Moje spotkanie z audiodeskrypcją

0
1652
J. Feikisz (stoi), fot. Dorota Koperska
- reklama -

Teatr Polski w Bielsku-Białej jest miejscem, w którym osoby z dysfunkcją wzroku czują się jak przysłowiowe ryby w wodzie, a wszystko to dzieje się za sprawą audiodeskrypcji, która w tym teatrze jest obecna od 2013 roku. Przygotowywane teksty audio deskrypcji do licznych spektakli pozwoliły osobom niewidomym na pełne uczestnictwo w odbiorze wielu sztuk.

Już po raz trzeci osoby z niepełnosprawnością wzroku dzięki projektowi „SPEKTAKLE BEZ BARIER – SEZON 2019” dofinansowanemu ze środków MKiDN pochodzących z Funduszu Promocji Kultury będą mogły uczestniczyć w kolejnych przygotowanych dla ich potrzeb sztukach zaopatrzonych w opisy.
Jedną z osób, dzięki którym niewidomi i niedowidzący spotykają się kilka razy w roku na takich duchowych ucztach jest pani Joanna Feikisz, która poza współorganizowaniem tych imprez jest również autorką wielu tekstów audiodeskrypcji. Jako osoba widząca odnalazła się w świecie potrzeb osób niewidomych i jej opisy pozwalają oglądającym na szczegółowe odtworzenie w wyobraźni tego, co w danej chwili dzieje się na scenie.

Czy pamięta pani swój pierwszy kontakt z terminem audiodeskrypcja”
Nie wiem, jaka to była konkretnie sytuacja, ale pamiętam, że zafascynowało mnie to, że dzięki technice audiodeskrypcji osoby niewidome mają szansę być odbiorcami filmów czy uczestniczyć w spektaklach teatralnych. Przy okazji dowiedziałam się, że z tej możliwości chętnie korzystają i że jest wśród nich wielu miłośników teatru i kina. Często słyszę od osób niewidzących, że spektakle w teatrze są nieporównywalne do słuchowisk radiowych, a uczestniczenie w nich jest wyjątkowym i niepowtarzalnym przeżyciem. Dlatego bardzo się cieszę, że dzięki przedstawieniom z audiodeskrypcją osoby z dysfunkcją wzroku mogą się cieszyć wyjątkową atmosferą teatru razem z osobami widzącymi.

Skąd wziął się pomysł na przystosowanie spektakli do potrzeb osób z niepełnosprawnością wzroku?
Do teatru docierały sygnały od bielskiego środowiska osób niewidomych, że jest wśród nich spora grupa miłośników teatru, którzy uczestniczyliby w takich przedstawieniach bardzo chętnie. Dyrekcja teatru była bardzo otwarta na działania służące udostępnianiu naszej instytucji osobom z niepełnosprawnościami. Skorzystaliśmy więc z dostępnych nam możliwości przystosowania przedstawień do potrzeb osób m. in. z dysfunkcjami wzroku (ale również słuchu, ponieważ organizujemy wydarzenia tłumaczone na język migowy). Z czasem okazało się, że zainteresowanie spektaklami z audiodeskrypcją jest dużo większe i wykracza poza granice naszego miasta. Regularnie odwiedzają nas na przykład widzowie z Cieszyna czy Krakowa, co nas bardzo cieszy.
Cieszę się również, że Teatr Polski ma osobom z dysfunkcjami wzroku coraz więcej do zaoferowania – są to nie tylko przedstawienia z audiodeskrypcją, ale także warsztaty połączone ze zwiedzaniem sceny, pracowni, kulis oraz spotkania z twórcami teatralnymi i aktorami. Dzięki temu osoby niewidzące mogą coraz lepiej poznawać teatr, także „od podszewki”. Mają również szansę uczestniczyć w życiu teatralnym na równi z osobami widzącymi. Zespołowi naszego teatru zależy na tym, żeby teatr stał się przestrzenią przyjazną, w której każdy może czuć się dobrze.

