Odwiedziny legendy – Jaromir Jagr

0
1212
fot. Michał Chwieduk
- reklama -

Najlepszy w historii czeski hokeista odwiedził w październiku Trzyniec. Wizyta hokejowej gwiazdy przyciągnęła tłumy, a kilkudziesięciu młodych zawodników dostało szansę, by potrenować pod okiem mistrza.

Jaromir Jagr to żywa legenda czeskiego hokeja. Odkąd przed kilkoma miesiącami powrócił, po wielu latach spędzonych w Ameryce Północnej i tamtejszej lidze NHL, do rodzinnego Kladna, każde jego pojawienie się w przestrzeni publicznej budzi ogromne zainteresowanie. Nie inaczej było w Trzyńcu, w którym spędził kilka dni, i obejrzał mecz Stalowników, poprowadził trening z grupami młodzieżowymi a także znalazł czas, by spotkać się z dziennikarzami. Powrót do ojczyzny 46-letniego zawodnika okazał się zresztą polem do wielu spekulacji i domysłów, choć sam zawodnik od początku deklarował, że chce pomóc swojemu klubowi z Kladna w powrocie do Ekstraligi. W poprzednim sezonie się nie udało, zespół Rycerzy odpadł jednak dopiero w barażach. W tym roku rozpoczęła się kolejna batalia, choć na razie bez udziału Jaromira Jagra, który wciąż narzeka na urazy, jakich doznał występując w barwach Rycerzy w poprzednim sezonie.

Jego przyjazd do Trzyńca nie było dziełem przypadku – jako właściciel klubu z Kladna podróżuje z zespołem na mecze wyjazdowe, zatem gdy zawodnicy z prowadzonego przezeń klubu rozgrywali mecze we Frydku-Mistku, Porubie i Vsetinie, Jagr wykorzystał ten czas na spotkanie z partnerami w Trzyńcu. Warto pamiętać, że w śląskim mieście zaufano przed laty biznesowemu przedsięwzięciu legendy hokeja. To zresztą nie pierwsza jego wizyta w śląskim mieście po powrocie zza oceanu. Gdy rozstawał się zimą z Calgary Flames i zaczął regularnie trenować w kraju, porozumiał się nawet z trzynieckimi działaczami i wyraził gotowość startów w barwach Stalowników, jednak jak wielokrotnie podkreślał, priorytetem były dla niego mecze w barwach Rycerzy Kladno. Występując w jego barwach w poprzednim sezonie nabawił się kontuzji, której efekty odczuwa do dziś, i które uniemożliwiają mu grę w meczach ligowych. – Planowaliśmy, że wystąpię w którymś z zaplanowanych spotkań, jednak nie czuję się jeszcze na to gotowy. Nie chodzi przecież o to, by zagrać w jednym meczu, ważniejsza jest powtarzalność, gra w każdym kolejnym spotkaniu – przyznawał Jagr podczas spotkania. Oczywiście powrócił również temat jego ewentualnych występów w barwach Oceláři. – Wciąż dajemy sobie czas, bo nie byłbym zadowolony, gdybym miał występować w barwach zespołu, który na mnie liczy, a ja nie byłbym realnym wzmocnieniem drużyny – tłumaczył legendarny gracz. I choć na razie kibice nie zobaczą Jaromira Jagra w trzynieckim trykocie, to jednak mieli szansę zobaczyć go na lodzie w Werk Arenie, gdzie przeprowadził trening z młodymi Stalownikami. – Dla mnie to ogromna radość, gdy mogę potrenować z młodzieżą. Widzieć ich radość, ich ochotę do gry w hokej. Wraz z wiekiem tracimy energię życiową, entuzjazm, coraz trudniej jest rano wstawać. Takich dni, gdy możemy czuć się świeżo i mamy mnóstwo energii, jest coraz mniej. Dlatego to taki miły obrazek zobaczyć radość dzieci. Mam nadzieję, że mogłem im trochę pomóc, zmotywować do treningów, by stać się jeszcze lepszymi hokeistami – mówił Jagr. Wychowanek klubu z Kladna przyznawał także, że nie wybiera się jeszcze na sportową emeryturę i stara się jak najczęściej trenować. A ma za sobą 30-letnią karierę w wyczynowym sporcie. Przez wiele lat był związany z zespołami występującymi w NHL, zaliczył także 3-letni epizod w rosyjskiej KHL. W amerykańsko-kanadyjskiej lidze reprezentował barwy zespołów Pittsburgha, Waszyngtonu, New York Rangers, Filadelfii, Dallas, Bostonu, New Jersey, Florydy oraz Calgary. Dwukrotnie zdobył Puchar Stanleya, a na liście zawodników z największą ilością występów zajmuje 3. miejsce z 1733 rozegranymi meczami, tracąc do lidera tej klasyfikacji – Gordiego Howe zaledwie 35 spotkań. I co najważniejsze dla kibiców w Republice Czeskiej – poprowadził zespół do złotego medalu na Igrzyskach Olimpijskich w Nagano w 1998 roku, dwukrotnie z reprezentacją zdobył także Mistrzostwo Świata, w 2005 i 2010 roku.

- reklama -