Święta jak rzecz

0
1220
- reklama -

Człowiek żyje w świecie rzeczy. W nich odbijają się indywidualne pragnienia i potrzeby, ale również społeczne interakcje, wewnątrzkulturowe relacje. Rzeczy reprezentują świat ludzkich wartości, idei, zmysłów, ale w odróżnieniu od idei, rozmowy i tekstu, nie tylko je odzwierciedlają, ale są fizycznie obecne w świecie, a to ma swe materialne następstwa. Rzeczy znajdują się wszędzie, otaczają nas, a nierzadko przytłaczają. Ilu z nas przeżywało frustracje na widok mnogości rzeczy, które zamiast ułatwić nam życie, stopniowo je krępowało. W otaczającym nas świecie, rzeczy nabierają niezwykłej mocy, która reguluje codzienność, stanowi wzorce zachowań oraz nadaje ton ważnym wydarzeniom. Dzieje się tak zarówno w dniach powszechnych, jak i w święta.

Różnorodność zwyczajów i obrzędów podkreślana jest przez rzeczy, które wyrażają ich wymiar symboliczny, uzupełniają kontekst, stają się ich nierozerwalnym ogniwem. Rzeczy, które towarzyszą zwyczajom, mają różny rodowód. Niektóre z nich noszą znamiona odległych, pogańskich czasów, inne odnoszą się do obrzędowości kościelnej lub popkultury. Co ważne, rzeczy towarzyszące świętom, stanowią element tradycji, która podlega procesom zmian, mody, selekcji, a to zaś oznacza, że obok przedmiotów o proweniencji odległej w czasie, znaleźć można dekoracyjne formy będące przejawem współczesnych projektantów. Dzieje się tak dlatego, że rzeczy te łączą potrzebę estetyki z obrzędem. Treści symboliczne, do których się odnoszą, wyrażają indywidualne i społeczne funkcjonowanie człowieka, a zmieniająca się ich forma odzwierciedla przeobrażenia zwyczajowe i technologiczne, przenikanie się odmiennych kulturowo wzorów, czy sposoby spędzania wolnego czasu.
Istotnym elementem praktykowania świąt, wspólnym dla czasów dawnych, jak i współczesnych jest to, że nadajemy przestrzeni naszych domów czy miejsc pracy, odmienny charakter – z codziennego na odświętny. Czynimy to poprzez porządkowanie tej przestrzeni i umieszczanie w niej rzeczy kojarzących się ze świętami. W tradycji polskiej najbardziej spektakularne dekoracje wiążą się z Bożym Narodzeniem i Wielkanocą.
Aurę świąt bożonarodzeniowych uzyskuje się za pomocą takich dekoracji jak: wieńce nawiązujące do Adwentu, choinki, girlandy, gałązki, owoce głogu, szyszki, kwiat poinsecji, powszechnie zwany gwiazdą betlejemską, stajenki, zaśnieżone domki, stylizowane postaci zoo- i antropomorficzne, dzwonki, prezenty, gwiazdki. Często są to ozdoby, które podkreślają swój charakter stosowną kolorystyką, również o znamionach symbolicznych. Wśród nich główne miejsce zajmuje czerwień – o sile apotropeicznej, czyli odstraszającej zło, oraz złoty nawiązujący do bogactwa, boskości.
Najbardziej charakterystyczną dekoracją (rzeczą) dla Świąt Bożego Narodzenia jest drzewko, zwane powszechnie choinką, które postrzegamy jako najtrwalsza i najstarsza część tradycji, pełna symbolicznych i kulturowych znaczeń. Wieczne zielone drzewko (czyli żywe!) było uznawane jako symbol życia już za czasów pogańskich, a więc początkowo nie miało konotacji z kulturą chrześcijańską. W wyniku synkretyzmu religijno-magicznego, zielone gałązki pojawiały się jako oznaka ożywienia martwoty świata podczas przesilenia zimowego. Na ten czas, kościół „nałożył” Święta Bożego Narodzenia, a zielone gałązki miały podkreślać moc rodzącego się, nowego życia Jezusa Chrystusa. W tradycji ludowej gałązki przynoszono do izby i przyozdabiano nimi okna, obrazy, stół wigilijny. Z czasem, obok gałązek, u powały zawieszano czub drzewa iglastego, który nazywano podłaźnikiem. Czub ten dekorowano jabłkami, orzechami (symbolizowały dobrobyt, zdrowie) oraz w miarę możliwości, ozdobami ze złotych folii, co stanowiło odesłanie do dobrobytu i boskości. Drzewko stojące na stole lub podłodze izby, nazywane choinką, w polskiej tradycji pojawia się jako element zapożyczony od niemieckiego sąsiada na przełomie XVIII i XIX wieku, najpierw w rodzinach mieszczańskich i dworskich. Powszechne jego występowanie nastąpiło dopiero po II wojnie światowej, a w wielu regionach dopiero w latach 60., 70. XX wieku. Równocześnie jego dekoracje (szklane, a potem wypierane przez plastikowe ozdoby) odzwierciedlały zmieniające się mody. Wprowadzenie w latach 80., 90. XX wieku choinek sztucznych, plastikowych, niezielonych rzutowało również na charakter ich symboliki, ale nie obniżyło popularności tej dekoracji. Funkcja znaczeniowa zanikła na korzyść walorów estetycznych, które są dominujące w dobie konsumpcjonizmu.
Często rzeczy przybierają zoomorficzne i antropomorficzne postaci, które towarzyszą nam podczas świętowania. Plejada ich wcieleń zdaje się być niewyczerpalna. Pierwotnie okres ten wiązał się m.in. z postacią Mikołaja – biskupa, przemierzającego drogę od domu do domu, w asyście diabłów i aniołów, które pomagały rozdawać mu prezenty. Jakże odległy jest wizerunek tej postaci od obecnej współcześnie w mediach i przestrzeniach konsumpcji, przyodzianej w czerwony kostium „krasnala”, który zamiast piechotą lub na saniach, pędzi samochodem dostawczym Coca-coli. Asysta Mikołaja również uległa zamianie – towarzyszą mu renifery, bałwanki, chóry dzieci ze zmarzniętymi policzkami i noskami, elfy. Często spotykane są też postaci zwierząt, takie jak: łosie, misie, wiewiórki, misie, liski, jeże, jelenie, sowy, myszy, które mają atrybuty związane z zimą, a więc okresem, w którym celebrujemy Boże Narodzenie. Wszystkie te postaci, celowo deformowane, infantylne mają wywoływać skojarzenia z dzieciństwem, rodzinnym domem, bezpieczeństwem. Dlatego wśród nich znajdujemy także anioły, postaci strzegące od złego, zwłaszcza dzieci. Rodowód wielu z tych postaci odsyła nas do tradycji skandynawskich i anglosaskich. Nie przeszkadza w tym brak znajomości obcych kodów kulturowych czy osadzonych w przeszłości kontekstów występowania pewnych praktyk. Wszyscy bowiem jesteśmy użytkownikami kultury globalnej i pragniemy oddać się magii świąt. Wielu z nas sądzi, że to możliwe za sprawą rzeczy. Pamiętajmy jednak, by rzeczy nie przysłoniły nam istoty świętowania. Wesołych Świąt!

- reklama -