Niebanalne grafiki i zupełnie „Inne Światy”

0
1725
fot. Fryderyk Dral
- reklama -

Ochorowiczówka – Muzeum Magicznego Realizmu, to miejsce niezwykłe na mapie Europy i na mapie Śląska Cieszyńskiego. W sercu Wisły, w swoich wnętrzach skrywa wspaniałe dzieła malarzy. Do grona tych twórców dołączył również Jakub Różalski. Ponad dwadzieścia prac tego artysty możemy oglądać w ramach wystawy „Inne światy”. Jest to pierwsza w Polsce i druga na świecie stała wystawa grafik tego artysty. 

Jakub Różalski jest twórcą grafik koncepcyjnych do hollywoodzkiej superprodukcji „Kong: Wyspa Czaszki”. Artysta, którego prace posłużyły do stworzenia podbijającej świat gry planszowej „Scythe” (Kosa). Człowiek, który w sielskie krajobrazy niczym z obrazów Chełmońskiego czy Gierymskiego wplótł machiny jak z „Gwiezdnych Wojen”. To świat Jakuba Różalskiego,   który poprzez nowoczesne technologie opowiada w swych pracach o wydarzeniach autentycznych, najczęściej z początku XX wieku. 

Jakub Różalski wykonywał w życiu różne zawody: od projektowania biżuterii, przez pracę w korporacji, po realizację własnych projektów. Jednym z nich był „1920+”, w którym artysta w oryginalny sposób opowiedział o Bitwie Warszawskiej i wojnie polsko-bolszewickiej. Prace trafiły do Internetu i Różalskim zaczął się interesować cały świat. Między innymi zadzwoniła do niego asystentka Jordana Vogt – Robertsona, reżysera najnowszej ekranizacji King Konga z propozycją, by stworzył grafikę koncepcyjną do filmu. Krótko później prace artysty zobaczył Jamey Stegmaier, założyciel firmy Stonemaier Game. Chciał on, aby najnowsza gra planszowa „Scythe” (kosa), oparta została na projekcie „1920+”. Potem nadeszła kolejna oferta od producentów ze studia King Art Games, którzy również swoją grę „Iron Harvest” chcą oprzeć na grafikach Jakuba Różalskiego. W 36 godzin organizatorzy zbiórki, przeznaczonej na produkcję gry, zebrali ponad milion dolarów! Dziś artysta doskonale jest znany za granicą, a jego popularność w Polsce stale rośnie. 

„Ochorowiczówka” to dobry dom dla moich prac. Cieszę się, że mogły się tu znaleźć. Moją inspiracją jest przede wszystkim moje dzieciństwo, historia, ale i wieś, czy przyroda. Od najmłodszych lat rozczytywałem się w historycznych książkach. Teraz ma to odbicie w mojej twórczości. Pochodzę znad morza. Mój ojciec, jako marynarz zabierał mnie na statki, które bardzo mnie fascynowały. Jako mały chłopiec chorowałem na astmę. Nie mogłem robić tego, co moi rówieśnicy, ale oddawałem się pasji rysunku. Tak chyba odkryłem w sobie ten talent. Astma okazała się przewrotnie czymś dobrym. Chcąc poprawić stan mojego zdrowia rodzice zabierali mnie na Podhale. Zakochałem się w tym miejscu i wiedziałem, że chcę tam zamieszkać. Spełniłem swoje marzenie i od kilku lat na stałe mieszkam z rodziną właśnie na Podhalu. Myślę, że z mojego życia wypłynęło właśnie, połączenia tych dwóch odległych miejsc, które stworzyły niezwykle ciekawy świat fantastyki – mówi artysta.

- reklama -

Nie jest to jedyna niespodzianka, jaką odkrywamy przy okazji wystawy obrazów Jakuba Różalskiego. Całkiem niedawno premierę miała również książka, która powstała właśnie na podstawie tych dzieł. Można powiedzieć, że książka jest to kontynuacją, a nawet początkiem już zupełnie innej historii. 

„Inne Światy”

Wystarczy spojrzeć na tą książkę i od razu wiadomo, że mamy do czynienia z pozycją niezwykłą.  Już sama okładka z jedną z prac Jakuba Różalskiego wprowadza nas w niebanalne „ Inne Światy”.

Pisarze przyzwyczaili nas do tego, że zarówno okładka jak i ilustracje dopasowane są do zawartego w książce tekstu. Sama pierwszy raz spotykam się z tym, że bazą są prace artysty.  Mogło tak się stać dzięki temu, że w prace Różalskiego przedstawiają już historie, które aż proszą się by je napisać. Niespotykane, burzące pewne tabu prace, to prawdziwy przełom w sztuce, otwierają oczy na prawdy żywe i uczą nas, że wszystko może wyglądać inaczej. 

Pozycja proponuje nam dziesięć opowiadań, każde z nich autorstwa innego polskiego pisarza. Historie nie są ze sobą powiązane fabularnie, więc kolejność ich czytania nie ma kompletnie żadnego znaczenia. Każdy znajdzie w antologii coś dla siebie, jedne opowiadania przypadną do gustu bardziej, drugie mniej, co jest nieuniknione przy takiej liczbie różnych stylów pisarskich w zaledwie jednym tylko tomie. Znajdziemy w niej opowiadania m.in Jacka Dukaja, Jakuba Małeckiego, Jakuba Żulczyka, Łukasza Orbitowskiego, Roberta Szmidta, czy Remigiusza Mroza. Moim faworytem jest bez wątpienia tekst Szmidta „Szpony smoka”. Historia osadzona w orientalnych klimatach z polskimi wątkami. Jest to interesująca wizja, w której Państwo Środka zaanektowało Europę przy pomocy smoków. W opowiadaniu jest dużo akcji, mnogość nawiązań popkulturowych, interesujący bohaterowie, jak również intrygująca historia tytułowych Szponów smoka w dążeniu Polski do wolności z mocnym zakończeniem. Czyta się to, zatem bardzo przyjemnie. Szkoda jedynie, że to tylko opowiadanie, a nie rozdział z książki. Aż chciałoby się przeczytać całą powieść, albo najlepiej cykl napisany w tym stylu. 

  Twórczość Jakuba Różalskiego jest mi znana od dawna. Śledzę na bieżąco jego osiągnięcia. Grafika, do której napisałem opowiadanie była jedną z moich ulubionych. I w sumie od początku miałem w głowie tą historię. Dlatego wielkim zaszczytem, ale i w pewnym sensie spełnieniem pisarskim była propozycja i zaproszenie do tego projektu. Zaczęło się od jednego obrazu a później pojawiały się kolejne wpasowując się w moją wizję albo odwrotnie. To była niezwykła przygoda mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja by wspólnie stworzyć coś ciekawego – podkreśla autor Robert J. Szmidt.

  „ Inne Światy” to bardzo dobra pozycja, nie tylko dla fanów fantastyki.  Jest z pewnością gwarancją, że po lekturze obudzi zainteresowanie twórczością Jakuba Różalskiego i autorów opowiadań. Niesamowite jest również to, że twórcy mogą się wzajemnie inspirować i, że jedno dzieło może zapoczątkować kolejne. Kto wie, może sami zechcecie stworzyć opowiadanie, zainspirowane pracami Różalskiego lub kogoś zupełnie innego?