Niepełnosprawni sąsiedzi

0
1334
www.pexels.com
- reklama -

Zdarza się, że części naszego społeczeństwa osoba niepełnosprawna kojarzy się z kimś kto mieszka w ośrodku, gdzie jest pod stałą opieką specjalistów, jednak jest to zdecydowanie błędne skojarzenie. Tylko niewielka część osób z różnego rodzaju dysfunkcjami przebywa na stałe w takich miejscach, a zdecydowana większość mieszka z rodzinami bądź samotnie w domach czy mieszkaniach.
Ich dążenie do „normalności” sprawia, że oni sami, jak i ich bliscy wkładają wiele wysiłku w to, aby pomimo dysfunkcji bez większych przeszkód mogli uczestniczyć w życiu społecznym, kulturalnym oraz zawodowym.

Bywa dość często tak, że sąsiedzi nie zdają sobie sprawy z tego, iż za ścianą, bądź w sąsiednim budynku mieszka niepełnosprawny i dopiero po jakimś czasie ta informacja do nich dociera. Jedni współczują, inni kręcą z niedowierzaniem głową, a jeszcze inni oferują swoją pomoc.
Inaczej ma się sprawa, kiedy tak jak to było w moim przypadku, niepełnosprawność stopniowo, acz konsekwentnie zmieniała moje życie, a robiła to na oczach mieszkańców i tak jak ja oswajałam się ze swoją dysfunkcją, tak i otoczenie powoli ją akceptowało.
Nagłe pojawienie się niepełnosprawnego lokatora jest swojego rodzaju testem zarówno dla niego, jego rodziny, jak i sąsiadów. Wprowadzający się do nowego lokum pozostawiają to, co znane za sobą i mogą mieć tylko nadzieję, że w nowym miejscu będą traktowani życzliwie. Jeżeli chodzi o mieszkańców, to samo pojawienie się kogoś nowego budzi ciekawość, a kiedy dowiadują się jeszcze, że w ich sąsiedztwie ma zamieszkać osoba
z niepełnosprawnością, niewiedza związana z daną dysfunkcją sprawia, że mają wiele obaw. Jedni boją się o to, że zostaną poproszeni o pomoc, a oni nie będą wiedzieli jak jej udzielić. Dla innych niepełnosprawny sąsiad będzie czymś, co nie wzbudzi w nich żadnych głębszych emocji, jednak zdarzają się również na szczęście tylko nieliczne wyjątki, kiedy to sam widok niepełnosprawnego w niektórych budzi agresywne zachowania.
Szczególnie dużo kontrowersji budzą osoby z niepełnosprawnością intelektualną, przyczyną takiego stanu rzeczy jest brak wiedzy na temat zachowań tych osób, lecz po upływie jakiegoś czasu i wzajemnym poznaniu emocje opadają i każdy zaczyna żyć własnym życiem.
Niewiedza potrafi być przyczyną wielu nieporozumień, a za przykład może posłużyć historia pewnej rodziny, która wprowadziła się do bloku z niepełnosprawną intelektualnie córeczką, dla której wyrażanie emocji wiązało się z głośnym płaczem oraz krzykiem. Pomimo wyjaśnień rodziców oraz ich zapewnień, że ich córce nic złego się nie dzieje „uczynni” sąsiedzi zaczęli regularnie wzywać policję, co rodzinie przysporzyło mnóstwo niepotrzebnych problemów i doprowadziło do kolejnej przeprowadzki. „Nigdy więcej nie zdecydujemy się na zamieszkanie w bloku, moje dziecko ma prawo się wykrzyczeć, a ja mam dość traktowania mnie przez obcych ludzi jak wyrodną matkę”, to zdanie padło z ust mamy owej dziewczynki, której rodzice znaleźli spokojną przystań w domu na obrzeżach miasta.
Bywa i tak, że mieszkańcy Wspólnot Mieszkaniowych mając pełną świadomość potrzeb niepełnosprawnych sąsiadów, zapewniają im niezbędne udogodnienia oraz zabezpieczenia, nie wyłączając z tego odpowiedniej ilości miejsc parkingowych dla niepełnosprawnych czy podjazdów dla wózków itp.
Czy to pełnosprawny, czy osoba z niepełnosprawnością, to każdy szuka dla siebie miejsca na ziemi, gdzie będzie miał swój bezpieczny kąt, lecz ilu ludzi tyle charakterów i trzeba mieć nie lada szczęście, żeby być zaakceptowanym przez okoliczne społeczeństwo bez żadnych zastrzeżeń.
Czasy, w których osoby niepełnosprawne siedziały zamknięte w czterech kątach na szczęście odeszły w zapomnienie, a rodziny zamiast się ich wstydzić i ukrywać przed światem, wspierają ich i pomagają w integracji ze społeczeństwem, przed którym stoi niełatwe wyzwanie, a jest nim poznanie i oswojenie się z potrzebami oraz możliwościami osób niepełnosprawnych.

- reklama -