Legendarny obiekt dla kilku pokoleń kibiców po kilkuletniej modernizacji znów stał się areną sportowych wydarzeń. Kultowa przestrzeń nie ograniczy się jedynie do zmagań sportowców, lecz stanie się też koncertową areną, na której znów pojawią się najsłynniejsze zespoły na świecie.
Stadion Śląski to nieustająca legenda. Wprawdzie status obiektu „narodowego” dzierży od czasów EURO 2012 stadion w Warszawie, jednak jak zauważa w filmowym dokumencie o „chorzowskim gigancie” Antoni Piechniczek, trener polskiej reprezentacji na dwóch mundialach w 1982 i 1986 – „Aby Narodowy w Warszawie mógł dorównać Śląskiemu, to musimy poczekać jeszcze dwa, trzy pokolenia”. I trudno się z trenerem Piechniczkiem nie zgodzić.
Od czasu inauguracji w połowie lat 50. chorzowska arena szybko stała się świątynią polskiego sportu. To tutaj piłkarska reprezentacja pokonała w 1957 roku ZSRR po dwóch golach Gerarda Cieślika, tutaj piłkarze pokonali Anglików i Holendrów, grając najlepsze mecze w historii polskiego futbolu. Wreszcie na tym stadionie znakomite mecze rozgrywały zespoły klubowe w europejskich pucharach, by wspomnieć choćby mecze Górnika Zabrze i jego pojedynek z Austrią Wiedeń, który oglądało ponad 100 tys. kibiców. A przecież Śląski to nie tylko futbol, ale i inne dyscypliny, jak lekkoatletyka i wyniki osiągane przez Irenę Kirszenstein-Szewińską, żużel i pierwszy polski mistrz świata Jerzy Szczakiel, wreszcie kolarstwo i słynne etapowe finisze na stadionie. To przecież dzięki nim zapanowała w regionie moda na kolarstwo.
Od lat 90. zeszłego wieku Stadion Śląski stał się także ogromną przestrzenią koncertową. Słynne światowe zespoły nie tylko po raz pierwszy odwiedzały Polskę, ale także przyczyniały się do tworzenia nowej świadomości muzycznej i kulturowej. Takich wydarzeń dotąd w Polsce nie było, dopiero „nasza Maracana” – jak powiedział kiedyś o Śląskim Piotr Metz – umożliwiła recepcję muzyki jako nośnika wolności. Dziś koncerty takich formacji jak The Rolling Stones, AC/DC, Pearl Jam, Genesis czy U2 należą do pokoleniowych doświadczeń setek tysięcy fanów.
O tych wszystkim wydarzeniach, związanych z historią legendarnego obiektu, można przeczytać w niedawno wydanej książce „Stadion Śląski. Kocioł czarownic”. Pięciu autorów (Paweł Czado, Jerzy Góra, Henryk Grzonka, Wojciech Krzystanek i Adam Pawlicki) nie pominęło żadnego istotnego wydarzenia sportowego, którego areną był Śląski, a szczegółowe kalendarium towarzyszące książce uwzględnia każdą stadionową historię. Nie tylko sportową, ale i muzyczną.
Wkrótce lista zespołów występujących na Ślaskim znów zacznie się wydłużać, bo już w lipcu na „chorzowskim gigancie” zagra Guns N’ Roses. Stadion powrócił bowiem do życia jesienią ubiegłego roku, a w marcu tego roku po kilkuletniej przerwie znów na murawę wybiegła reprezentacja piłkarska, która w towarzyskim spotkaniu pokonała Koreę Południową (3:2). Śląski ma szansę stać się także najważniejszym miejscem nie tylko dla polskiej lekkoatletyki, są na nim zaplanowane ważne dla tej dyscypliny wydarzenia (m.in. Memoriał Janusza Kusocińskiego czy Memoriał Kamili Skolimowskiej), a już wkrótce włodarze obiektu będą się ubiegać o imprezy rangi mistrzowskiej.