Fundacja Pomóżmy Dzieciom

0
1548
- reklama -

Warszawska Fundacja Pomóżmy Dzieciom wspiera dzieciaki z naszego powiatu.

Wystarczy dobrze się rozejrzeć, aby dostrzec działające w Polsce różne fundacje. Jedne wspierają osoby niepełnosprawne, inne dbają o ochronę zabytków, a jeszcze inne prowadzą działania ukierunkowane na ochronę środowiska. Co wiemy o ich założycielach oraz ich działaniach? Dziśkilka słów o Fundacji Pomóżmy Dzieciom, od 22 lat udzielającej wsparcia tym, którzy nigdy nie powinni znaleźć się w trudnych sytuacjach, a mianowicie dzieciom obarczonym chorobami czy problemami dorosłych.

Założycielką oraz Prezesem fundacji jest Agnieszka Dydycz, kiedyś finansista i bankowiec, członek rad nadzorczych, a dziś pisarz z wyboru, certyfikowany tutor, mentor i trener motywacyjny. Jest autorką powieści dla dorosłych: „Z pamiętnika masażysty”, „Człowiek zawsze kicha dwa razy”, „Marzenia z terminem ważności” i „Dzisiaj należy do mnie”, które nie tylko bawią, lecz także inspirują i pomagają w odnajdywaniu swoich marzeń i dokonywaniu zmian na lepsze dla nas. Wszystkie jej książki ukazały się zarówno w wersji tradycyjnej oraz ebook, jak i w formie audiobooków, czytanych przez znakomitych lektorów. Agnieszka jest również autorką książeczki dla dzieci, pt. „O Wojtku z planety Uran”, którą napisała wspólnie z synkiem Antonim. Opowieść ta otwiera przed małymi czytelnikami, a także ich rodzicami okienka z wiedzą potrzebną w życiu każdemu człowiekowi np. jak ważne jest przytulanie i troska o bliskich. Ta książka to także projekt społeczny, gdyż została wydana dzięki sponsorom, autorzy zrzekli się honorarium, dzięki czemu dochód z jej sprzedaży w całości zasila działalność Fundacji. To właśnie 10 egzemplarzy tej książeczki autorka nieodpłatnie przekazała Oddziałowi Dziecięcemu Biblioteki Miejskiej w Cieszynie.

Nastał czas koronawirusa i po raz kolejny Prezes Agnieszka nie pozostała obojętna na potrzeby dzieciaków mieszkających na Śląsku Cieszyńskim. W odpowiedzi na apel o wsparcie opublikowany na jednym z portali społecznościowych przez Annę Sławińską Dyrektor Domu Pomocy Społecznej Dla Dzieci w Strumieniu Fundacja Pomóżmy Dzieciom przekazała środki finansowe na zakup artykułów niezbędnych do dezynfekcji i ochrony. To dla ciała, bo dla ducha, podopieczni Domu otrzymali 20 egzemplarzy książki „O Wojtku z planety Uran”.

- reklama -

Co sprawiło, że postanowiłaś założyć fundację wspierającą dzieci?
Egoizm w najczystszej postaci. Żart, chociaż nie do końca, bo jak powiedział dawno temu Abraham Lincoln: „Kiedy czynię dobro, czuję się dobrze.” Tak samo było też ze mną. 22 lata temu robiłam tak zwaną karierę w dużym banku, byłam dyrektorem i pełniłam inne ważne funkcje, ale cały czas czegoś mi brakowało. Poczucia sensu, pozostawienia po sobie kawałka lepszego świata… Dlatego właśnie z grupą przyjaciół postanowiłam założyć fundację. Postanowiliśmy wpierać dzieciaki, które nie miały tyle szczęścia co my, urodzić się w zdrowych dobrze funkcjonujących i zasobnych rodzinach.

