„Burmistrz ma co robić”, czyli problemy edukacyjne w Cieszynie

0
1159
depositphotos.com
- reklama -

Ostatnia sesja Rady Miasta Cieszyna, która odbyła się 25 marca 2021r. powinna przejść do historii tej kadencji. Sporo czasu poświęcono jak zwykle dla sportu uchwalając tym samym program na najbliższe lata. Zostawmy jednak w milczeniu fakt, że tak kiepskiego programu jeszcze w tym mieście nie było. Nie obyło się oczywiście bez kłótni, czy Cieślarówka to teren sportowy czy tylko rekreacyjny. Restauratorzy mogli również przekonać się, że zwolnień z opłat koncesyjnych nie będzie, bo nawet jeśli nie mogą pracować, to przecież płacić muszą. Inne miasta jak widać mają inną strategię wspierając zwolnieniami
z opłat restauratorów. Jednak nie mogło zabraknąć wisienki na tym torcie i na koniec pozostała edukacja i problemy ze zdalnym nauczaniem. Apel wygłoszony przez Karolinę Ciengiel w obronie uczniów, jak widać nie był wystarczająco przekonujący, co podkreśliła Pani Burmistrz kwitując słowami: „Burmistrz ma co robić”.

Z pewnością ma co robić, ale jak widać edukacja nie jest dla naszej włodarz sprawą, której warto poświęcić więcej uwagi, no chyba, że jest pretekstem do szukania oszczędności. Obecnie opracowywana jest strategia rozwoju oświaty, jednak nikt
w pracę komisji nie ma wglądu. Z pewnością będzie to powód, by wrócić do likwidacji SP4, o czym wspomniała ostatnio Pani burmistrz w telewizji TVS, w programie „Loża prezydentów”.
W sprawie edukacji pojawiło się wiele komentarzy na profilach mieszkańców. Oto jeden z nich – „NoAsia” na swojej stronie zamieściła wpis:
„…Wypowiedź Pani Burmistrz Staszkiewicz na czwartkowej sesji może tylko utwierdzić nas w przekonaniu, że pomocy dla uczniów nie będzie, bo zdalne nauczanie i pandemia to nie wina burmistrza: – niektóre szkoły sobie radzą, a i tak rodzicom coś nie pasuje; nauczyciele mogą się sami zorganizować i działać, ale nie widzę woli wśród nauczycieli.
…Nie padło z ust burmistrz żadne słowo o tym, jak kryzysowa jest obecnie sytuacja w oświacie. Ani słowa o tragicznej kondycji psychicznej uczniów czy nauczycieli. Ani słowa o chęci wsparcia i pomocy.”

O skali problemu świadczy choćby brak wolnych terminów u psychologów dziecięcych. Oddziały psychiatryczne są przepełnione, a w Cieszynie na wszechstronną pomoc psychologiczną nie ma szans, bo jak zwykle nie ma pieniędzy. Nikt w ratuszu, a szczególnie wiceburmistrz Krzysztof Kasztura, któremu oświata podlega, nie wpadł do tej pory na pomysł, by taką pomoc dla uczniów i rodziców zorganizować. Przecież oszczędności panicznie się szuka i unika się powodu do zbędnych wydatków.
Pora jednak zastanowić się, czym jest miasto dla naszych włodarzy. Na początku kadencji Pani burmistrz podkreślała, że jej mentorką i wzorem jest Margaret Thatcher. Jeśli tak, to każdy, kto dobrze zna biografię „Żelaznej Damy”, wie, jakie konsekwencje jej rządów ponosili Brytyjczycy. Nie wiem, czy na pewno Cieszyn jest na to gotowy. Obserwując dotychczasową kadencję można już powoli wyciągać wnioski. Wciąż mówi się o szukaniu oszczędności, inwestycjach, optymalizacji kosztów, ale nie mówi się o ludziach
i ich problemach. Nie mówi się o tym, czego oczekują mieszkańcy ( seniorzy, uczniowie, pracujący i bezrobotni, niepełnosprawni). A przecież to miasto, to przede wszystkim ludzie. To również małe dzieci i ich wielkie obecnie problemy.
To właśnie dzieci i młodzież powinni w pierwszej kolejności być dobrze zaopiekowani, szczególnie w tak trudnej obecnie sytuacji. Pandemia obnażyła w końcu, jak kiepski mamy program nauczania. Obnażyła te problemy w edukacji, które przez lata zamiatane były pod dywan. Rodzice mogą w końcu zobaczyć, jak prowadzone są lekcje. I niestety nie są tym poziomem usatysfakcjonowani. Nic więc dziwnego, że dzieci zasypiają przed komputerem, a każdy dzień jest dla nich powodem frustracji i narastających problemów. Nie winiłabym tu wszystkich nauczycieli, bo zdarzają się i tacy, którzy doskonale te problemy rozumiejąc proponują uczniom i skrócone lekcje i takie, które są ciekawe i mobilizują do nauki.
Kluczowa usługa publiczna, jaką jest edukacja, wypadła z pola widzenia, a przecież długofalowe skutki społeczne, a nawet ekonomiczne zamknięcia szkół będą odczuwalne przez lata” – alarmują 22 organizacje społeczne, w większości edukacyjne.
Wobec braku rządowych analiz, konsultacji i strategii postępowania w okresie nauki zdalnej pora apelować do MEN, parlamentarzystów i władz lokalnych o otwartą debatę nad polską edukacją.

