Duże inwestycje i powstające wielkie budynki szczególnie w miejscowościach turystycznych budzą wiele obaw, ale stawiają również pytanie, czy do takich miejscowości warto jeszcze jeździć?
Turyści wyjeżdżając w Beskidy szukają spokoju, zieleni i miejsc, w których można choć na chwile oderwać się od miejskiego betonu. Wisła stoi obecnie przed wielkim problemem, bo w samym centrum, na zboczu jednej z piękniejszych gór powstaje wielki betonowy moloch. Jak się okazało, ów moloch jest dopiero początkiem, ponieważ na wydanie zgody na budowę czeka kolejne 6 budynków. Może pora, by góra zmieniła nazwę z Bukowej na Betonową.
Już na samym wjeździe do Wisły wita nas z bilbordów uśmiechnięty Adam Małysz. Reklamuje nowo powstały hotel i osiedle apartamentowców. Nasz ulubiony skoczek i duma Polaków stając się ambasadorem tego miejsca zachęca: „ Jestem zachwycony nowoczesnym stylem i wysokim standardem inwestycji. Wierzę, że to są główne argumenty przemawiające za sukcesem tego biznesu, który przyczyni się do rozwoju regionu”. Czy rzeczywiście Wisła zyska na tej inwestycji?
Wiślanie o tak dużej inwestycji dowiedzieli się z prasy i lokalnych plotek. Jeśli wszystkim nadal wydaje się, że mowa o stojącym już hotelu to są w błędzie. Inwestor bowiem planuje postawienie osiedla na ponad 500 lokali! Należy dodać – największego obiektu tego typu w Polsce. Obecnie projekt czeka tylko na podpisanie pozwolenia na budowę, przez Starostwo Powiatowe w Cieszynie. Należy również nadmienić, że działki, na której powstaje inwestycja są prywatną własnością.
Condo hotel
Crystal Mountain to tzw. Condo hotel. Poszczególne pokoje i apartamenty kupują indywidualni inwestorzy, którzy później zarabiają na ich wynajmie.
Nie muszą się martwić o obsługę, bo nią zajmuje się operator, czyli grupa Górskie Resorty, która ma już kilka tego typu obiektów. Właściciele pojedynczych apartamentów muszą zapłacić tylko podatek od nieruchomości i wykupić ubezpieczenie.
Jak przekonują w materiałach promocyjnych przedstawiciele grupy Górskie Resorty, roczny zysk z apartamentu to 8 proc. od zainwestowanej kwoty. Jeżeli właściciel będzie chciał spędzać urlop w swoim apartamencie, wtedy zarobi mniej, ale niewiele mniej, bo 7 proc.
W hotelu zaprojektowano 491 apartamentów. Wolnych jest jeszcze 56.
Ceny apartamentów, które podaje firma, zaczynają się od 378 tys. złotych, a kończą na 780 tysiącach. Te największe, według wyliczeń, mają dać inwestorowi 62 tys. 683 zł rocznie. ( źródło; WP.PL)
Dziura w przepisach lub celowy zabieg
W samorządzie rozpoczęła się żonglerka i przerzucanie winą za obecną sytuację. Dostało się już byłemu burmistrzowi Janowi Poloczkowi, który jest odpowiedzialny za zmiany w 2014 r. w planie zagospodarowania przestrzennego. Ten plan uchwalał również jako radny obecny burmistrz Tomasz Bujok. Wydawać się mogło, że w tamtym czasie taki plan będzie chronił przed niszczycielską deweloperką Wisłę. Jednak wniesione zmiany nijak mają się do dobrych intencji i podpisanej uchwały. Polityka centralna miała inny plan na tereny górskie i można przypuszczać, że mocne lobby deweloperów nakłoniło ministerstwo do zmian w ustawie. Niewielkim zapisem pozwolono na budowy w terenach górzystych wielkich molochów.
O jakich zmianach mowa?
W 2018 r., przez Ministra Infrastruktury Adama Adamczyka, deweloperom zostało dane prawo do wznoszenia budynków na terenach górzystych dużo wyższych niż dopuszcza to nawet obowiązujący w Wiśle Plan Zagospodarowania Przestrzennego. Pomimo, że widnieje zapis dopuszczający budowle o wysokości 12,5 – 14,5 metrów, w zetknięciu z takimi uwarunkowaniami terenu mogą powstawać gmachy wielkości galerii handlowej. Do tej pory bowiem wysokość ta mierzona była od podstawy budynku do najwyższego punktu na dachu. Teraz wysokość mierzona jest od parteru, czyli wszystko co wbudowane w dół liczone jest jak piwnica.
