Klaps jakich mało

0
1591
fot. AKF Klaps
- reklama -

Na mapie kultury są w Polsce takie miejsce, których albo nie doceniamy albo najzwyczajniej nie znamy, nie wiedząc często, że tuż obok dzieją się rzeczy warte zauważenia.

Pół wieku temu w Chybiu powstał Amatorski Klub Filmowy „Klaps”, z inicjatywy młodych pracowników warsztatu mechanicznego cukrowni „Chybie”. Trzech kolegów z fabryki – jak sami o sobie wspominają. Franciszek Dzida, Józef Orawiec i Kazimierz Pudełko – założyciele, którzy własną pasję przełożyli na ambicję popularyzowania sztuki filmowej. Zaczynali od zakupu jednej kamery w małym pomieszczeniu wygospodarowanym w zakładowym domu kultury. Pierwsze spotkanie odbyło się 10 czerwca 1969 roku. Mimo braku funduszy, często w niesprzyjających okolicznościach, owiani niekiedy legendą skandali, nie stracili zapału do organizowania przeglądów filmów, które zyskały uznanie w świecie szeroko pojętej kultury. KLAPS stosunkowo szybko od rozpoczęcia działalności został przyjęty do Federacji Amatorskich Klubów Filmowych. W szóstym roku działalności klub otrzymał pozwolenie na zorganizowanie I Krajowego Festiwalu Filmów Fabularnych. Tak powstała FABUŁA Chybie. Idea i konsekwencja w kontynuacji przedsięwzięć filmowych zostaje zauważona w ówczesnych mediach. Lata 70-te dodatkowo przynoszą przyjaźń z Krzysztofem Kieślowskim. Trwa rozwój idei klubu w upowszechnianiu filmów dokumentalnych. Po wielu otrzymanych nagrodach ukoronowaniem okresu prosperity staje się ważna nagroda przyznana w 1985 roku przez miesięcznik „Kino” dla „Klapsa” i Franciszka Dzidy.
Po tym okresie przychodzi chwilowy kryzys. W 1991 roku odbywa się ostatni IX Festiwal FABUŁA. Lata 90. to – jak opisywane jest to w historii KLAPSU – trudne lata, zdarzają się dwie straszne rzeczy: kradzież sprzętu filmowego i jeszcze gorsza – zderzenie z nowymi władzami i układami. Brak dofinansowania inicjatyw „Klapsu” i brak możliwości korzystania z dotychczasowej siedziby zagraża początkowo dalszemu istnieniu klubu.
Mimo niesprzyjających okoliczności „Klaps” nie przestaje działać. Angażują się dodatkowe osoby. Zmienia się dyrekcja Gminnego Ośrodka Kultury. Tradycja trwa i „Klaps” zaczyna święcić nowe tryumfy. U schyłku wieku powstaje Galeria „Balkon” i zaczynają się wielkie obchody 30-lecia klubu.
Kolejne lata przynoszą dalsze sukcesy. Filmy uznawane jako amatorskie budzą coraz większe zainteresowanie publiczności przeglądów i mediów. Dzięki świetnym instruktorom, stałym kontaktom z profesjonalnymi reżyserami oraz możliwości korzystania z coraz lepszego zaplecza technicznego, „Klaps” zaczyna być znany w Polsce jako wyjątkowy i  jedyny wiejski klub filmowy o niepowtarzalnym charakterze.

Organizatorzy i prowadzący mają powód, by dumnie wspominać w informacjach o działalności klubu także o tym, że „Klaps”doczekał się wielu opracowań naukowych (przede wszystkim prac magisterskich), wzmianka o Franciszku Dzidzie znalazła się w Encyklopedii Kina, związki Klapsa z Kieślowskim opisano w książce: „Nietutejsi. Kieślowski w Chybiu i inne opowieści”. „Klaps” znalazł swoje miejsce w międzynarodowym projekcie Entuzjaści z 2005 roku, wreszcie opowiedziano o „Klapsie” w kilku publikacjach jubileuszowych.
W ciągu tych wszystkich lat „Klaps” przeżył wszystkie nowinki techniczne i dorastał wraz z rozwojem nowych technologii opowiadania filmów, począwszy od tych rejestrowanych na taśmach 8 mm, 16 mm, w wersji video, aż po erę filmu cyfrowego i jakości HD, ze szczególną dbałością o jakość zdjęć. Fotografia jest bowiem od początku w „Klapsie” niezwykle ważna.

