Miejsca wspólne – szukanie tego co łączy

0
1004
- reklama -

„… Tolerancja jest harmonią w różnorodności. To nie tylko moralny obowiązek, ale także prawny i polityczny warunek. Tolerancja – wartość, która czyni możliwym pokój – przyczynia się do zastąpienia kultury wojny kulturą pokoju.” 
(Deklaracja Zasad Tolerancji)

Tradycje religijne mogą przyczyniać się do rozwoju tolerancji, otwierając na horyzont ostatecznej Prawdy i Dobra wraz ze świadomością, że w tym świecie wszyscy jesteśmy w drodze – w tej podróży nie tylko możemy tolerować swoją odmienność, ale nawet uczyć się od siebie nawzajem.
Czy istnieją w tradycjach religijnych źródła, z których możemy czerpać inspirację i siłę, by rozwijać postawę tolerancji?
Wskazówką, która może doprowadzić do pozytywnej odpowiedzi, jest już samo znaczenie słowa „tolerancja”. Pochodzi ono od łacińskiego tolere, co znaczy „znosić”, „cierpieć”. To bardzo ważny aspekt tolerancji
i z pewnością nie jest postawą łatwą. Tolerancja jest powiązana z cierpliwością i odwagą, wymaga umiejętności przekraczania własnego egocentryzmu, rozpoznania rozmaitych osobistych problemów będących źródłem trudności w akceptacji Innego, a nawet agresji wobec niego.
Tu właśnie tradycje religijne mogą odegrać pożyteczną rolę. Cnoty stanowiące „glebę” tolerancji są bowiem wysoko cenione właściwie we wszystkich wielkich tradycjach religijnych świata. Co więcej, tradycje te posiadają długo wypracowywane zestawy praktyk, które wyrobieniu tych cnót sprzyjają. Dzięki temu wspólnoty religijne mogą stanowić środowisko sprzyjające rozwojowi osobowemu niezbędnemu do zaistnienia tolerancji.

- reklama -

Ekumenizm – ważny dla rozwoju społeczeństwa

Obecnie w Polsce można dostrzec coraz więcej postaw zamknięcia na inność. Jak przekonać do ekumenizmu osobę, która jest przywiązana mocno do swojej tożsamości religijnej i uważa ją za najlepszą, a w postawie ekumenicznej, tolerancyjnej, otwartej widzi zagrożenie i zgniły kompromis?
Ekumenizm to z jednej strony świadomość własnej tożsamości religijnej i różnic między wyznaniami, z drugiej zaś umiejętność akceptacji kogoś drugiego w jego własnej tożsamości, sposobie pojmowania wiary w Boga, wyznawaniu tej wiary, liturgii.
Uprzedzenia rodzą się zazwyczaj z niewiedzy i z braku kontaktu z ludźmi innych wyznań. Bardzo ważne jest to, by wzajemnie siebie poznawać. To nie znaczy, że się rezygnuje z własnej tożsamości czy wiary. Ewangelicy, Prawosławni, Polscy muzułmanie, Tatarzy, są tutaj od wieków. Poprzez poznanie drugiego człowieka można usunąć wiele niedomówień, podejrzeń o intencje, których on nie ma, a także zrozumieć, dlaczego on myśli i wierzy tak,
a nie inaczej, czy też po prostu jakie są jego potrzeby.
Gdy otworzymy się na poznawanie kogoś obcego, to mija, często irracjonalny strach. Wtedy dopiero na tej bazie można budować relacje i akceptację.

Miejsca wspólne

Śląsk Cieszyński jest miejscem któremu ta wielo – religijność towarzyszy od wieków. Przez długi czas uczyliśmy się akceptacji i wzajemnego szacunku. Spotykamy się w miejscach pracy, szkołach czy w samorządach. Tu nikogo nie dziwi i nie bulwersuje burmistrz, czy wójt który jest Ewangelikiem. Czy jednak jesteśmy otwarci na Muzułmanów, Prawosławnych, Żydów bądź Zielonoświątkowców? Katolicy i Ewangelicy stanowią dużą grupę wyznaniową. Jednak czy gdyby Prawosławni chcieli wybudować tu cerkiew, Muzułmanie meczet,
a Żydzi synagogę bylibyśmy równie otwarci?
Tolerancji powinniśmy uczyć się od dziecka. Wiedza o innych kulturach i religiach powinna być przedmiotem obowiązkowym. Tylko tak możemy pozbawić się strachu przed innym. Najfajniejsza rzecz, jaką można
w życiu przeżyć, to słuchanie, co drugi ma do powiedzenia. W tym sensie im bardziej ten drugi jest inny, tym jest ciekawiej, lepiej. Oczywiście, żeby wejść w taką rozmowę, trzeba samemu wiedzieć, kim się jest, trzeba znać swoją tożsamość, rosnąć w niej, pogłębiać ją. Ale rozmowa
z drugim jest fascynująca właśnie dlatego, że on jest inny.
7 lutego w „Domu Narodowym” w Cieszynie  przy jednym stole, spotkali się przedstawiciele wszystkich najważniejszych wyznań.
Wśród zaproszonych gości byli: z Kościoła Rzymsko-Katolickiego – ks. Andrzej Kozubski, z Kościoła Starokatolickego – Ks. Cezary Mizia, z Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego – ks. Dariusz Madzia, przewodnicząca Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Bielsku-Białej – Dorota Wiewióra oraz Abdul Jabbar Koubaisy – Sekretarz Rady Naczelnej Ligi Muzułmańskiej w RP.