Eksperci alarmują, że dzieci zgłaszających znaczne obniżenie nastroju, stany lękowe i myśli samobójcze jest znacząco więcej niż przed pandemią. 36 proc. badanych nauczycieli wskazało uzależnienie od telefonu, tabletu, internetu jako najpoważniejszy problem swoich uczniów i uczennic, a 47 proc. jako najczęściej wśród nich występujący. Konieczność spędzania większości dnia przy komputerze lub innym urządzeniu umożliwiającym odbywanie nauki zdalnej przyczynia się do pogłębienia problemu z uzależnieniem dzieci i młodzieży od nowych technologii.

- reklama -

Wydłużanie okresu edukacji zdalnej to także coraz dłuższa rozłąka dzieci z rówieśnikami, coraz dłuższe zamknięcie w domu, nawet jeśli w wielu miejscach organizowane są zajęcia sportowe czy pozalekcyjne w mniejszych grupach. Warto podkreślić, że edukacja zdalna przerwała również adaptację dzieci klas pierwszych w nowym środowisku szkolnym. Do dzieci docierają informacje o groźnej epidemii, przeżywają one stres związany ze strachem o zdrowie i życie najbliższych.

Przymus pracy z włączoną kamerą, brak bezpośredniego kontaktu z rówieśnikami i nauczycielami, praca pod presją czasu, mogą nasilać trudności rozwojowe
i kryzysy psychiczne.
Jestem mamą uczennicy klasy III. Przez to, że swoją pracę zawodową wykonuję w domu, mogę przyglądać się i przysłuchiwać lekcjom. Niestety każdy dzień w naszym domu zaczyna się od histerii i płaczu, bo córka nie chce w taki sposób się uczyć. Tęskni za koleżankami i normalnymi lekcjami. Jednak lekcje właśnie w mojej ocenie są największym problemem, a przynajmniej sposób ich prowadzenia. Po dwóch pierwszych nudnych i monotonnych monologach nauczycieli sama musze wspomagać się kawą, bo zasypiam. A przecież to dopiero początek. Najbardziej niezrozumiale jest pisanie w zeszytach notatek, które Pani dyktuje z podręcznika. Przerwy wystarczają na skorzystanie z łazienki
i małą przekąskę. Staram się wtedy poćwiczyć z córką choć przez minutę, by nie zasnęła na kolejnej lekcji. Po zakończeniu lekcji moja córka zazwyczaj musi położyć się spać. Później zaczyna się kolejny koszmar, bo przecież jeszcze musimy odrobić lekcje. Teraz nie dziwię się rodzicom, że wyręczają w tym swoje pociechy. Niestety dla naszych dzieci to rok stracony. Nie wierzę, że ich poziom wiedzy wzrośnie. Z pewnością każde z nich będzie wymagało pomocy psychologa – podsumowuje mama Natalki, uczennicy cieszyńskiej szkoły.

W sprawie uczniów głos zabrała również Wioletta Matusiak (Warsztaty dla oświaty).
Co obecnie obserwujemy w nauczaniu zdalnym?

Uczniów, którzy zasypiają na lekcjach przed monitorem, wszechobejmującą NUDĘ płynącą codziennie z ekranów. Ileż można spędzić godzin na słuchaniu jak nauczyciel dyktuje podręcznik do zeszytu? Rozgoryczonych rodziców i permanentny brak pomysłów na zmianę tej sytuacji, a przede wszystkim brak inicjatywy ze strony urzędu.
O niskiej jakości wykorzystania technologii nie wspominając. Teams stał się jedynie platformą do Video połączeń, nie zauważyłam wykorzystania zeszytów One Note, Sway. Oprócz metody podawczej niczego innego nie widzę. A gdzie praca projektowa? Praca w zespołach? Narzędzie Teams zostało wymyślone właśnie po to, do pracy w rozproszonych zespołach!

Nie byłabym sobą, gdybym nie zaproponowała rozwiązań. Sieciujmy nauczycieli – niech otrzymają wsparcie w postaci „miejsca” gdzie będą mogli wymieniać się pomysłami na zajęcia, inspirować się, współpracować, wypracowywać wspólnie rozwiązania, z których wszyscy będą korzystać. Przestańmy ich stale szkolić tylko traktujmy jak specjalistów, ekspertów w swojej dziedzinie, którymi przecież są!!!
Zupełnie nie chodzi o kolejne szkolenia!!! Tej formuły nauczyciele mają po dziurki w nosie !!! Kolejne szkolenia, bez wdrożenia bez implementowania. To nie działa!

Po raz kolejny przypominam, że na początku pandemii złożyliśmy wspólnie( Dinksy, Adam Olszar, Warsztaty dla oświaty Wioletta Matusiak) propozycję w Urzędzie Miasta, by przy wdrożeniu Microsoft Teams nie zapomnieć o wspólnej platformie edukacyjnej, której działanie w ogromnym stopniu przyczyniłoby się do przeciwdziałania dzisiejszej edukacyjnej beznadziei. Możemy Stworzyć w Cieszynie nową jakość współpracy pomiędzy wszystkimi elementami szkolnej karuzeli; uczniami, nauczycielami, dyrektorami, rodzicami
i przedstawicielami samorządu.