Po piłkarskiej jesieni

0
1072
W meczu na drugoligowym szczycie FK Fotbal Trzyniec zremisował 1:1 z Dynamem Czeskie Budziejowice. Ten wynik oznacza, że piłkarze spod Jaworowego okazali się najlepsi na półmetku rozgrywek. fot. Robert Kania
- reklama -

Jeszcze w listopadzie najważniejsze ligi piłkarskie w Republice Czeskiej osiągnęły półmetek. Warto odnotować, że największą niespodzianką jest jak dotąd postawa klubu piłkarskiego z Trzyńca na zapleczu czeskiej Ekstraklasy. 

Kibice piłkarscy na Śląsku Cieszyńskim nie mają w ostatnich latach łatwego życia. Niestety minęły już czasy, gdy o najwyższe laury walczył Banik Ostrawa, czyli przez długi czas piłkarska wizytówka regionu. Czterokrotny mistrz ligi (w latach 1976, 1980, 1981 i 2004) zapaść przeżył przed dwoma laty, gdy po fatalnym sezonie zaliczył spadek z Ekstraklasy, i po rocznej banicji w drugiej lidze, w tym sezonie znów występuje wśród najlepszych. Sezon ma jednak bardzo marny, i wiele wskazuje, że najważniejszym celem na wiosnę będzie dla klubu z Ostrawy walka o utrzymanie w gronie najsilniejszych zespołów w kraju. Podobne zadanie czeka wiosną drugi z klubów z regionu, występujących w piłkarskiej elicie. MFK Karwina –  zespół założony w 2003 roku, rozgrywa dopiero swój drugi sezon wśród najlepszych. Drużyna z Karwiny gra na zupełnie nowym, oddanym przed poprzednim sezonem kameralnym obiekcie, który może pomieścić dokładnie 4833 widzów. Zdarzały się już mecze, które na tyle zelektryzowały kibiców, że obiekt zapełnił się w całości – tak bywało już m.in. w czasie pojedynków z praskimi drużynami Sparty czy Slavii. Czy najlepsze zespoły w kraju będą znów gościć na kameralnym stadionie rozstrzygnie postawa zawodników w rundzie rewanżowej.

Tak jak trudno dopatrzeć się wielu pozytywów w grze dwóch reprezentantów regionu w piłkarskiej elicie, tak kibice z różnych stron Republiki Czeskiej przecierają oczy ze zdziwienia patrząc na tabelę zaplecza ekstraklasy, gdzie w fotelu lidera wygodnie usadowiła się drużyna FK Fotbalu Trzyniec. To niespodzianka dużego kalibru. Klub z Trzyńca nie deklaruje bowiem ambitnych celów, jakim byłaby gra w najwyższej lidze. Oczywiście zespół z hutniczego miasta ma długie tradycje – za 4 lata będzie obchodzić 100-lecie istnienia, ponieważ jest spadkobiercą założonego w 1921 roku KS Siła. Jednak w „nowożytnej” historii futbolu zapisał się jako 6-krotny uczestnik rozgrywek ekstraklasy, choć po raz ostatni w walce o najwyższe laury grał ponad 40 lat temu, gdy w najlepsze istniała jeszcze liga czechosłowacka, a reprezentacja tego kraju zostawała mistrzem Europy. Najlepsze wyniki zespół osiągał za czasów słowackiego trenera Jozefa Jankecha, który prowadził zespół aż przez 7 lat. Najlepszy dla Trzyńczan w całej historii okazał się sezon 1970/71, gdy rozgrywki zakończyli na 10. miejscu. Od połowy lat 70. jednak piłkarski klub z Trzyńca najczęściej pozostawał w cieniu innych, czasami tułając się nawet w niższych ligach. W ostatnich sezonach najczęściej walczył o utrzymanie na zapleczu Ekstraklasy. I nie inaczej piłkarscy fachowcy widzieli miejsce Fotbalu Trzyniec również w tym sezonie. Dlatego pierwsze miejsce  w połowie sezonu jest wielkim zaskoczeniem. Oczywiście zawodnikom z Trzyńca z pewnością sprzyjał kalendarz: najtrudniejszych rywali – a więc Opawę, Czeskie Budziejowice, Przybramie czy Pardubice gościli na własnym stadionie. Jednak wyniki mówią same za siebie – w 15 rozegranych meczach pierwszej rundy trzyńczanie wygrywali 9-krotnie, a tylko 3-krotnie schodzili z murawy jako pokonani. 

Oczywiście to znakomite miejsce w tabeli trudno będzie utrzymać na wiosnę, bo przecież mocne ekstraklasowe ambicje mają w Opawie oraz Czeskich Budziejowicach. Zresztą w klubie trudno mówić o euforii i jakichkolwiek planach związanych z możliwością awansu. Obecny generalny menedżer FK Fotbal, znakomity przed laty piłkarz Karel Kula, w przeszłości 40-krotny reprezentant kraju, tuż po zakończonym „meczu jesieni” na szczycie z Dynamem Czeskie Budziejowice mocno tonował nastroje. Przede wszystkim podkreślał, że dobrze się stało, że klub zapewne nie będzie w tym sezonie musiał walczyć o utrzymanie, jak to bywało w poprzednich latach. “To naprawdę bardzo daleka droga” – odpowiadał pytany, co wydarzy się w chwili, gdy klub znalazłby się na miejscach premiowanych awansem. Z pewnością na działaczy czekałoby mnóstwo spraw do rozwiązania – poczynając od budżetu a na stadionie spełniającym warunki ekstraklasowe kończąc. 

- reklama -

Zespół rozgrywający swoje mecze na stadionie im. Rudolfa Łabaja, przed laty wieloletniego gracza trzynieckiej drużyny, powadzi obecnie Jiří Neček. Zdaniem Karela Kuli to właśnie praca, jaką z zespołem wykonał ten trener, przyniosła takie efekty tej jesieni. – „To najlepszy trener w drugiej lidze, i naszym sukcesem jest to, że udało się nam go zatrzymać w Trzyńcu” – tłumaczy generalny menedżer FK Fotbal. 

Wszystko jednak wskazuje, że na wiosnę kibice piłkarscy w regionie nie będą się nudzić. A kibice w regionie zapewne życzyliby sobie, aby w przyszłym sezonie w czeskiej Ekstraklasie występowały trzy drużyny z regionu.