Oczekiwanie wdzięczności jest pragnieniem niszczącym

0
603
- reklama -

Podczas Eurowizji 2022 zgodnie z przewidywaniami opinii publicznej i bukmacherów wygrał ukraiński zespół Kalush Orchestra. Sędziowie z Polski przekazali Ukrainie maksimum punktów, czyli 12. Ukraina była jedynym krajem, który dał nam 12 punktów w głosowaniu widzów, ale powszechne rozgoryczenie wywołała decyzja ukraińskiego jury, które nie przyznało naszemu reprezentantowi Krystianowi Ochmanowi ani jednego punktu.

Ambasador Ukrainy w Polsce oraz przewodniczący tamtejszego parlamentu skrytykowali sędziów w sieci. Swoje zaskoczenie na antenie TVP wyraził też komentator tegorocznego konkursu Eurowizji, Aleksander Sikora. Prezenter podkreślił, że jest rozczarowany faktem, że Ukraina nie przyznała Polsce nawet 1 punktu.

My tak na serio?

Eurowizja od wielu lat określana jest mianem konkursu mocno politycznego. Na oczach całej Europy Polska i tym razem zrobiła polityczną zagrywkę. Nie oznacza to jednak, że tak samo miała postąpić Ukraina. Internet naszych rodaków, rozgrzany do czerwoności krzyczał wielkim oburzeniem, że jak to możliwe, że to pomyłka!!! Oj, Ci niewdzięczni Ukraińcy… To my naród najlepszy i jedynie słuszny tak pomagamy, a oni nie dali nam ani jednego punku? A ja pytam, czy sędziowie oceniali naszą pomoc czy występ wokalisty? Może po prostu im się nie podobał.

- reklama -

Domaganie się przez tak wielu z nas punktów dla Krystiana Ochmana jest też poniżające dla samego wykonawcy. Uwala go po całości, sprawia, że staje się przedmiotem w naszej walce o zaspokojenie ambicji. Politycznych i narcystycznych. Jak ma się czuć wykonawca z tym, że miałby dostać punkty za pomoc uchodźcom, a nie za śpiewanie?

Co jest z nami nie tak?

Czy każdy przypływ naszej dobroci, czasu i energii włożonej w pomoc innym, musi być nagradzany? Czy już naprawdę nie robimy nic dla innych obcych, tak po prostu? Bo możemy. Bo stać nas na to, bo mamy możliwości, chęci, bo trwa wojna?

Czy zawsze musimy oczekiwać czegoś w zamian?

Kolejny raz okazało się, że jesteśmy egocentrykami, którzy szukają każdej możliwej okazji, aby się wybić, by nas ceniono i kłaniano się nam w pas.

Kolejny raz dobitnie przekonałam się o tym, że pomoc słabszym/biedniejszym rozpatrujemy w kategorii dobrego PR, który wokół siebie nakręcamy. W stylu: pomogę im, ale niech świat się dowie, że pomagam uchodźcom z Ukrainy, że jestem darczyńcą. Niech wszyscy wiedzą, jakie mam dobre serce.

Och, jakie to w dodatku wybiórcze i zakłamane. Na europejskiej arenie politycznej, a teraz nawet podczas muzycznych konkursów politycy głośno krzyczą o naszym heroizmie i wielkiej pomocy. Tak państwo uchodźcom pomaga, ale to – państwo Kowalscy, państwo Nowakowie, państwo Malinowscy… Ci, którzy nieustannie pomagają uchodźcom nie zauważyli nawet, że odbyła się Eurowizja i kto na kogo głosował. Wolontariusze bowiem padają ze zmęczenia, a telewizor już od kilku miesięcy zalega tylko kurz. Pokazując swoje niezadowolenie pokazaliśmy, jak mali jesteśmy, niestety. Pokazaliśmy również jak wybiórczo traktujemy uchodźców milcząc na temat tych, którzy koczują i giną w białoruskich lasach, bo tych uchodźców Polska w swoje granice wpuścić nie chce.

Oczekiwanie wdzięczności jest pragnieniem niszczącym

Bezinteresowna pomoc drugiej osobie to najlepsza nauka drugiego człowieka, nauka człowieczeństwa. To też nauka udzielania pomocy i proszenia o nią.
Nie dla wdzięczności powinno się pomagać. Jeśli pomagamy oczekując wdzięczności, wtedy robimy to dla siebie, obiekt naszej pomocy schodzi na drugi plan, czyż nie? W ten sposób uprzedmiotawiamy go i staje się on tylko elementem pompowania naszego ego. Wtedy, nie o potrzebującego pomocy chodzi, ale o nas samych. Ach, jaki jestem dobry i cudowny!

Jeśli więc zostałeś wolontariuszem i oczekujesz medalu, nagród, korzyści politycznych, to lepiej zdejmij kamizelkę i idź do domu. Zajmij się rodziną, przyjaciółmi i wyprowadź na długi spacer swojego psa.

Nie wiem, czy każdy naród jest tak narcystyczny, ale przeczesując internet pod kątem dyskusji „jury ukraińskie (a więc Ukraina) a Krystian Ochman” dochodzę do wniosku, że narcyzm i egocentryzm patriotyczny to cecha wielu z nas. Czytając te wszystkie komentarze nasuwa mi się tylko jeden wniosek: oto Polsce stała się wielka krzywda. Jeśli tak łatwo uznajemy się za skrzywdzonych, to wróżę PiS-owi jeszcze dwadzieścia lat rządów.