Miasto nierównych szans – czyli dotacje na sport

0
717
pexels.com
- reklama -

Zastanawiałem się w jaki sposób zabrać się do opisania mechanizmów funkcjonujących w organizacji sportu w naszym mieście. Z pomocą przyszedł niezawodny Naczelnik Wydziału Sportu (Naczelnik), który w formie listu poleconego, w kilku zdaniach opisał, dlaczego moje sprawozdanie z realizacji zadania „Wakacje z Talentem” jest nie do zaakceptowania. W największym skrócie jego zdaniem, nie spełnia ono wymagań zawartych w warunkach konkursu, które to precyzyjnie sam określił, potem sam zadecydował o wysokości dotacji, i zgodnie z prawem sprawdza zasadność jej wydatkowania. I tak zamiast w listopadzie zajmować się pozyskiwaniem środków finansowych, aby zapewnić funkcjonowanie klubu mam między innymi wyjaśnić, dlaczego w trzecim turnusie letnich zajęć dla cieszyńskich dzieci zgłosiło się 7 chętnych, w pierwszym 12, a w drugim z kolei 13 jak w projekcie zakładałem dla wszystkich 10. Na analizę sprawozdania Naczelnik dał sobie 21 dni, na odpowiedź ja dostałem tylko 7.

I tak od kilku już lat człowiek, w którego pensji jako mieszkaniec mam swój wkład z uporem maniaka próbuje mi udowodnić defraudację środków publicznych, a ja w swoim prywatnym czasie udowadniam, że tak nie jest. Niestety częstokroć stworzone prze Naczelnika problemy są tak złożone, że dla udowodnienia mojej niewinności muszę posiłkować się poradą prawnika, który przy okazji udowadnia na przykład, że zredagowana przez Naczelnika treść umów Gminy ze zleceniobiorcami jest niezgodna z prawem. Niestety w tej, jak i wielu wcześniejszych skutecznych „obronach” mój klub nie doczekał się „przepraszam”, a tym bardziej zwrotu kosztów porady prawnej, do czego powołując się na honor wzywaliśmy. Wychodzi na to, że realizując zadania Gminy Cieszyn należałoby obowiązkowo wprowadzić koszt obsługi prawej.
Jednak nasz Naczelnik nie zawsze jest taki surowy i restrykcyjny. Jest jego druga natura. A ta związana jest z pulą pieniędzy, którą może wydatkować na ulubione igrzyska. Bez konkursu i długiej listy obostrzeń w jego warunkach. Wówczas nie ma liczenia uczestników i szukania dziury w całym. Tam najważniejsze, żeby mógł pozować do zdjęć, najlepiej stanąć wraz z Burmistrzami przed kamerą, rozdać nagrody, dyplomy i medale. Odbiorcami tych dóbr materialnych nie bywają Cieszyniacy, a wpływ organizacji tych imprez na popularyzację sportu w naszym mieście jest żaden. Za to Cieszyn ma możliwość zorganizowania i wspierania finansowo „Mistrzostwa Świata w jeździe figurowej na rolkach”, „Turnieju czterech narodów w łyżwiarstwie figurowym” i innych imprez sportowych o zasięgu międzynarodowym. Gdybyśmy realizowali jakiś miejski plan działania sportu w mieście, a imprezy te byłyby jego dopełnieniem to owszem. Ale jak pisałem w poprzednim artykule, planu nie ma. A w taki właśnie sposób miasto jest w stanie wydać na jeden dzień igrzysk tyle samo, ile przeznacza na całoroczną działalność cieszyńskiego klubu sportowego, reprezentującego miasto w rozgrywkach wojewódzkich czasami w dwóch, czy trzech kategoriach wiekowych.