Śledząc historię na przestrzeni minionych 50-ciu lat istnienia klubu, można doliczyć się co najmniej 100 osób zaangażowanych zarówno w realizację filmów, jak też w bezpośredni aktorski udział. Wielu uczestników zaangażowanych było także w dokumentowanie życia Chybia. Uznaje się, że w „klapsie” powstało ponad 100 wartościowych utworów – filmów i etiud. Pokłosiem tego są liczne nagrody, o których mógłby powstać zupełnie osobny artykuł. Wiele miejsca można by także poświęcić na wspomnienia o tych, którzy przyczynili się do tych sukcesów. O wszystkim można przeczytać na stronie akfklaps.pl.
„Klaps” realizując swój najważniejszy pierwotny cel upowszechniania kultury filmowej, zaraża ideą miłości do fotografii, filmu i rozkochiwania w kinie, o czym warto wiedzieć i nie zapominać.

- reklama -

Tegoroczny 21 Piknik Filmowy AKF Klaps, który odbył się w dniach 12-13 lipca, był imprezą szczególną, bo jubileuszową – związaną ze świętowaniem 50-lecia istnienia Klubu.
Wiele miejsca poświęcono na wspomnienia zebrane w filmach i upamiętnione w formie zdjęć.
Zbigniew Szweblik – zaangażowany w działalność klubu od 1973 roku – jako fotograf i członek ekipy technicznej organizowanych przeglądów i festiwali, przygotował na tegoroczny piknik filmowy Slajdowisko – pokaz przeźroczy gromadzonych na przestrzeni lat przez „Klaps”, dokumentujących życie klubu, ważniejsze wydarzenia, portrety gości z zasobnych zbiorów. Kolorytu przedsięwzięciu dodał nadany całości ciekawy styl przypominający klimat retro-kina.
Ciekawym przedsięwzięciem, o równie wspomnieniowym charakterze, ukazanym w szerszym ujęciu – był zaprezentowany premierowo na tym festiwalu dokument „Gdzieś w Polsce. Wczoraj i dziś” Kazimierza Pudełki – jednego z trzech założycieli „Klapsu”, działającego aktywnie w klubie do dzisiaj. Film jest bogatym kolażem obrazów zarejestrowanych przed laty i współcześnie aż po bieżący rok 2019. To jeden z lepszych sposobów ukazania jak zmieniała się historia, obyczaje, ubiór w ujęciu lokalnym, dając tym samym przypuszczalny obraz szerokiej społecznej perspektywy zmian na przestrzeni lat.
W trakcie festiwalu nie zabrakło wspomnień związanych z osobą zaprzyjaźnionego z klubem Krzysztofa Kieślowskiego. Wieczór poświęcony reżyserowi zgromadził wszystkich, którzy chętnie słuchali czytanych fragmentów książki „Kieślowski. Zbliżenia”.
Wspominano także zmarłego Franciszka Dzidę – inicjatora i założyciela AKF „Klaps”. Hołd oddali mu autorzy zaprezentowanych filmów „Anima”, „Centymetr nad ziemią”, „Różowy klucz”.
Zróżnicowany charakter festiwalu, pięknie spięty klamrą wspomnień tego co było i refleksji nad tym co jest, z nadzieją na to, co będzie realizowane, nie wymaga szerokiego komentarza i nadmiernej zachęty, by aktywność takich klubów śledzić stale, z równym zapałem i chęcią bycia częścią zespołu ludzi pełnych pasji i zaangażowania.
Są bowiem takie miejsca, o których warto wiedzieć, że są tuż obok, gdzie dzieją się rzeczy ważne.