ŁAŹNIE „KAJSERBAD” Kiedyś chluba miasta, dzisiaj jego wstyd…

0
1303
fot. arch. prywatne
- reklama -

Nie rozumiem włodarzy miasta, którzy przez długie lata godzą się na taki stan rzeczy. Budynek dawnych Łaźni Cesarskich (Kajserbad), niegdyś przedmiot dumy mieszkańców, stał się obiektem drwin, pośmiewiskiem. Nie trzeba być jednak miłośnikiem architektury i historii miasta, by, porównując stare widokówki i stan obecny tego obiektu, powiedzieć: Jesteśmy barbarzyńcami! Jak można doprowadzić do takiego stanu budynek, który jest niepodważalnym fragmentem dziejów starego Cieszyna, ważnym aspektem społecznego, a przede wszystkim sanitarnego, życia jego mieszkańców. Sposób jego aktualnego użytkowania i stan techniczny nie jest w żadnym wypadku wizytówką miasta. A przecież stoi on jako pierwszy obiekt po prawej stronie Mostu Przyjaźni, bramy do Polski!

Nie możemy się wymawiać, że nie znamy historii tego miejsca. Janusz Spyra, wybitny historyk specjalizujący się w historii Śląska Cieszyńskiego, opublikował na stronie www. Cieszyn.pl dzieje tego miejsca oraz jego twórcy, wziętego architekta cieszyńskiego Aloisa Jedeka (między innymi projektanta i budowniczego monumentalnego budynku przy ul. Głębokiej 15, obecnej siedziby Biblioteki Miejskiej). Mimo to niewielu mieszkańców Cieszyna kojarzy dziś budynek o nazwie „Cesarskie Łaźnie”. Aż trudno uwierzyć…

Dbałość o higienę osobistą przechodziła w historii różne etapy, stopniowo zyskując coraz większe zrozumienie. W dawnych czasach, jak wiadomo, wystarczało powierzchowne umycie się od czasu do czasu, albo czekanie aż dobry Pan Bóg „deszczykiem obmyje”. Sytuację ratowały funkcjonujące w miastach łaźnie, taka jak w Cieszynie, której obecność źródła wykazują już od XV w., a która w następnym stuleciu mieściła się przy ul. Srebrnej. W XIX w. bogatsze warstwy społeczeństwa miejskiego stopniowo uświadamiały sobie potrzebę dbałości o higienę, instalowanie urządzeń sanitarnych w domach nawet dla nich było jednak zbyt kosztowne. W wielu miastach władze uruchamiały łaźnie publiczne, w Cieszynie uruchomiono taką w 1862 r. na stawach koło młyna na Brandysie. 

Po kilkunastu latach zakład ten przestał jednak spełniać najnowsze wymogi, o których szanujący się coraz bardziej cieszyńscy mieszczanie mogli czytać w gazetach lub oglądać w czasie wizyt w większych miastach monarchii. Stąd też w ich gronie powstał projekt wybudowania nowej łaźni „rzymskiej”, odpowiadającej wszystkim wymogom współczesności. Dla realizacji tego projektu w styczniu 1877 r. zawiązał się 18-osobowy komitet, na jego czele stanął prezes cieszyńskiego Sądu Obwodowego Karl Pospischil, jego zastępcą został adwokat dr Sobieslaus Klucki. Komitet tworzyli najznaczniejsi mieszkańcy miasta, popierała go miejscowa prasa. Projekt, a raczej szkic planowanych łaźni, opracował cieszyński architekt i budowniczy Alojzy Jedek. […] 

- reklama -

Uruchomienie Cesarskich Łaźni i oddanie ich do użytku nastąpiło w poniedziałek 16 września 1889 r. Niezbyt duży, ale dla miejscowych potrzeb całkowicie wystarczający budynek „Kaiserbadu” mieścił się nad samym brzegiem Olzy, do której prawie przylegał dłuższym bokiem, wejście, kasy itd. znajdowały się w dwukondygnacyjnej części budynku od ul. Zamkowej, naprzeciwko Zamku. Cesarskie Łaźnie oferowały kąpiele zarówno parowe jak i tradycyjne, w wannach. W centralnym pomieszczeniu do parówek znajdował się duży, marmurowy basen, do tego samego celu służyły różnego rodzaju aparaty inhalacyjne. W innych pomieszczeniach znajdowały się mniejsze marmurowe baseny z ciepłą i zimną wodą, oprócz tego do dyspozycji klientów były liczne osobne kabiny kąpielowe z wannami wyłożonymi kafelkami ze śnieżnobiałej porcelany. Ówczesna prasa określała je mianem „salonów do kąpieli”. Przy pomocy ukrytych przycisków w każdej chwili można było przywołać pracowników obsługi, na miejscu skorzystać można było z usług fryzjera i golibrody, można też było oddać bieliznę do prania. Efektu komfortowo urządzonych łaźni nie psuły ukryte rury rozprowadzające wodę oraz parę, ani eleganckie piece, ani oświetlenie, w całości elektryczne. Jako pierwsze we wszystkich łaźniach na Śląsku Austriackim zainstalował je J. Dawid, który wcześniej zaprowadzał w Cieszynie sieć telefoniczną. Zaprowadzono też jedne z pierwszych w mieście ubikacje z bieżącą wodą. […]

