonym najczęściej w warunkach poligonowych.
Co wiemy o oddziale, który ma powstać w Cieszynie? Jaki stosunek do WOT ma burmistrz Cieszyna Gabriela Staszkiewicz? Na jakim etapie jest współpraca WOT ze Starostwem Powiatowym?
– W mojej opinii nie ma zagrożenia dotyczącego obecności WOT w Cieszynie. Zwracałam uwagę dowódcom wyznaczonym do stworzenia tej jednostki w Cieszynie na obawy mieszkańców.
Myślę, że wyciągnęli wnioski z błędów popełnionych w innych miejscach. Podkreśliłam wielokrotnie, że najważniejsza jest informacja, która dotrze na czas do mieszkańców o ewentualnych działaniach. W Cieszynie na stałe będzie pracować grupa ok. 70 osób złożona z zawodowych żołnierzy. Zorganizujemy spotkanie z dowódcami, aby wyjaśnić wszystkie wątpliwości. Nasi mieszkańcy czy mieszkańcy Czeskiego Cieszyna nie mają się czego bać – podkreślała burmistrz Cieszyna Gabriela Staszkiewicz.
Rada Powiatu Cieszyńskiego poprzedniej kadencji podjęła uchwałę, w której zdeklarowała się do zrzeczenia się własności obiektów przy ulicy Wojska Polskiego na rzecz WOT. Wybrano nową radę, wyłoniono nowy zarząd, ale z deklaracji nikt nie zamierza się wycofywać. W połowie grudnia Starostwo Powiatowe, na czele z nowym starostą cieszyńskim Mieczysławem Szczurkiem, podpisało akt notarialny zmieniający własność budynków przy ulicy Wojska Polskiego w Cieszynie. Teraz należą one do Skarbu Państwa. To oznacza, że Cieszyn już w tym roku powinien zderzyć się z ogromną zmianą społeczną.