W obronie Ziemi – w obronie ludzi

0
1977
Fot. Polska Akcja Humanitarna, źródła: https://www.pah.org.pl/2020-somalia-woda-echo/, https://www.pah.org.pl/co-robimy/woda/.
- reklama -

Żyjemy w czasach, w których ludzkość musi stawić czoła problemom, z jakimi dotąd jeszcze nigdy tak blisko nie była skonfrontowana – skutków zmian klimatu: podnoszenie się poziomu oceanów, susze, powodzie, ulewy, upały. Z roku na rok coraz dobitniej dostrzegamy realność tych destrukcyjnych przemian na własnej skórze. Nic więc dziwnego, że powstaje coraz więcej organizacji i ruchów walczących o dobro Ziemi. Ich członkowie dbają o lokalne środowisko, organizując akcje społeczne, bądź upominając się u władz w jego obronie. Ruch ekologiczny wciąż szuka właściwej drogi. Mimo tego, że działa w sprawie priorytetowej jego działacze popełniają błędy, a posunięcia bywają w sprzeczności z wyrażaną troską i postulatami, a organizacje ekologiczne postrzegane jako odrealnione od spraw codziennych. Dlatego jeśli chcemy chronić Ziemię, powinniśmy walczyć również o dobro wspólnoty, otworzyć się na drugiego człowieka, rozpocząć rozmowę. Humanizm powinien być fundamentem każdego ruchu ekologicznego.

51. Sposoby, w jakie człowiek traktuje środowisko naturalne, wpływają na to jak traktuje samego siebie, i na odwrót. (…) Każde naruszenie solidarności i przyjaźni obywatelskiej powoduje szkody ekologiczne, podobnie jak ze swej strony degradacja środowiska wywołuje niezadowolenie w relacjach społecznych. (…)
Benedykt XVI, Caritas in veritate

W wyżej zacytowanej encyklice Benedykt XVI szczegółowo omawia relacje między ochroną środowiska, a społeczeństwem i bardzo wyraźnie podkreśla, że te dwie strefy nie są odrębnymi światami, a przeciwnie – stanowią jedną całość. Ludzkość wywodzi się z tego samego korzenia co wszystkie inne gatunki, więc nie można zaprzeczyć, że jesteśmy częścią natury. Dlatego też wnioskując ze słów papieża, ochrona Ziemi, nie może łączyć się z jakimikolwiek przejawami nienawiści, pogardy, czy braku szacunku do drugiego człowieka.

Niestety wielu ludzi nie dostrzega tej zależności i dlatego przeglądając np. niektóre fora obrońców praw zwierząt możemy się zetknąć z przejawami agresji słownej, celowanymi w konkretnych ludzi. W takich miejscach zachodzi proces bardzo prymitywnego i dehumanizującego podziału społeczeństwa, zestawiającego ludzi szlachetnych pozbawionych wad – ekologów, ze złymi, nie posiadającymi żadnych pozytywnych cech – myśliwymi, rzeźnikami, czy leśnikami, przez co trudno tam o jakikolwiek dialog. Dzieląc społeczeństwo na przeciwstawne obozy nie dojdziemy do niczego – będziemy tylko podsycać emocje i agresję, jednoznacznie oddalając się od rozwiązania. Właśnie m.in. to wywołuje u wielu ludzi ambiwalentne uczucia dotyczące aktywistów ekologicznych. Dlatego tak kluczowe jest by “ekolog” potrafił rozmawiać z ludźmi o zupełnie innym spojrzeniu na świat, podejmował rozmowę, tylko w ten sposób dojdziemy do wspólnego kompromisu i zadawalających efektów. Stańmy się dla siebie partnerami, którzy mimo różnych poglądów potrafią siąść razem przy stole i rozpocząć dialog, odnaleźć złoty środek. Tylko w ten sposób będziemy mogli wypracować realną, sprawiedliwą zmianę, co więcej – zbudować trwałą wspólnotę.

