Mieszkańcy ul. Katowickiej mają dość tirów. Grożą blokadą drogi.

0
1326
- reklama -

Jeśli samorządowcy nie pomogą mieszkańcom ul. Katowickiej w Cieszynie w walce z tirami, grożą blokadą drogi.

To bardzo strategiczny odcinek drogi wojewódzkiej. Przejeżdża nią na dobę ok. 2 tys. ciężkich samochodów. Pod uwagę należy wziąć również hałas, który przekracza wszystkie dopuszczające normy. Jest więc zasadne postawienie na tym odcinku przynajmniej barier akustycznych. Jednak tego nikt na etapie projektu nie wziął pod uwagę. Niepodważalnym argumentem przemawiającym za wprowadzeniem na tym odcinku zakazu ruchu samochodów ciężarowych powyżej 12 ton, jest bezpieczeństwo mieszkańców. Ulica Katowicka jest jedyną ulicą umożliwiającą dojście ok. 300 dzieci do szkoły i przedszkola, placu zabaw czy „Orlika” oraz kościoła. Niebezpieczeństwo jakie stwarzają przejeżdżające ciężarówki, wielokrotnie przekraczające dopuszczalną prędkość w terenie zabudowanym, jest bardzo istotną kwestią dla rodziców i mieszkańców tej okolicy. Ta droga zdecydowanie nie jest przystosowana do takich gigantów. Po remoncie będzie jeszcze węższa, co spowoduje szybkie zniszczenia chodników i stanie się jeszcze bardziej niebezpieczna. Załadowane towarem kolosy zdecydowanie utrudniają życie wszystkim.  

Dzisiaj, wyjątkowo głośno i zgodnie, mieszkańcy tirom mówią zdecydowane NIE, i grożą blokadą drogi. Już 12 marca 2018 r. do Urzędu Marszałkowskiego złożona została petycja podpisana przez pięciuset mieszkańców. W odpowiedzi potwierdzono zamknięcie drogi dla tranzytu na czas remontu. Jednak z przesłanego w dniu 18 czerwca listu dowiadujemy się również, że „…w listopadzie 2012r. wystosowano do gmin, przez które przebiega DW 938, zapytanie o udzielenie informacji dotyczących maksymalnego tonażu pojazdów, który powinien być utrzymany na ww. drodze, celem zaspokojenia lokalnych potrzeb transportowych, tym potrzeb lokalnych przedsiębiorców, będących źródłem i celem podróży odbywanych z wykorzystaniem DW 938. Powyższe stanowiska gmin zwracały uwagę na problem znacznego ruchu pojazdów ciężkich wykorzystujących DW 938. Gminy Cieszyn, Hażlach i Strumień opowiedziały się za utrzymaniem ruchu pojazdów ciężkich bez ograniczenia tonażu, jedynie gmina Pawłowice zaproponowała ograniczenie tonażu do 20t z wyjątkiem komunikacji zbiorowej, mieszkańców i dojazdu do firm lub wprowadzenie całkowitego zakazu poruszania się pojazdów ciężkich w ruchu tranzytowym”. Wynika z tego, że zlekceważono moment gdy w Cieszynie można było wyłączyć tranzyt z ruchu.

Czy tej ustawy nie da się zmienić?

- reklama -

Okazuje się, że jest to możliwe. Potrzeba tylko zdecydowanego działania i determinacji zarówno mieszkańców jak i lokalnych władz. Może czasem warto zastanowić się nad tym, co można zrobić zamiast biernie przyglądać się na niszczone przez tranzyt miasto. Być może wprowadzenie ograniczeń czasowych lub wjazd z pozwoleniem byłoby dobrym początkiem i kompromisowym rozwiązaniem. Samorządy, które wprowadziły ograniczenia ruchu dla samochodów ciężarowych, są na ogół zadowolone z uzyskanych wyników. 

Różnego rodzaju restrykcje dotyczące tranzytu samochodów ciężarowych (najczęściej powyżej 12 ton, choć zdarzają się inne granice) wprowadzają nie tylko duże ośrodki, jak Warszawa, Łódź, Poznań czy Wrocław. Ciężki ruch na swoim terenie starają się ograniczać także mniejsze miasta, jak Łomża, Ełk czy Nowa Sól (należy zwrócić uwagę, że dwa ostatnie nie mają statusu miasta na prawach powiatu). Najwcześniej rozwiązania takie zaczęły pojawiać się w dużych metropoliach: Wrocław i Poznań zdecydowały się na to już pod koniec lat 90. ubiegłego wieku, Warszawa – w roku 2006. Niektóre duże miasta przekonały się jednak do takiego rozwiązania dopiero niedawno: w Łodzi zakaz obowiązuje od 17 października ubiegłego roku, w Lublinie od 1 stycznia roku bieżącego.

Deklarowane uzasadnienie wprowadzenia ograniczeń jest w większości ośrodków podobne. Wśród motywów przewijają się: chęć poprawy bezpieczeństwa na drogach oraz usprawnienie ruchu poprzez eliminację spowalniających go pojazdów ciężkich, zmniejszenie hałasu i zanieczyszczenia powietrza oraz powstrzymanie degradacji miejskiej infrastruktury, rozumianej nie tylko jako nawierzchnia dróg, ale także m. in. budynki, których ściany pękają nieraz na skutek drgań. – Według szacunków ekspertów, przejazd jednej ciężarówki wywołuje takie samo zniszczenie nawierzchni, co przejazd ok. 26 tys. samochodów osobowych. 

Jak potoczy się historia ul. Katowickiej i czy uda się przynajmniej ograniczyć ruch ciężkich gigantów? Na to pytanie dzisiaj trudno odpowiedzieć. Mieszkańcy zapowiadają, że o ograniczenia ruchu tranzytowego nadal będą walczyć.