- reklama -

Do jakiego spektaklu przygotowała pani swoje pierwsze opisy i jakie emocje się z tym wiązały?
Pierwszą audiodeskrypcję przygotowywałam we współpracy z Agnieszką Glinkowską. Był to spektakl pt. „Latający Cyrk Monty Pythona” w reżyserii Witolda Mazurkiewicza. Było to dla nas ciekawe wyzwanie, ponieważ musiałyśmy odnaleźć się w specyficznej „pythonowskiej” konwencji i spróbować uchwycić w audiodeskrypcji bardzo specyficzny, absurdalny rodzaj humoru, który zawiera się przede wszystkim w dialogach, ale również w sytuacjach scenicznych oraz grze aktorskiej. Znalezienie klucza do oddania tego charakterystycznego komizmu w krótkich opisach pomiędzy dialogami nie było łatwe, ale myślę, że jednak nam się udało. Dzięki temu praca nad tekstem była zabawna i dała nam dużo satysfakcji. A potem jeszcze przez długi czas miałyśmy w pamięci wiele zabawnych cytatów oraz scen i uśmiechałyśmy się na wspomnienie tego spektaklu.
Natomiast moja pierwsza samodzielna praca to audiodeskrypcja musicalu pt. „Zorba” w reżyserii Witolda Mazurkiewicza. Było to dla mnie także duże wyzwanie ze względu na bogatą inscenizację, widowiskowość i liczną obsadę, ale zarazem wielka przyjemność z opisywania tak ciekawej realizacji.

Czy przeszła pani specjalne szkolenie w kierunku tworzenia audio deskrypcji, czy tak perfekcyjne teksty są wynikiem pani obserwacji oraz praktyki i wiedzy czerpanej od samych zainteresowanych?
Tak, przeszłam szkolenie, ale sama teoria to za mało, najważniejsza jest praktyka i kolejne doświadczenia. Dotychczas zdarza mi się stawać przed różnego rodzaju dylematami, bo nie zawsze w audiodeskrypcji jest czas na opowiedzenie wszystkiego, co widzę w danej scenie. Często jestem zmuszona pewne elementy pominąć,
a wybrać i opisać tylko to, co najważniejsze. Trzeba umiejętnie oddać sens, a jednocześnie zmieścić się w bardzo ograniczonym czasie pomiędzy dialogami aktorów.
W miarę możliwości staram się konsultować problematyczne momenty spektaklu, a po prezentacji słuchać opinii uczestników i ich wrażeń, żeby dowiedzieć się, czy audiodeskrypcja spełniła swoją rolę. Dzięki rozmowom dowiaduję się, czy na przykład jest coś, na co w przyszłości muszę zwrócić większą uwagę czy zmienić.
Myślę, że świetnym uzupełnieniem opisu zawartego w audiodeskrypcji są organizowane w naszym teatrze dla osób niewidomych spotkania wprowadzające do spektakli. Ich uczestnicy mają możliwość znalezienia się w realnej przestrzeni scenicznej; zapraszamy ich na scenę, gdzie mogą dotknąć elementów scenografii, rekwizytów i kostiumów. Dzięki temu opis ma szansę nabrać bardziej realnych i konkretnych kształtów w wyobraźni osób niewidzących.

Czy może zdradzić pani naszym czytelnikom jak powstaje taki tekst?
Przygotowanie tekstu jest dość czasochłonne. Najpierw oglądam przedstawienie (najczęściej kilkakrotnie). Jednak audiodeskrypcja powstaje dopiero później, podczas odtwarzania przedstawienia nagranego na płytę. Zatrzymuję nagranie w momentach, kiedy następują przerwy pomiędzy dialogami postaci. W taką lukę można wpleść tekst audiodeskrypcji. Trzeba jednak tak wymierzyć czas, żeby tekst czytany przez lektora nie pokrywał się z dialogami aktorów.
A co jest opisane w audiodeskrypcji? Przede wszystkim to, co dzieje się na scenie, ale również wygląd, zachowanie postaci, ich mimika i gesty, jak również kostiumy, rekwizyty, zmiany scenografii oraz światła.

To dzięki wysiłkom pani Joanny i wielu innych osób przed niewidomymi teatr otwiera swoje podwoje, przez co nie czują się oni odizolowani od tej dziedziny kultury.