Jeszcze w listopadzie najważniejsze ligi piłkarskie w Republice Czeskiej osiągnęły półmetek. Warto odnotować, że największą niespodzianką jest jak dotąd postawa klubu piłkarskiego z Trzyńca na zapleczu czeskiej Ekstraklasy.
Kibice piłkarscy na Śląsku Cieszyńskim nie mają w ostatnich latach łatwego życia. Niestety minęły już czasy, gdy o najwyższe laury walczył Banik Ostrawa, czyli przez długi czas piłkarska wizytówka regionu. Czterokrotny mistrz ligi (w latach 1976, 1980, 1981 i 2004) zapaść przeżył przed dwoma laty, gdy po fatalnym sezonie zaliczył spadek z Ekstraklasy, i po rocznej banicji w drugiej lidze, w tym sezonie znów występuje wśród najlepszych. Sezon ma jednak bardzo marny, i wiele wskazuje, że najważniejszym celem na wiosnę będzie dla klubu z Ostrawy walka o utrzymanie w gronie najsilniejszych zespołów w kraju. Podobne zadanie czeka wiosną drugi z klubów z regionu, występujących w piłkarskiej elicie. MFK Karwina – zespół założony w 2003 roku, rozgrywa dopiero swój drugi sezon wśród najlepszych. Drużyna z Karwiny gra na zupełnie nowym, oddanym przed poprzednim sezonem kameralnym obiekcie, który może pomieścić dokładnie 4833 widzów. Zdarzały się już mecze, które na tyle zelektryzowały kibiców, że obiekt zapełnił się w całości – tak bywało już m.in. w czasie pojedynków z praskimi drużynami Sparty czy Slavii. Czy najlepsze zespoły w kraju będą znów gościć na kameralnym stadionie rozstrzygnie postawa zawodników w rundzie rewanżowej.
Tak jak trudno dopatrzeć się wielu pozytywów w grze dwóch reprezentantów regionu w piłkarskiej elicie, tak kibice z różnych stron Republiki Czeskiej przecierają oczy ze zdziwienia patrząc na tabelę zaplecza ekstraklasy, gdzie w fotelu lidera wygodnie usadowiła się drużyna FK Fotbalu Trzyniec. To niespodzianka dużego kalibru. Klub z Trzyńca nie deklaruje bowiem ambitnych celów, jakim byłaby gra w najwyższej lidze. Oczywiście zespół z hutniczego miasta ma długie tradycje – za 4 lata będzie obchodzić 100-lecie istnienia, ponieważ jest spadkobiercą założonego w 1921 roku KS Siła. Jednak w „nowożytnej” historii futbolu zapisał się jako 6-krotny uczestnik rozgrywek ekstraklasy, choć po raz ostatni w walce o najwyższe laury grał ponad 40 lat temu, gdy w najlepsze istniała jeszcze liga czechosłowacka, a reprezentacja tego kraju zostawała mistrzem Europy. Najlepsze wyniki zespół osiągał za czasów słowackiego trenera Jozefa Jankecha, który prowadził zespół aż przez 7 lat. Najlepszy dla Trzyńczan w całej historii okazał się sezon 1970/71, gdy rozgrywki zakończyli na 10. miejscu. Od połowy lat 70. jednak piłkarski klub z Trzyńca najczęściej pozostawał w cieniu innych, czasami tułając się nawet w niższych ligach. W ostatnich sezonach najczęściej walczył o utrzymanie na zapleczu Ekstraklasy. I nie inaczej piłkarscy fachowcy widzieli miejsce Fotbalu Trzyniec również w tym sezonie. Dlatego pierwsze miejsce w połowie sezonu jest wielkim zaskoczeniem. Oczywiście zawodnikom z Trzyńca z pewnością sprzyjał kalendarz: najtrudniejszych rywali – a więc Opawę, Czeskie Budziejowice, Przybramie czy Pardubice gościli na własnym stadionie. Jednak wyniki mówią same za siebie – w 15 rozegranych meczach pierwszej rundy trzyńczanie wygrywali 9-krotnie, a tylko 3-krotnie schodzili z murawy jako pokonani.
Oczywiście to znakomite miejsce w tabeli trudno będzie utrzymać na wiosnę, bo przecież mocne ekstraklasowe ambicje mają w Opawie oraz Czeskich Budziejowicach. Zresztą w klubie trudno mówić o euforii i jakichkolwiek planach związanych z możliwością awansu. Obecny generalny menedżer FK Fotbal, znakomity przed laty piłkarz Karel Kula, w przeszłości 40-krotny reprezentant kraju, tuż po zakończonym „meczu jesieni” na szczycie z Dynamem Czeskie Budziejowice mocno tonował nastroje. Przede wszystkim podkreślał, że dobrze się stało, że klub zapewne nie będzie w tym sezonie musiał walczyć o utrzymanie, jak to bywało w poprzednich latach. “To naprawdę bardzo daleka droga” – odpowiadał pytany, co wydarzy się w chwili, gdy klub znalazłby się na miejscach premiowanych awansem. Z pewnością na działaczy czekałoby mnóstwo spraw do rozwiązania – poczynając od budżetu a na stadionie spełniającym warunki ekstraklasowe kończąc.
Zespół rozgrywający swoje mecze na stadionie im. Rudolfa Łabaja, przed laty wieloletniego gracza trzynieckiej drużyny, powadzi obecnie Jiří Neček. Zdaniem Karela Kuli to właśnie praca, jaką z zespołem wykonał ten trener, przyniosła takie efekty tej jesieni. – „To najlepszy trener w drugiej lidze, i naszym sukcesem jest to, że udało się nam go zatrzymać w Trzyńcu” – tłumaczy generalny menedżer FK Fotbal.
Wszystko jednak wskazuje, że na wiosnę kibice piłkarscy w regionie nie będą się nudzić. A kibice w regionie zapewne życzyliby sobie, aby w przyszłym sezonie w czeskiej Ekstraklasie występowały trzy drużyny z regionu.