Bariery między ludźmi zawsze rodzi
wzajemna nieznajomość i niewiedza.

– Miejsca wspólne, to jest spotkanie które przede wszystkim ma na celu wspólne szukanie tego, co łączy wyznawców różnych religii i różnych wyznań. Inicjatywa odrodziła się dzięki zaangażowaniu nauczycieli. W naszej kadrze pedagogicznej pojawili się nauczyciele wyznania ewangelickiego, którzy szukali wspólnego sposobu na przeżycie tygodnia modlitw o jedność chrześcijan. Wyszliśmy więc poza własne grono zapraszając do spotkania nie tylko młodzież, ale przedstawicieli innych wyznań. Chcemy w ten sposób pokazać, że właśnie szkoła katolicka, nie jest otwarta tylko dla katolików, ale przede wszystkim jest miejscem gdzie wychowuje się młodego człowieka, właśnie w duchu dialogu między-religijnego – podkreśla ks. Tomasz Sroka dyrektor Katolickiego Liceum im. Melchiora Grodzieckiego w Cieszynie.
– Nie chcemy, by to było spotkanie o historii i nie chcemy tej historii roztrząsać, ale chcemy zobaczyć miejsca, w których możemy spotkać się przy jednym stole i rozmawiać tym samym głosem. Warto pytać jaka jest miłość do Boga i drugiego człowieka np. w judaizmie czy islamie. Dobrze jest dostrzegać inne podejście do życia religijnego i praktyk religijnych w różnych kościołach. Gdzie jest różnica, a gdzie podobieństwo w przeżywaniu życia religijnego? Nieznajomość rodzi zawsze barierę. Jeśli kogoś lub czegoś nie znamy, to żyjemy uprzedzeniami. Wspólna rozmowa przybliża przede wszystkim poznanie drugiej strony i pozwolenie by zaistniała, wypowiedziała się, przedstawiła swoje racje i opowiedziała o swoim życiu – mówią organizatorzy spotkania.
Pokonywanie tych barier jest możliwe tylko wtedy, gdy jesteśmy otwarci na drugiego człowieka. To zgoda na wspólne życie obok siebie. To tworzenie społeczeństwa, w którym każdy ma prawo do swoich wyborów, religii, przekonań politycznych. To przede wszystkim szacunek i akceptowanie inności: koloru skóry, orientacji seksualnej, pochodzenia czy przynależności partyjnej. To spotkanie jest początkiem dialogu społecznego.
I choć na sali siedziała z dużą przewagą młodzież licealna, to mam nadzieję, że takie spotkania staną się tradycją i lokalna społeczność będzie na ten dyskurs otwarta.

Nie różnimy się tak bardzo.

To spotkanie pokazało jak niewielkie są tak naprawdę między nami różnice. Każda religia kieruje się przede wszystkim miłością do Boga, ale i drugiego człowieka,
a także wielką troską o środowisko. Mamy podobne problemy, podobne spojrzenie na świat.
Mamy podobne pragnienia i potrzeby. Łączy nas więcej niż możemy przypuszczać. Śląsk Cieszyński jest miejscem wielu religii, może być też społeczeństwem mającym wiele miejsc wspólnych. Akceptacja swoich religii może być dobrym początkiem również wspólnych działań.
Pamiętamy wszyscy słynne spotkanie w Asyżu, na które Jan Paweł II zaprosił ludzi wierzących, choć reprezentujących różne religie. Oczywiście była wielka debata, czy mogą się modlić razem, czy muszą osobno, gdzie leży ten obszar spotkania.
Benedykt XVI poszedł krok dalej i do Asyżu zaprosił niewierzących. Pojawiło się pytanie, co mogą wspólnie zdziałać ludzie wierzący i niewierzący, czy mogą zrobić coś więcej oprócz zjedzenia wspólnej kolacji z bardzo starannie i drobiazgowo dobranym menu, bo przecież nie każdy może jeść to samo.
Benedykt postawił przed nami wyzwanie: pokazał, że jest możliwe spotkanie między ludźmi, którzy wyznają jakieś duchowe wartości, i że być może wystarczy właśnie tyle, żeby się spotkać.