Zaproszenie od jesieni

0
413
Kasia Koczwara. fot. Hanna Sokólska
- reklama -
Listopad wymaga wzmocnień. Przejście z ciepłych i kolorowych dni do ponurej i zimnej aury ostatnich tygodni jest trudne. Każde przejawy narzekania zdają się być uzasadnione. A nasze organizmy dopominają się zatrzymania. Najlepiej pod kocem, z kubkiem gorącej herbaty z konfiturą i książką. I to jest naturalne, i to jest dobre.
 
Kiedy siadam do pisania tego felietonu, a tylko redaktor naczelny wie, że odbywa się na to ostatni możliwy moment, za oknem jesień otula się zimą. Jeszcze ubrany w żółte igły modrzew przykryty jest puchatą warstwą śniegu. Ten niespiesznie sypie. Koty chętniej oglądają świat zza okna niż z balkonu. Cała moja czasoprzestrzeń zachęca do zatrzymania. I właśnie tym dla mnie jest listopad. Podpatrując naturę, dopasowując się do jej rytmu, to nadrzędne prawo do odpuszczania. Choć świat cały czas nas do czegoś zaprasza, stawiając na piedestale nieustające działania, rozwijanie się, mobilizowanie. Robi to nawet dość bezczelnie mój zegarek – wmawiając, jak ważne jest pobicie kolejnego rekordu aktywności w ciągu dnia. Że też tak nie jest premiowane spanie, z dogłębną analizą jakości snu. 
Potrafię tym presjom ulec. Przecież coraz bliżej święta, tyle planów, tyle pomysłów. A ciało mówi zwolnij. Najpierw subtelnie – większa świadomość zmęczenia, zmiana czasu w tym nie pomogła. Większa podatność na przeziębienia. Ale przecież to nie powód, by zostać w domu. Jak ciche sygnały niewiele dają, organizm sięga po mocniejsze środki. Sezon na grypę, także z covidową odmianą, właśnie się rozkręca. A większość z nas zatrzymać potrafi tylko choroba. I to musi być co najmniej gorączka. Bo stan podgorączkowy zbijemy jakimś dostępnym nawet na stacji benzynowej specyfikiem.
A ja zapraszam do rozejrzenia się wokół. Do podpatrzenia najlepszego nauczyciela jakim jest natura. Długie wieczory, spadek mobilizacji, potrzeba jedzenia bardziej energetycznych potraw, to jest podążanie za naturalnym cyklem przyrody. Listopad jest o odpuszczeniu. O zwróceniu uwagi na to, co w naszym wnętrzu. Poukładania myśli, przeżyciu emocji, o porzuceniu tego, co nie służy i przeżyciu straty, każdej.
Okres jesienno-zimowy to sezon na zimowe herbaty. Ci co lubią je pić cały rok, tylko w tym czasie mają szansę zrobić większe zapasy. To czas ciepłych śniadań, wzmacniających odporność miksów, rozgrzewających przypraw. Polecam uwadze zarówno te do kawy, jak i np. złote mleko. Smaczne i skuteczniejsze niż sklepowe suplementy diety. To także czas na regenerację. Chętniej pozwalamy sobie na masaż, saunę. Czas z książką czy robótką ręczną. W końcu można bardziej bezkarnie dziergać, wyszywać i szydełkować. Nie wzywa działka, ani ogród.
Zapraszam do wyłączenia bodźców zewnętrznych. Zanim ulegniemy promocji w markecie, kolejnej black okazji, zadajmy sobie pytanie, czy naprawdę tej rzeczy potrzebuję? Która to już do kolekcji w szafie? Zamiast tego zachęcam do pytania, czego potrzebuję? Ale z kategorii wzmocnień emocjonalnych – wypad do ulubionej kawiarni z przyjaciółką, czy jednak wieczór z Netflixem pod kocem? Zobacz, czy Twoje ciało nie dopomina się o większą ilość snu i pozwól sobie na to. Rozpieszczaj się gorącą kąpielą z solami bądź olejkami, zapal świeczkę, pozwól sobie na pobycie w ciszy. Daj ukojenie zmysłom. Zamiast intensywnych ćwiczeń fizycznych, wybierz te spokojniejsze, pozwalające wyciszyć umysł. Pozwól sobie na zatrzymanie, na bezruch.
Może wtedy pojawi się też inna koncepcja przygotowań do świąt? Mniej o kupowaniu, więcej o byciu. Bo najlepsze i wciąż bezcenne co sobie i innym możemy podarować to czas.
A więc bądź. Po prostu. Tu i teraz. Bez presji, oczekiwań, gadżetów. Najpierw dla siebie, później dla innych. 
 

Kasia Koczwara – trenerka języka ruchu i świadomej pracy z ciałem, wykorzystuje narzędzia Laban/Bartenieff, psychodietetyk pomagający zbudować prawidłową relacją z jedzeniem, piszący socjolog, obserwatorka codzienności, interesuje się człowiekiem, pracą z emocjami. Miłośniczka biodanzy. Prowadzi profil na FB Ciałoczułość 
 

 
- reklama -