Każdy, kto śledził poczynania Naczelnika od początku jego urzędowania wie, że nowatorstwo jego rozwiązań i pomysłowość praktycznie nie mają granic. Była już tabela punktowa dla określenia wysokości dotacji z kilkunastoma wskaźnikami, których wielkość był w stanie bez problemu określić , były warunki konkursu sprzeczne z zasadami ochrony danych osobowych i było również szkolenie, na temat tych warunków, na którym nie był w stanie odpowiedzieć na żadne z pytań ich dotyczących. A nadziei na zmianę już nie ma. Po ostatniej zmianie w Ratuszu nad marazmem w sporcie Pani Burmistrz nawet się nie pochyliła, a wyznaczony na odpowiedzialnego w mieście za sport jej I-wszy Zastępca przyjął działalność swojego podwładnego za pożyteczną i chętnie korzysta z dobrodziejstw inicjowanych przez niego igrzysk.
Wysokość dotacji miejskiej na prowadzenie sekcji pokrywa 20 -30 % wszystkich wydatków i z reguły wystarcza na wynajem obiektów sportowych, a gdy są miejskimi, to pieniądze te wracają do miasta pomniejszone o podatek. Zmartwieniem Prezesów klubów pozostaje znalezienie brakującej kwoty. I nie wystarczy zaoszczędzić wynajmując własny dom na siedzibę klubu, używać własnego komputera, czy aparatu fotograficznego, pokrywać koszty dojazdów i pracować za darmo. Zawodników trzeba ubrać, ubezpieczyć i zawieźć na zawody, opłacić obsługę sędziowską i wynajem hali. Ciężko, ale w poczuciu obowiązku próbujemy. Sięgamy po coraz większe pieniądze uczestników zajęć, oczywiście tam gdzie to jest możliwe, wykorzystujemy swoje znajomości, a czasem i nadwyrężamy nasze przyjaźnie w poszukiwaniu środków finansowych pozwalających na funkcjonowanie klubu. Ale czy to do końca jest uczciwe? Czy ten nasz przyjaciel – przedsiębiorca, który płaci podatki do miasta, ma jeszcze raz, tym razem ze swoich oszczędności przekazywać pieniądze na ten sam cel, tylko i wyłącznie dlatego, że urzędnicy miejscy źle nimi zarządzają? Że dla korzyści politycznych zatrudniają ludzi niekompetentnych, całkowicie oderwanych od problematyki sportu i co najgorsze, bez woli jej poznania ?
Przeznaczone przez Gminę Cieszyn pieniądze na sport są na wystarczającym poziomie, aby ten funkcjonował prawidłowo. Jednak wydawane są nieracjonalnie, w sposób przypadkowy, bez wyznaczonego celu i bez monitorowania efektów. Parametry te, które tak chętnie kontroluje Naczelnik w sprawozdaniach realizacji zadań powierzonych klubom nie mają zastosowania dla opisanych powyżej igrzysk. Po odrzuceniu przez Sąd skargi Gminy Cieszyn na decyzję Wojewody co do „Programu Rozwoju Sportu..” na oficjalny plan działania widoków nie ma. Ten nieoficjalny z lekkoatletycznym stadionem z uporem maniaka władza realizuje.
I tak od ośmiu lat zamiast zajmować się dobrem swojej rodziny, dbać o jej godne życie poświęcam czas na realizację swojej pasji w przeświadczeniu, że służy to również dobru wspólnemu. Ścigany przez Naczelnika za uczciwość, oczerniony przez Burmistrzynię w wywiadzie dla lokalnej prasy, nazwany przez Radnego Kluza „jedynym oponentem sportu w Cieszynie” …. MAM DOŚĆ !!!
Zrezygnować i odpuścić, jak najbardziej, tylko czy ktoś chce mnie zastąpić? Czy jest ktoś chętny kilka godzin dziennie w ramach wolontariatu poświęcić na prowadzenie klubu? Można też zlikwidować klub. Tylko czy z odpowiedzialności za jego finanse bezzwłocznie, czy odpowiedzialnie w stosunku do zawodników po zakończeniu sezonu ?

- reklama -