Samorząd Wisły nie jest stroną w sprawie?
Burmistrz Wisły choć osobiście podpisał decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach, na korzyść dewelopera, twierdzi, że nie jest stroną w tej sprawie.
Przypomnijmy:
10 kwietnia 2018 r. wniosek do miasta o wydanie decyzji środowiskowej złożył w imieniu dewelopera, a konkretnie jego spółki Wisła Moutain Resort Sp. z o.o., Krzysztof Kręciproch.
18 czerwca 2019 roku burmistrz Wisły Tomasz Bujok wydał decyzję środowiskową, w której „stwierdza brak potrzeby przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko” dla tej inwestycji. Decyzja jest obszerna, i dość ciekawa do analizy dla ekologów. Uwagę przykuwa zawarte w niej zdanie: „Przedsięwzięcie nie będzie realizowane na obszarach górskich lub leśnych”.
Owszem działka nie jest już zalesiona, bo za wycięcie drzew deweloper zobowiązany został do zapłaty 380 tys zł, na konto Lasów Państwowych. Tym samym nie tylko nie został ukarany za samowolną wycinkę otuliny i części Parku Krajobrazowego, ale wycięte drzewo policzone zostało po cenach rynkowych. Kolejną dość niepokojącą sprawą jest duży nasyp. Pozostaje nam wierzyć, że przy tej okazji wykonano wyjątkowo skrupulatnie wszystkie badania geologiczne. Swoją negatywną opinię dla stojącej już inwestycji wydała również Dyr. Krajobrazowego Parku Beskidu Śląskiego. Jednak ta opinia nie została wzięta pod uwagę. Możemy przypuszczać, że podobna odnosić się będzie do kolejnego etapu budowy.
Najcenniejszym dziedzictwem Beskidów jest krajobraz. Ten zostanie w brutalny sposób zniszczony. Betonowo-szklany kolos stanie się również sporym zagrożeniem dla wielu gatunków ptaków. I nie chodzi tu o wycięte drzewa, ale odbijający się krajobraz w szybach, co jest częstym powodem ich śmierci w zderzeniu z wielkimi taflami okiennego i balkonowego szkła. Uwarunkowania środowiskowe w tej lokalizacji wymagają przeprowadzenia wszelkich badań, ocen i konsultacji. Tych niestety nie było.
Wielką obawą dla mieszkańców jest również widmo wzmożonego ruchu na i tak dość mocno zakorkowanych drogach. W apelu wystosowanym do Burmistrza Miasta Wisła czytamy:
„Po otwarciu Crystal Mountain Resort ruch się zwiększy – Bukowa stanie się jednym wielkim, hałaśliwym korkiem. Chodzi również, a może przede wszystkim, o drogę wojewódzką, która nie udźwignie tego zwiększonego ruchu, bo już go nie zabezpiecza.”
To niezwykle ważny argument, szczególnie w czasie trwającego remontu, nie tylko drogi ale i trakcji kolejowej. Jak wiemy do Wisły będzie obowiązywał przewóz zastępczy czyli autobusowy. Zbliża się powoli czas letni, a na wieść o takich korkach i wątpliwych „atrakcjach” tego miejsca turyści mogą wybrać zupełnie inne miejsce do odpoczynku. Czy więc Wisła zyska czy straci?
Co o inwestycji mówi burmistrz Wisły Tomasz Bujok?
– Jako mieszkaniec Wisły jestem przeciwny budowaniu tak dużych budynków, które zniszczą krajobraz Góry Bukowej. Jednak walka z inwestorem jest raczej niepotrzebna. To jedynie spowolni budowę lub zatrzyma ją na chwilę. Zależy mi na tym by z takimi przedsiębiorcami dobrze żyć, bo zazwyczaj są pomocni przy okazji organizacji różnych sportowych i kulturalnych imprez. Musze więc takiego inwestora postrzegać jak przyszłego partnera biznesowego. Należy również patrzeć na tą sytuację jak na postęp, którego nie zatrzymamy i raczej nie powinniśmy. To też aspekt ekonomiczny, budżet miasta jest ważny, a podatek uzyskany z takiego obiektu jest równy strefie ekonomicznej w innych miejscowościach. Mam nadzieję, że ten podatek będzie regularnie wpływał i zasilał kasę miasta – podkreśla burmistrz Wisły Tomasz Bujok.
