Przemoc – to tylko jedno słowo, a znaczy tak wiele, słyszymy o niej każdego dnia i codziennie niejedna osoba jej doświadcza. Często słyszy się o przemocy w rodzinie, wobec dzieci czy kobiet, jest przemoc fizyczna oraz taka, która nie zostawia widocznych śladów, czyli przemoc psychiczna. W przypadku tej pierwszej, fizyczny ból oraz rany są dotkliwe, pomimo tego, że nigdy nie powinny mieć miejsca to stosunkowo szybko znikają, natomiast efekty przemocy psychicznej nie są widoczne gołym okiem, lecz jej skutki mogą spowodować długotrwałe zmiany w psychice człowieka.
Czy niepełnosprawność stanowi dostateczną ochronę przed przemocą? Oczywiście, że nie. Niepełnosprawność nie jest żadną barierą ochronną, wprost przeciwnie taki człowiek staje się łatwym celem, a jego ograniczenia znacznie ułatwiają stosowanie wobec niego różnych form przemocy.
Rodzina
To mąż, żona, dzieci, rodzeństwo czy rodzice są tymi osobami, na których niepełnosprawny powinien móc polegać, obdarzać ich zaufaniem i otrzymywać od nich zrozumienie oraz niezbędne wsparcie. Tak też w większości rodzin się dzieje. To dzięki najbliższym pokonanie trudów związanych z niepełnosprawnością staje się łatwiejsze.
Niestety są rodziny, gdzie na pozór wszystko jest w idealnym porządku, jednak za zamkniętymi drzwiami mają miejsce wydarzenia, o których nikt głośno nie mówi. Zwłaszcza sami niepełnosprawni w obawie przed pogorszeniem własnej i tak już nieciekawej sytuacji milczą.
Pomimo iż żyjemy w dwudziestym pierwszym wieku to bywa, że niepełnosprawni są izolowani od otoczenia. Przyczyny takiego postępowania są różne, bliscy zaabsorbowani karierą zawodową oraz spełnianiem własnych marzeń najzwyczajniej nie umieją bądź nie chcą wygospodarować czasu dla przebywającego pod ich dachem niepełnosprawnego i ułatwić mu wyjście między ludzi. To smutne, lecz są i takie rodziny, dla których przyznanie się przed otoczeniem, a zwłaszcza przed znajomymi do tego, że ich bliski jest niepełnosprawny, staje się dla nich krępujące.
Powszechnie wiadomo, że nie samym chlebem żyje człowiek i kontakt z drugim człowiekiem jest tak samo ważny jak jedzenie czy picie, więc pozbawienie niepełnosprawnego przebywania między ludźmi z pewnością można zaliczyć do przemocy.
Izolowanie od świata zewnętrznego ma różne oblicza, jednym z nich jest całkowite lub częściowe odcięcie niepełnosprawnego od dostępu do telefonu czy komputera. Kolejną formą przemocy jest uporczywe ignorowanie wypowiedzi oraz próśb osoby z niepełnosprawnością, podejmowanie za nią decyzji, pomimo iż nie jest ona ubezwłasnowolniona i ma pełne prawo decydowania o własnym losie.
Słowa potrafią ranić
Każdy człowiek czuje się dobrze, kiedy jego wysiłki są doceniane. Nie inaczej ma się sprawa, jeżeli chodzi o realizację zadań przez osoby z niepełnosprawnościami, trzeba jednak pamiętać, że aby mogli samodzielnie wykonać nawet proste zadanie, ich praca oraz czas na realizację zleconej czynności musi być zwielokrotniony.
Pracodawcy zatrudniając osoby z niepełnosprawnościami są świadomi ich ograniczeń, więc nie mają obiekcji dotyczących tempa pracy i zapewniają im niezbędne wsparcie. Niestety zdarza się, że w gronie współpracowników niepełnosprawnego są tacy, którzy niby to w żartach komentują powolne wykonanie powierzonego zadania, a ewentualne uchybienia obwieszczane są przez nich wszem i wobec.
Dla osób z niepełnosprawnościami wyjście do kawiarni, kina, na zakupy, czy zwykły spacer jest jedną z form rehabilitacji. Oderwanie się choć na kilka godzin od monotonii codziennego życia ma pozytywny wpływ na psychikę, jednak przynosi odwrotny skutek w momencie, kiedy w trakcie takiego wyjścia niepełnosprawny słyszy pod swoim adresem komentarze typu „przecież mogliby mu kupić jakieś ciastko i zawieźć do domu. Po co ciągnęli go do kawiarni”, „przecież filmy są dostępne w domu, po co iść o kulach do kina?”, „nie rozumiem po co jedziesz na wycieczkę przecież ty i tak nic nie widzisz…”.
Uporczywe przypominanie o ograniczeniach, drobne uszczypliwości, lekceważenie potrzeb czy zdania osób z niepełnosprawnością zdarzają się nie tylko w rodzinie czy w pracy, lecz w innych miejscach takich jak np. urzędy, sklepy, transport publiczny.
To co dla osoby zdrowej nie mającej żadnych fizycznych ograniczeń nie ma znaczenia, niepełnosprawnemu może wyrządzić dużo zła.
Odzwierciedleniem powyższego stwierdzenia jest sytuacja, gdy chodnikiem, energicznym krokiem, idzie osoba zdrowa, to w większości nikt nie zwraca na nią uwagi, a jeżeli już, to nie robi to na niej żadnego wrażenia. Inaczej ma się sprawa, gdy idącym jest osoba z widoczną niepełnosprawnością. O ile większości społeczeństwa taki widok nie szokuje, to jednak niektórzy z przechodniów przystają i idącemu niepełnosprawnemu ostentacyjnie się przyglądają, a nawet pod jego adresem głośno wyrażają niewybredne komentarze. Niby nic złego się nie dzieje i niektórzy z niepełnosprawnych uodpornili się na takie zachowania, lecz są i tacy, którym sprawiają one przykrość lub są powodem do rezygnacji z wychodzenia z domu przez długi czas.
Wszystko ma swoje granice i czasami jedno niefortunnie wypowiedziane zdanie czy głupi żart mogą przelać czarę goryczy, co z kolei jest najprostszą drogą do osłabienia wiary w siebie. Warto więc dwa razy zastanowić się przed wypowiedzeniem swojej opinii, czy zrobieniem czegoś, co dla jednego nie będzie miało większego znaczenia, lecz inny odbierze to jako zawoalowaną formę przemocy. Nieświadomie niefrasobliwym zachowaniem można drugiemu człowiekowi wyrządzić krzywdę.