Jakie są kierunki działań fundacji?
Naszym głównym celem jest pomoc dzieciom znajdującym się w trudnej sytuacji materialnej i życiowej oraz umożliwienie im rozwoju duchowego i intelektualnego. Fundacja nie wspomaga osób indywidualnych, gdyż nie byłaby w stanie zweryfikować ani ich potrzeb, ani sposobu wydatkowania przekazanych środków. Udzielamy więc regularnego wsparcia placówkom, które na co dzień zajmują się opieką nad dziećmi np. świetlicami środowiskowymi czy ogniskami wychowawczymi. Fundujemy stypendia naukowe i dydaktyczno-terapeutyczne, dzięki którym dzieci mogą poznawać otoczenie oraz doświadczać nowych wrażeń. Chodzą do kina i teatru, odwiedzają muzea czy restauracje, ucząc się w ten sposób prawidłowych zachowań w przestrzeni publicznej
i współdziałania, rozwijają się społecznie, a przez to przestają się czuć gorsze od swoich szkolnych rówieśników. Fundacja dofinansowuje także ich wypoczynek, aby dzieci, które pracują wspólnie cały rok, także na wakacje mogły wyjechać razem – bez podziałów na lepsze i gorsze. Ten czas poza domem, nawet w skromnych warunkach, to dla nich często jedyne tygodnie w roku, gdy nie są obarczane problemami dorosłych. Fundacja finansuje również zakup sprzętu medycznego np. wspomagającego i ratującego życie dzieci, głównie dla szpitali. Ufundowaliśmy też ponad 40 desek ortopedycznych pediatrycznych oraz innego sprzętu ratowniczego dostosowanego do potrzeb najmniejszych, który pomaga strażakom-ratownikom z Ochotniczych Straży Pożarnych w skutecznym ratowaniu życia i zdrowia dzieci, ofiar wypadków drogowych.

Zarówno pomoc fundacji jak i bezpośrednio Twoja dociera w różne zakątki Polski, a to sprawia, że osobiście odwiedzasz te miejsca, czy masz w planach dotrzeć również do Cieszyna?
Fundacja prowadzona jest w sposób zorganizowany i efektywny, na zasadach wolontariatu, czyli bez żadnego wynagrodzenia, więc musimy mierzyć siły na zamiary.
Z tego powodu pomagamy głównie ośrodkom z Warszawy i okolic, tak by można było nie tylko zweryfikować potrzeby naszych podopiecznych, ale móc sprawdzić wydatkowanie przekazanych darowizn. To kluczowe, jeśli chce się pomagać odpowiedzialnie i przyciągać nowych darczyńców. Każdy z nas, wolontariuszy pracujących na rzecz Fundacji, a w praktyce członków zarządu, ma więc pod opieką kilka instytucji, w tym z Krakowa, Radomia, Przemyśla, Płocka. Chcielibyśmy robić więcej, ale nasz możliwości pozyskania darczyńców są ograniczone. Najważniejsze jednak, że docieramy tam, gdzie nas potrzebują, a nasi stali podopieczni zawsze mogą na nas liczyć. A Cieszyn bardzo chciałabym odwiedzić i obiecuję, że będzie to pierwsze miejsce, do którego przyjadę, gdy będzie już można podróżować i znowu się spotykać.

Wrażliwość na drugiego człowieka sprawia, że Agnieszka nie potrafi przejść obojętnie obok potrzebujących, a wnikliwa obserwacja otaczającego ją świata pozwala na to, aby w każdej z jej książek znalazło się przesłanie mobilizujące czytelnika do głębszych przemyśleń.
Czytanie książek daje nam niepowtarzalną okazję przeżycia tego, czego sami jeszcze nie znamy, czy też ponownego przeżycia tego, czego już doświadczyliśmy, ale jeszcze nie rozumiemy dlaczego… Dlatego moje opowieści to nie tylko obyczajowe historie o ludziach takich jak my, czasem odważnych, a czasem mniej, ale także rodzaj terapii narracyjnej, jak to się dzisiaj określa. Bawią, wzruszają, ale przede wszystkim inspirują i zachęcają do życia własnym życiem. Dobrze jest marzyć, lecz dobrze też czasem się po prostu odważyć i zacząć działać. Staram się też nam wszystkim przypominać, że prawdziwa siła i moc jest w nas samych, że warto jest stawać w obronie swoich granic i szukać swojego miejsca na ziemi, a przede wszystkim się nie poddawać. Często to, co wydaje się końcem, jest zarazem początkiem, więc pamiętajmy, że chociaż nie zawsze mamy wpływ na to, co dzieje się wokół nas, to my i tylko my, decydujemy jak się wtedy zachowamy. Naprawdę warto!

- reklama -