Zwycięstwo na początek Hokejowej Ligi Mistrzów

0
861
W inauguracyjnym meczu tegorocznej edycji CHL gracze spod Jaworowego okazali się lepsi od mistrza Wielkiej Brytanii. Autor zdjęć: Robert Kania
- reklama -

Pewne zwycięstwo w swoim pierwszym meczu tegorocznej edycji Champions Hockey League odnieśli hokeiści trzynieckich Stalowników. Rywale z Irlandii Północnej postawili im jednak trudne warunki gry. W niedzielę graczy śląskiego klubu czeka kolejne spotkanie – wyjazdowy mecz ze szwedzkim Skellefteå AIK.

W meczu z teoretycznie najłatwiejszym przeciwnikiem w grupie każdy inny wynik niż wygrana mógłby oznaczać dużą niespodziankę i spory zawód dla kibiców. I choć rywalizacja w CHL rusza w chwili, gdy kluby mają za sobą jedynie spotkania z letniego okresu przygotowawczego, i w spokoju oczekują na inaugurację krajowych rozgrywek, to jednak Stalownicy już przed inauguracją zadeklarowali, że potraktują te zmagania poważnie. Do meczu przystępowali bez kilku kontuzjowanych graczy: Andreja Nestrašila, Erika Hrny oraz Tomáša Marcinko.

Mecz z mistrzem Wielkiej Brytanii kosztował Oceláři nadspodziewanie wiele sił. Przez długie fragmenty gry zawodnicy śląskiego klubu nie mogli znaleźć sposobu na twardo grającą defensywę Belfast Giants – dopiero pod koniec pierwszej tercji strzał Daniela Voženílka znalazł drogę do bramki rywali.

Na kolejne gole kibice musieli czekać aż do trzeciej tercji. Przełomowa okazała się piękna bramka Marka Daňo, strzelona podczas gry w osłabieniu, przy której asystował… bramkarz Stalowników Marek Mazanec. W ostatnich dziesięciu minutach meczu dwie kolejne bramki dołożyli Petr Vrána oraz Jan Zahradníček i mecz zakończył się zdecydowanym zwycięstwem 4:0, dzięki któremu Stalownicy udają się na niedzielny mecz do Szwecji w niezłych nastrojach. W drugim meczu grupy H Skellefteå AIK niespodziewanie uległa na własnym lodzie HC Davos 2:3.

- reklama -

W rozgrywkach Hokejowej Ligi Mistrzów zadebiutował napastnik trzynieckich Stalowników – Alan Łyszczarczyk.
„TC”: Belfast Giants czymś was dziś zaskoczył?
Alan Łyszczarczyk: Wiedzieliśmy w jakim stylu będzie grać ten rywal, w swoim składzie mają wielu zawodników z USA i Kanady, spodziewaliśmy się więc agresywnej gry ciałem. Byliśmy na to jednak przygotowani.
Długo jednak nie mogliście skruszyć ich defensywy…
Bardzo dobrze się bronili, my z kolei mieliśmy swoje okazje, część z nich udało się wykorzystać. Na pewno musimy popracować nad grą w przewagach. Wiadomo jednak, że to początek sezonu, i nasza forma nie jest jeszcze na najwyższym poziomie. Na pewno jednak cieszy nas wygrana oraz czyste konto w defensywie.
To był Twój debiutancki mecz w CHL, liczyłeś na coś więcej, np. na bramkę?
Jasne, że w każdym meczu liczy się na bramkę, dla mnie jednak najważniejsze jest to, że wygrała drużyna i zapisała pierwsze 3 punkty do tabeli. Czekają nas teraz mecze z cięższymi rywalami ze Szwecji i Szwajcarii, i aby wyjść z grupy trzeba zagrać bardzo dobre mecze. Tuż po meczu z Belfastem rozpoczynamy przygotowania do niedzielnej misji Skellefteå AIK.