Po wojnie łaźnie stopniowo traciły na znaczeniu, w miarę jak rozpowszechniało się wprowadzanie sanitariatów i łazienek w prywatnych domach. Tym niemniej korzystała z nich nadal znaczna część mieszkańców Cieszyna. Dawne „Cesarskie Łaźnie” zlikwidowano […]. Cenne marmury wyparowały, budynek przekazano przedsiębiorstwu „Baltona”, który użytkował go bardzo długo.

(Całą historię cieszyńskiej łaźni można przeczytać na stronie www.cieszyn.pl w zakładce Historia i tradycja)

Nie tylko cenne marmury wyparowały, wyparowała również historia tego miejsca. Budynek byłych łaźni jest od dłuższego czasu w posiadaniu prywatnego właściciela. Stan techniczny budynku jest katastrofalny, z roku na rok widoczne są nieodwracalne szkody (obr. nr 1). 

Rewitalizacja zniszczonego obiektu dawnych Łaźni Cesarskich na usługi typu wellness, centrum rehabilitacyjne, wraz z dobudową nowego skrzydła usługowo-hotelowego, były przedmiotem naszej pracy konkursowej na opracowanie koncepcji zagospodarowania terenów sąsiadujących z Mostem Przyjaźni. Chodziło nam o wytworzenie prestiżowego kwartału zabudowy  usług wysokiej jakości tuż nad Olzą jako wizytówki zarówno Cieszyna, jak i Polski (granica państwa).

W tym celu zaproponowaliśmy włodarzom miasta czytelny master plan tego obszaru, skrystalizowanie oraz uporządkowanie struktury i kompozycji urbanistycznej, domknięcie kwartału „Łaźni Cesarskich” – stworzenie wyraźnego bloku dominującego przed linią zabudowy Zamku (murami miejskimi) oraz ulicą Przykopa.

Zaprezentowanie architektury z czasów świetności budynku byłych łaźni jest możliwe jedynie przez pokazanie jego parteru, który został niefortunnie zabudowany.

Przedłużenie projektowanego przez nas Placu Granicznego (nad parterem budynku Zamkowa 1) na drugą stronę ulicy daje możliwość połączenia tej przestrzeni z historycznym budynkiem dawnych Łaźni Cesarskich. W tym celu konieczna jest częściowa rozbiórka prawie niewidocznego z ulicy obiektu przed budynkiem łaźni. Jest nim były „podziemny klub celników”, który proponujemy przebudować na „Kaplicę Ekumeniczną”, czyli miejsce duchowych spotkań integracyjnych, chrześcijański klub dyskusyjny, lecz przede wszystkim miejsce wyciszenia i modlitwy… Przestrzeń ta byłaby połączona z zapleczem nowego kompleksu relaksowo-rehabilitacyjnego w historycznym budynku dawnych łaźni. Propozycje te są udokumentowane na wizualizacjach przebudowy (obr. nr 2-4).

Nie trzeba się rozpisywać o konieczności niezwłocznych decyzji dotyczących tego miejsca. Wiele już można było zrobić w ramach funduszy europejskich, lecz miasto to nie tylko wydatki publiczne. Bez prywatnych inwestorów nie można budować miasta. Sny Cieszyna o „małym Wiedniu” nigdy się nie zmaterializują, jeżeli będziemy Cieszyn wyburzać (planowane wyburzenie budynku Drukarni Cieszyńskiej, całkowite wyburzenie budynku Zamkowa 1 i inne nieodpowiedzialne decyzje). Historię miasta trzeba uszanować; materialnym śladom tej historii, obiektom architektury powinno się nadać godne oblicze i funkcje, które są wysoko w hierarchii współczesnego miasta.

Kochamy to Miasto i wierzę, że zrobimy wszystko, aby nie musieć się za nie wstydzić. Udało się to innym, nam pracowitym cieszyniakom uda się na pewno. 

Powiedzmy „NIE” bylejakości. Postawmy na jakość!