- reklama -

Problemy ekologiczne są ściśle związane ze sprawiedliwością wobec ubogich. Problem ubogich Ziemi jest szczególnym testem naszej solidarności. Bolesne rozstrzygnięcia na rzecz środowiska naturalnego, jakie musimy podjąć w naszej ekonomii, nie mogą umniejszać naszej wrażliwości na potrzeby ubogich w kraju i za granicą. (…)
Biskupi z USA, Renewing the Earth, 14.11.1991

Ochrona środowiska pozostaje tematem ubocznym, do którego politycy sięgają najczęściej wtedy kiedy liczą na poparcie, jakby nie miał właściwie nic wspólnego
z rzeczywistością. Wyżej przytoczony fragment listu biskupów amerykańskich mówi o jednej istotnej kwestii – ekologiczne transformacje nie mogą zachodzić kosztem ubogich. Niestety zarówno część działaczy społecznych, organizacji na rzecz ochrony środowiska, a przede wszystkim polityków, w swoich programach ekologicznych nie uwzględnia osób najbiedniejszych. To ogromna niesprawiedliwość, gdyż właśnie oni są najbardziej dotkniętą przez degradację środowiska grupą społeczną, mając przy tym najmniejszy dostęp do ewentualnej ochrony przed jej skutkami. Tworząc rozwiązania dotyczące przemian społeczno-gospodarczych, które w przyszłości mają pomóc nam w walce z globalnym ociepleniem nie uwzględniają interesu tych ludzi. Tu się nasuwa fundamentalne pytanie – czy konieczne transformacje ekologiczne mogą być społecznie sprawiedliwie? Oczywiście mogą, a wręcz powinny takie być.

Duża część proponowanych przez niektóre organizacje na rzecz ochrony środowiska, czy parlamentarzystów, planów jest bardzo krótkowzroczna – uwzględnia walkę z degradacją środowiska wszelkimi możliwymi sposobami, bez wnikliwego wglądu w sytuację i dostrzeżenia drugiego człowieka. Nie wszyscy są równi wobec prawa. I często o ile bogatszej części społeczeństwa taka transformacja może odpowiadać, będąc zadośćuczynieniem popełnionych błędów cywilizacyjnych, o tyle ludzie prości i ubodzy bardzo często na niej tracą. Nic więc dziwnego, że ekologia pozostaje dla nich jedynie abstrakcyjnym, oddalonym od rzeczywistości terminem, którym zajmują się wykształceni, majętni, z dużych miast. Dlatego tak ważne jest by wszystkie rozwiązania, np. walka z globalnym ociepleniem, powinny być ściśle dopracowane i poprzedzone konsultacjami społecznymi, tak by były sprawiedliwie i zapewniały “parasol ochronny” dla ludzi ubogich czy wykluczonych. Dzięki temu poczują się dostrzeżeni i szanowani przez, zarówno działaczy ekologicznych jak i państwo, zobaczą, że ochrona Ziemi nie jest czymś odrealnionym, dalekim, chętnie wygłaszanym podczas protestów w Warszawie przez wykształconą elitę, a czymś namacalnym, co jest tuż obok nich, i co wpływa na los wspólnoty. Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie dotrzeć do tych osób, pokazać, że możemy zrobić coś razem.

Chroniąc przyrodę musimy zawsze pamiętać, że niezależnie z kim mamy do czynienia jesteśmy mu winni szacunek, powinniśmy patrzyć na świat pod wieloma kątami, wychodzić poza swoją społeczną bańkę i dostrzegać potrzeby drugiego człowieka. Jeśli nasze działania na rzecz ochrony Ziemi nie będą opierały się na fundamentach, będą jedynie teoretyczne, a forma przerośnie treść jaką mamy do przekazania.

Literatura:
Benedykt XVI, encyklika Caritas in veritate, o. Stanisław Jaromi, Eco-Book o Eco-Bogu,
Biskupi z USA, list Renewing the Earth, 14.11.1991,Bartłomiej Kozek, Czy transformacja ekologiczna może być sprawiedliwa społecznie? (kwartalnik Nowy Obywatel, nr 30, jesień 2019).