Jak mówi burmistrz – nie można było po uchwaleniu w 2014 r. Planu Zagospodarowania Przestrzennego zmienić przeznaczenia tych terenów. Należy również wziąć pod uwagę, że właściciel działki mógłby wystąpić o odszkodowanie. Nie ma samorządu, który zdecydowałby się na ograniczenie terenów inwestycyjnych właśnie ze względu na widmo wielkich odszkodowań, na które gminy po prostu nie mają środków.
Problemem w Wiśle są nie tylko takie inwestycje, ale również osiedla wielorodzinne. Deweloperzy bowiem interpretują przepisy na swoją korzyść i na działkach przeznaczonych pod zabudowę jednorodzinną, wznoszą wielkie budynki wielorodzinne. Taką inwestycję możemy oglądać na ul. Spokojnej w Wiśle. Czy więc samorząd Wisły znajdzie sposób na zatrzymanie tej betonowej mody, czy będzie nadal widział w tym postęp i spływające podatki do kasy miasta?
Ważny głos byłych włodarzy Wisły
– Jako były burmistrz Wisły jedyne co mogę obecnie zrobić, to apelować do dewelopera i obecnego burmistrza o próbę wypracowania kompromisu. Być może to naiwne, ale uważam, że zawsze należy próbować rozmów, które mogą nie tylko uratować krajobraz Wisły, ale pozwolić na jej rozwój z zachowaniem tego, co najcenniejsze dla turystów. Należy również zwrócić uwagę na zmiany klimatu i widmo susz. Wody nam nie przybywa, a tak duże kompleksy mogą dodatkowo obciążyć wydajność wodociągów. Oby się nie okazało, że to właśnie brak wody będzie powodem pustych kompleksów hotelowych nawet tych pięciogwiazdkowych – podkreślał na konferencji prasowej były burmistrz Wisły Jan Poloczek.
W sprawie wypowiedział się również Andrzej Molin, poprzednik obecnego burmistrza oraz radny Sejmiku Wojewódzkiego:
– Zdecydowanie jestem przeciwny tak dużym inwestycjom w Wiśle i już bardzo nie podoba mi sie stojąca betonowa konstrukcja, która zbyt mocno ingeruje w przestrzeń krajobrazu. Czyli to nasze wspólne dobro. Dlatego czuję się upoważniony jako były burmistrz miasta do wypowiedzi w tej sprawie. Nie jestem przeciwny rozwojowi Wisły, nie mogę też ingerować w czyjąś własność. Te tereny zawsze miały przeznaczenie inwestycyjne, natomiast takie budowle w miejscowości turystycznej i górskiej nie powinny być nigdy realizowane. Taka też była intencja mieszkańców Wisły od lat, od pierwszego pojawienia się ograniczenia wysokości tych budowli w planie zagospodarowania przestrzennego. W tworzonym wówczas planie konsultacje z mieszkańcami były szerokie i zdecydowana większość opowiedziała się wtedy przeciwko pozwoleniu na tak wysokie budynki. Zaangażowani w konsultacje byli architekci, którzy jako eksperci pomagali w tworzeniu tego planu. Obecna sytuacja to niewłaściwe prawo budowlane uchwalane na szczeblu państwowym. Przypuszczam, że nie powstało ono na prośbę i po konsultacjach z wójtami i burmistrzami górskich miejscowości. Obecnie nie da się zatrzymać takich inwestycji na szczeblu gminnym czy powiatowym. Tu muszą pomóc władze państwa. Tylko jak podważyć coś, co sami wprowadzili? Ważne jest również, by firmy czy osoby przychodzące z zewnątrz kierowały się dobrymi intencjami, a tego jako mieszkańcy oczekujemy. Inwestorzy powinni słuchać również mieszkańców, by nie zburzyć krajobrazu i wizerunku miejscowości.
Czy jednak inwestorzy biorą pod uwagę mieszkańców i wartość miejsca w którym żyją od pokoleń? Tu raczej nie liczę na sentymenty, w dodatku gdy w grę wchodzą duże pieniądze. Po analizie tej konkretnej sytuacji z łatwością dochodzimy więc do wniosku, że prywatni inwestorzy mają większy wpływ na to co stanie w danej miejscowości jak również na jej wygląd, niż władze gminy, czy sami mieszkańcy.
