Czy podzielone granicą miasto to ciągle jedno, czy już dwa miasta?
Czy granica administracyjna stanowi zarazem granicę w przestrzeni architektonicznej miasta?
Czy możliwe jest stworzenie granicy, która łączy?
Czy rzeka może stać się czynnikiem integrującym dwu miasto?
Czy fakt rzeki granicy może sprowokować ponowne zlepienie kultur, przenikanie pozytywnych wartości w obu kierunkach?
Takie i jeszcze inne podobne pytania zostały postawione wielokrotnie w ubiegłym trzydziestoleciu. Zrealizowano w naszym mieście wiele konferencji, warsztatów i projektów transgranicznych po to, by odpowiedzieć na problem rozdzielonej przestrzeni miasta.
Niedawno ruszył dalszy projekt dofinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju o nazwie „Český Těšín/Cieszyn INEurope” W opisie projektu czytamy: „Po wstąpieniu do Strefy Schengen, wiele barier przestrzennych, administracyjnych, geopolitycznych i prawnych przestało istnieć. Barierami pozostającymi we wspólnych przestrzeniach polskiego i czeskiego Cieszyna, są bariery kulturowe, historyczne i mentalności, które są wynikiem wieloletniej izolacji obywateli obu miast w okresie 1945-1989. Choć dzięki wejściu do Strefy Schengen udało się scalić organizm miejski obu miast, nie udało się wprowadzić długofalowego wspólnego podejścia w zakresie wzajemnego poznawania się i budowania wspólnej przestrzeni do życia kulturalno-społecznego obywateli polskiej i czeskiej strony Cieszyna na bazie współpracy instytucjonalnej obu samorządów.“
Celem projektu ma być wzmocnienie kapitału współpracy instytucjonalnej obu części miasta w zakresie kreowania wspólnej przestrzeni społeczno-kulturowej miasta podzielonego. Chodzi o wyznaczenie celów i wyzwań w zakresie integracji społeczności lokalnych, stworzeniu wspólnej oferty kulturalnej i turystycznej, a także części strategii dotyczącej marketingu i identyfikacji wizualnej dla promowania wspólnych przedsięwzięć.
Strategia ma obejmować następujące bloki tematyczne:
– planowanie przestrzenne,
– współpraca instytucjonalna i usługi publiczne,
– współpraca w zakresie kulturowo-społecznym,
– wspólna oferta i produkty turystyczne, wspólny marketing – m.in. logo …
I w tym momencie zaskoczyli mnie twórcy projektu. Wspólne logo, znak graficzny wykreowany przez środowiska twórcze Czech i Polski! Nie tylko setki stron tekstu o strategii współpracy instytucji obu części miasta. Będzie wreszcie coś widzialnego za te miliony dotacji i środków własnych…
Czas tak bardzo szybko leci. Na początku nowego wieku, latem 2001 roku tak wypowiadali się na aktualne wtedy tematy światowej sławy architekci, którzy odwiedzili nasze miasto:
– „Widmo Europy zawisło nad Śląskiem Cieszyńskim. Politycy, czy nie za długo już straszy w Cieszynie, magicznym mieście Europy Środkowej?” (Stanisław Fiszer, Paryż)
– „Zacznijmy się już wreszcie uczyć języka i mentalności naszych sąsiadów!” (Stefan Scholz, Berlin)
– „Czy w ogóle trzeba na siłę łączyć dwa miasta w Cieszynie? Niech raczej konkurują sobie nawzajem…” (Zwi Hecker, Tel Aviv)
Całe swoje życie zawodowe i społeczne poświęcam różnego rodzaju inicjatywom mającym na celu rewitalizację podzielonego przed stu laty miasta i regionu. Od mojej pracy dyplomowej na Politechnice Śląskiej na temat wspólnego centrum Cieszyna (1979) poprzez udział w różnych warsztatach architektonicznych, komisjach transgranicznych, inicjatywach samorządowych, aż do pisania takich jak ten artykułów. Jest jednak pewne wydarzenie sprzed dwunastu lat, które jest udokumentowane nawet na Wikipedii pod hasłem Český Těšín.
Jeszcze przed wstąpieniem do Strefy Schengen, 1 maja 2007 roku napisałem do włodarzy Czeskiego Cieszyna oficjalny list:
„Jako obywatel miasta proszę, abyście Państwo wrócili naszemu miastu pierwotną, historyczną nazwę – Těšín.
Uważam, że mam prawo do życia w mieście, którego nazwa nie jest świadectwem czasów dzielenia miast i zamykania się wobec sąsiadów.
Już trzy lata żyjemy we wspólnej Europie i chcemy razem z naszymi sąsiadami ze wschodniego brzegu rzeki „cieszyć się Cieszynem”, jak nas do tego zachęca hasło wspólnego europejskiego projektu. Już wiele lat osobiście staram się, żebyśmy żyli w jednym mieście, a nie w dwu oddzielonych jego częściach. Jeszcze w czasach, kiedy słowa przyjaźń i wolność były tylko w deklaracjach państw, które zajmowały się sprawami rozdzielonego miasta, ja, jako student architektury, pisałem pracę dyplomową na temat urbanistycznej rewitalizacji rozdzielonego miasta Cieszyna. Miałem wtedy 25 lat. Dokładnie w dniu moich 50-tych urodzin wstąpiliśmy do Unii Europejskiej i miasto zostało formalnie politycznie połączone. Spełniło się moje fantastyczne marzenie o naszym Cieszynie!
Dzisiejszy piękny pierwszy dzień maja, miesiąca moich narodzin, inspirował mnie do napisania tej prośby.
Chcę, aby słowa piosenki Jarka Nohavicy „Z Těšína vyjíždí vlaky …” były zgodne z tablicą na dworcu albo przy wjeździe do miasta.
Chcę, aby Teatr Cieszyński miał swą siedzibę naprawdę w Cieszynie, by strony internetowe www.tesin.cz były naprawdę o tym mieście, aby…
W końcu miasto leży na Śląsku, a jego nazwa „Czeski Cieszyn” jest błędna i geograficznie nieprawidłowa. (-)
List zakończyłem przypomnieniem pewnej daty: „… pragnę przypomnieć o zbliżającej się dacie, od której będzie nas obowiązywać Umowa z Schengen o swobodnym przepływie osób i towarów. Wspólna, jedynie przetłumaczona nazwa obu przygranicznych miast byłaby najlepszym wkładem do procesu zbliżenia i integracji obydwóch krajów europejskich, Republiki Czeskiej i Rzeczpospolitej Polskiej.
A ja jako obywatel byłbym zadowolony, że żyję w tym wspólnym europejskim mieście.“ Tak napisałem przed dwunastu laty. Niektórzy politycy wypowiadali się wtedy publicznie, że jeszcze za wcześnie, że trzeba poczekać, aż społeczeństwo dojrzeje do takiej decyzji.
W przyszłym roku będziemy obchodzić stulecie podziału tego magicznego miasta Europy Środkowej. I jest chyba moim obowiązkiem znowu poprosić władze o korektę nazwy lewobrzeżnej części miasta. To byłoby właściwe „marketingowe” logo, wyraz naprawdę wspólnej przestrzeni społeczno-kulturowej.