Usłyszeć przeszkodę lub przedmioty echolokacja

0
1774
fot. Pixabay.com
- reklama -

Tak jak wiele osób tak i ja do niedawna echolokację kojarzyłam przede wszystkim z nietoperzami, delfinami lub łodzią podwodną. Mimo, że dźwięki w moim życiu odgrywają ważną rolę, to wykorzystanie echolokacji przez niewidomych kojarzyło mi się wyłącznie z filmem „Imagine”.

Będąc osobą niewidomą staram się być na bieżąco ze wszystkim, co ułatwia mi codzienne życie. Tak więc bez chwili wahania przyjęłam propozycję udziału w warsztatach organizowanych przez Fundację Instytut Rozwoju Regionalnego w Krakowie dotyczących echolokacji. Na szkolenie do Krakowa przyjechali instruktorzy orientacji przestrzennej z całej Polski, między innymi Barbara Rakszewska z Bielska- Białej, pod której czujnym okiem już od 31 lat wielu niewidomych i ociemniałych, w tym również ja, nauczyło się bezpiecznego poruszania z białą laską, odnajdywania przedmiotów oraz wykonywania wielu innych czynności.
Szkolenie podzielone było na dwa etapy. Pierwszy z nich polegał na słownym przekazaniu wiedzy i tak między innymi wyjaśnione zostały pojęcia echolokacji aktywnej i pasywnej.
Słuchając wypowiedzi prowadzącej warsztaty instruktorki, ze zdumieniem stwierdziłam, że nieświadomie od wielu lat korzystam z tej drugiej, która opiera się np. na ocenie odległości jadącego w moim kierunku pojazdu lub po źródle odgłosu upadającego przedmiotu, co umożliwiało jego szybkie odnalezienie.
O ile echolokacja pasywna była mi znana, o tyle korzystanie z echolokacji aktywnej wydawało mi się czymś niewykonalnym, a jednak…
W momencie kiedy zaczęły się zajęcia praktyczne, szybko zmieniłam zdanie i już po kilku minutach wiedziałam, że aktywna echolokacja stanie się częścią składową mojej orientacji przestrzennej.
Wytwarzane przeze mnie dźwięki wysyłane w przestrzeń pozwoliły mi na zlokalizowanie przedmiotów lub dotarcie bez pomocy laski w dane miejsce.
Jeżeli jednak znajdzie się ktoś, kto sądzi, że dzięki echolokacji niewidomy będzie mógł bezpiecznie poruszać się bez pomocy laski, będzie w wielkim błędzie. Tak jak laską można ominąć przeszkodę, tak i echolokacja nie zapewnia stuprocentowej ich lokalizacji, jednak połączenie obu znacznie ułatwia samodzielne przemieszczanie się. Aby osoba niewidoma bądź ociemniała mogła w pełni korzystać z dobrodziejstw, jakie daje jej echolokacja, musi spędzić wiele godzin na ćwiczeniach, które pozwolą na szczegółowe rozróżnianie dźwięków.
Aktualnie przechodzę szkolenie z orientacji przestrzennej, ucząc się samodzielnego, bezpiecznego przemieszczania po kolejnych już ulicach
i chodnikach Cieszyna, lecz tym razem świadomie korzystam z ułatwień, które stwarza przede mną echolokacja. Instruktorka Barbara Rakszewska czuwająca
w trakcie szkolenia nad moim bezpieczeństwem, zapytana o echolokację mówi:
„Pracując z osobami z niepełnosprawnością wzroku stwierdzam, że echolokacja to nieodzowny  element orientacji przestrzennej, czyli poruszania się w przestrzeni małej i dużej, otwartej i zamkniętej. Z moich obserwacji wynika, że wiele osób intuicyjnie korzysta z echolokacji. To niezwykła umiejętność, która wymaga: ćwiczenia, słuchania, skupienia, analizowania, przemieszczania się. Na zajęciach wykorzystujemy różne dźwięki, porównujemy, analizujemy, sami tworzymy poprzez np. klaskanie, kląskanie, strzelanie na palcach itp., a wtedy fale dźwiękowe  odbijane od różnych przedmiotów pomagają w ocenie otoczenia oraz w tworzeniu prawdziwego, ale nie kolorowego obrazu terenu. Doniesienia o wynikach badań naukowych i coraz  większe zainteresowanie społeczne tym tematem, uwrażliwiają mnie jako instruktora i zachęcają do wykorzystywania doświadczenia innych osób oraz podnoszenia swoich kwalifikacji dla lepszego realizowania rehabilitacji w zakresie orientacji przestrzennej.”

- reklama -