8 marca minęła trzydziesta rocznica uchwalenia ustawy o samorządzie terytorialnym. Warto przypomnieć pierwszy jej artykuł: „Mieszkańcy gminy tworzą z mocy prawa wspólnotę samorządową”.
To była i jest najważniejsza reforma ustrojowa w Polsce po 1989 r.
Dzisiaj jednak traci na wartości, a warto ją przypomnieć nie tylko w samorządach, ale również na dużej scenie politycznej.
Mieszkańcy budowie na Bukowej mówią zdecydowane NIE!
W Wiśle mieszkańcy organizują się i protestują przeciwko tej inwestycji. Na stronie fb. „Ratujmy Bukową w Wiśle” można przeczytać nie tylko opinie mieszkańców, ale również na bieżąco śledzić działania jakie podejmowane są, by zatrzymać kolejny etap inwestycji. Na ww. stronie czytamy:
„Drodzy mieszkańcy Wisły!
Jak wszyscy wiemy, w ostatnich dniach rozpętała się burza wokół sprawy planowanej inwestycji na ul. Bukowej. Pojawiło się wiele głosów, że walczymy z inwestycją, która już praktycznie jest wybudowana. Otóż nie – inwestor poszedł dalej i planuje postawienie ogromnego, sześciobudynkowego osiedla na ponad 500 lokali! Należy dodać – największego obiektu tego typu w Polsce. Za naszymi oknami chcą zbudować budynki, które będą miały 11 pięter! Kwestionujemy ogrom inwestycji, brak ocen środowiskowych oraz wpływu na środowisko i mieszkańców.
Wiemy, że Bukowa jest przeznaczona pod zabudowę typowo hotelową (domy wczasowe, pensjonaty, itd) i tego nie kwestionujemy. Natomiast kwestionujemy ogrom budowli. Uwarunkowania środowiskowe w tej lokalizacji wręcz wymagają przeprowadzenia wszelkich badań, ocen i konsultacji.
Należy także podkreślić ochronę krajobrazu naszego największego bogactwa, jakim jest Krajobrazowy Park Beskidu Śląskiego!…”
Do władz miasta trafiła petycja, która jest głośnym sprzeciwem wobec deweloperskiej polityki. Petycję można przeczytać i podpisać na stronie:
https://naszademokracja.pl/petitions/stop-przeskalowanym-budowlom-w-wisle
12 marca nadeszły dobre wieści dla Bukowej
Do Starostwa Powiatowego w Cieszynie wpłynęło pismo dewelopera z prośbą o wstrzymanie procedury starania się o pozwolenie na budowę.
Janusz Stasica, naczelnik Wydziału Architektury i Budownictwa w dniu dzisiejszym potwierdził tą informację o złożonym piśmie przez dewelopera. Co to oznacza? Na razie niewiele wiadomo. Deweloper nie odpowiada na telefony i zadawane pytania. Czy jednak mieszkańcy Wisły i mieszkańcy samej ul. Bukowej mogą odetchnąć z ulgą?
Jak podaje UM Wisły – Taki krok może być przełomem, jeśli chodzi o inwestycję apartamentową na zboczach Bukowej, która budzi wiele emocji u części mieszkańców Wisły. W piśmie skierowanym do inwestora 10 marca 2020 roku, burmistrz Wisły Tomasz Bujok pisze, że zawieszenie postępowania w starostwie powinno zostać przeprowadzone „w celu wyjaśnienia licznych wątpliwości powstałych na etapie wszczęcia przedmiotowego postępowania”.
– Ta inwestycja budzi wiele emocji i kontrowersji. Na tym etapie innej prawnej możliwości na wstrzymanie wydania pozwolenia na budowę nie było, dlatego zaprosiłem inwestora na spotkanie, na którym poprosiłem go o zawieszenie postępowania w Starostwie. Dzięki temu będzie czas, żeby spotkać się z mieszkańcami, przedstawić warunki obu stron i spróbować wypracować kompromis na temat inwestycji – mówi Tomasz Bujok.
Teraz wiślański samorząd chce zorganizować spotkanie z mieszkańcami i inwestorem, na którym przedstawione zostaną argumenty obu stron i które ma doprowadzić do wypracowania kompromisu. Termin spotkania zostanie wyznaczony do dwóch tygodni.