Paweł Zygmunt: Wygra ten, kto zdobędzie o jedną bramkę więcej

0
1985
Paweł Zygmunt w meczu przeciwko Szwecji zagrał w pierwszej formacji polskiego ataku. Zdjęcie: Robert Kania
- reklama -

– Trzeba ze spokojem podchodzić do każdego meczu, nawet z tymi najtrudniejszymi przeciwnikami, i liczyć, że może uda się zagrać tak, aby zapunktować. Chcemy w każdym meczu zagrać na 100 procent, nie odpuszczać żadnych spotkań, bo tak grają profesjonaliści – mówi Paweł Zygmunt, napastnik reprezentacji Polski w hokeju na lodzie, która uczestniczy w turnieju mistrzostw świata elity

Marcin Mońka: Mimo porażki chyba jesteście zadowoleni z meczu ze Szwedami?
Paweł Zygmunt: Dla większości z nas to spełnienie marzeń, aby zagrać z takim rywalem jak Szwecja. I chyba dla wszystkich z nas było ogromnym przeżyciem, by zmierzyć się na lodzie z takimi zawodnikami jak Rasmus Dahlin, Erik Karlsson czy Victor Hedman. Ten mecz na pewno zapamiętamy, bo mimo porażki pokazaliśmy, że potrafimy zagrać przeciwko najlepszym drużynom świata. Mecz mógłby się ułożyć jeszcze inaczej, gdyby nie szybko stracone w pierwszej tercji bramki. Ale cóż – taki jest hokej.

W tym meczu również Ty miałeś swoją szansę w drugiej tercji na pokonanie Filipa Gustavssona i zdobycie gola. Czego zabrakło?
Przede wszystkim szczęścia. Może gdybym też inaczej przygotował ten strzał, gdybym może bardziej położył się na krążek, zachował więcej spokoju. Czuję jednak, że szanse na bramki jeszcze się w tym turnieju pojawią.

Za wami pierwszy weekend na mistrzostwach świata, na waszym koncie jest już cenny punkt wywalczony z Łotwą, choć przed meczem byliśmy raczej skazywani na porażkę. To pewnie też buduje samoświadomość zawodników…
Przed meczem byłem przekonany, że jesteśmy w stanie nawiązać walkę z Łotyszami, bo znam zawodników, którzy przeciwko nim grali w zeszłym roku na mistrzostwach świata i mówili mi, że można z nimi powalczyć zwłaszcza, że również w tym roku przyjechali na mistrzostwa w podobnym składzie. Dlatego wbrew tym wszystkim opiniom, że przegramy ten mecz wiedziałem, że Łotysze są w naszym zasięgu. I mimo nieznacznej porażki byliśmy po tym spotkaniu zadowoleni, w końcu wywalczyliśmy pierwszy punkt na mistrzostwach świata dla Polski po 22 latach. I każdy taki punkt przybliża nas do głównego celu – utrzymania w światowej elicie.

- reklama -

Przed wami właśnie bardzo ważny wtorkowy mecz z Francją, który może sprawić, że utrzymanie reprezentacji Polski w elicie stanie się jeszcze bardziej realne. To dla was najważniejszy mecz na tych mistrzostwach?
Oczywiście ten mecz należy do grona kluczowych w walce o utrzymanie, zresztą na tych mistrzostwach każde spotkanie jest ważne i istotne. Zdarzają się przecież niespodzianki, więc trzeba ze spokojem podchodzić do każdego meczu, nawet z najtrudniejszymi przeciwnikami, i liczyć, że może uda się zagrać tak, aby zapunktować. Chcemy w każdym meczu zagrać na 100 procent, nie odpuszczać żadnych spotkań, bo tak grają profesjonaliści.
A wracając do meczu z Francją – będzie jak zawsze w sporcie. Czyli wygra ten, kto zdobędzie o jedną bramkę więcej.